Temat: Jak często uprawiacie seks?

Pytanie może i bezpośrednie, ale jest to temat, który wydaje mi się, że ciekawi wiele osób. Wszyscy chyba lubimy się porównywać z innymi, a w kwestii seksu czasem ciężko jest się porównywać ze znajomymi, wydaje mi się, że w Polsce wciąż nie rozmawia się o tym zupełnie luźno. A jeśli już, to podejrzewam, że wiele osób zawyża odpowiedzi ;) Więc tak zupełnie szczerze - jak często uprawiacie seks? Wiadomo, że raczej nie jest to regularne typu raz w tygodniu, raz w miesiącu, ale średnio. I czy wg was taka częstość jest odpowiednia?

Pasek wagi

cancri napisał(a):

maharettt napisał(a):

emkay napisał(a):

Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...

spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu. 

a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci 

Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.

Dokładnie. Dajemy sobie czasem wmówic, że to bardzo złe dla związku, że świadczy o tym, że coś niedobrego się w nim dzieje a to już przysparza realne problemy. Dopóki tego nie napisałaś to już miałam myśli, że nie mieszczę się w STATYSTYCE

cancri napisał(a):

maharettt napisał(a):

emkay napisał(a):

Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...

spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu. 

a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci 

Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.

owszem mozna tak miec z natury. Ale moga tez byc różne powody

Pasek wagi

cancri napisał(a):

maharettt napisał(a):

emkay napisał(a):

Singielka od czerwca. Zaraz mi stuknie miesiąc bez seksu i czuję, że oszaleję. Nie mogę skupić się na niczym, a dziś w pracy dokonałam spektakularnego fakapu. I niech mi ktoś powie, że da się bez seksu...

spoko. Ja ostani seks mialam w lipcu, a wczesniej w grudniu 2019. Da sie zyc. Chetnie bym sobie zorganizowala jakis seks no ale w domu dzieci, swingers club zamkniety. Trzeba sobie radzic samemu. 

a do tych co nie lubia seksu. Moze to kwestia partnera czy zwiazku? Jak facet jest wredny to sie z nim bzykac nie chce i nie ma przyjemnosci 

Dlaczego zawsze padaja od razu teksty, ze to wina partnera / zwiazku / tabletek / stresu? Moze po prostu sa ludzie, ktorzy seksu nie lubia badz nie potrzebuja w codziennej czestotliwosci. Nie wiem dlaczego zawsze musi byc dopisywany jakis powod. Tak jakby kazdy musial lubic i uprawiac seks x razy tygodniowo, bo inaczej na problemy.

tez tego nie rozumiem sa przeciez ludzie aseksualni i zyja :p natomiast mnie by zmartwil drastyczny spadek popędu u mnie czy tez u partnera. Jakby tak bylo od zawsze to spoko, ale jesli praktycznie z dnia na dzien partner by nie potrzebowal ode mnie seksu to na pewno by mi zaswitalo ze moze cos sie dzieje zlego. Nawet nie to ze romans, ale ze juz meza nie pociagam.

średnia to 2 razy w tygodniu

Razem ponad 5 lat

Maratha napisał(a):

Użytkownik4084899 napisał(a):

cancri napisał(a):

Raz na miesiac, raz na dwa miesiace. Moje libido jest na poziomie 0 i nie jest mi z tym zle. Niezaleznie od partnera, bo chociaz jestem w jednym zwiazku od 13 lat, to wczesniej mialam dosc bujne zycie uczuciowe. Nie mam potrzeb, nie kreci mnie to totalnie. Tzn. jest milo ale nie jest to czynnosc, bez ktorej nie moge zyc i ktora na codzien zajmuje moj umysl. Oczywiscie sa okresy, kiedy tego seksu jest wiecej, natomiast no... no nie potrzebuje go na codzien czy raz w tygodniu. Nie mam na to czasu i energii ???? Masturbacja tez mnie nigdy nie interesowala i nie interesuje. Na szczescie nie mam absolutnie zadnego poczucia straty.

Przybij piątkę! Ja na początku związku (idzie nam 6 rok razem) mogłam nie wychodzić z łóżka.Ale od jakiegoś 1,5-2 lat mam mega niskie libido. Najprawdopodobniej mam źle dobrane tabletki anty bo i często mam stany przypominające depresję.Ale ogólnie nie odczuwam potrzeby ciągłego seksu, nie myślę o tym. Mój partner to rozumie, nie zmusza mnie do niczego (a jakby próbował to by w łeb dostał!). Widzę, że czasem mu ciężko ale po naszej rozmowie stwierdził, że mnie kocha za całokształt a nie za seks. Przy okresie mam większe chęci więc korzystamy z tego ale tak ogólnie to... szału nie ma w ilości zabaw łóżkowych. Często nie mam siły. Masturbacja nie kręci mnie jakoś szczególnie. Czasem czuję się jak dziwak z tym brakiem chęci ale jakoś sobie radzę ;) 

a nie myslalas o zmianie tabletek? 

Partner rozumie i kocha, ale wiem z doswiadczenia jak to potrafi na zwiazek rzutowac. I nie mowie tu tradycyjnego vitaliowego 'pewnie rozumie, bo dostaje gdzies indziej' bo nie trzeba zdrady, zeby brak seksu zabil zwiazek... Nawet taki, w ktorym partnerzy sie kochaja. Roznica w libido obojetnie w ktora strone po pewnym czasie sie czkawka odbija. U mnie to byla kwestia 2, moze 3 lat. Zbieralo sie, zbieralo i jak peklo to o maly wlos sie nie rozstalismy po 8 latach z hakiem.

Jesli jest to kwestia tabsow i dawniej seks byl, to nie rozumiem Twojego podejscia. Mnie pasuje a jemu musi bo jak nie to w leb... Odwroc sytuacje i pomysl jakbys Ty sie czula, jakby Tobie sie chcialo a on Cie zlewal... 

Ja wiem, że dużo czasu minęło ale vitalia nie daje info, ze ktoś odpowiedział na wątek... znalazłam to przypadkowo :/

Dobrze to opisałaś i masz 100% rację, krótko po tym wątku zmieniłam w ogóle podejście, które wcześniej nieświadomie było dość egoistyczne. Tabsy na mnie źle wpływały i rzutowało to na nas oboje, mi samej było źle a co dopiero drugiej stronie. Anty odstawiłam, są inne sposoby zabezpieczenia się. Teraz jest dużo lepiej i bardzo jestem wdzięczna oraz doceniam to, ze mój partner mnie zrozumiał i wytrzymał moje podejście. Mam wrażenie, że to wszystko wręcz wzmocniło nasz związek. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.