- Dołączył: 2009-01-25
- Miasto: Łowicz
- Liczba postów: 73
20 listopada 2010, 23:33
WItajcie, dziewczyny. Chciałabym się Was poradzić odnośnie chłopaka i jego oczekiwań...
Spotykam się od jakiegoś czasu z pewnym chłopakiem, on lat 27, ja 24.
Wszystko pięknie, ładnie tylko jak postawiłam go pod murem to powiedział mi, że jestem ok, ale że mogłabym trochę schudnąć.
Mam 170 cm i ważę obecnie jakieś 70 kilogramów. I tak się zastanawiam, czy mnie się tylko wydaje, czy rzeczywiście nie warto zadawać się z kimś, kto nie akceptuje mnie taką, jaka jestem??? Co o tym myślicie?
Ja sama od kilku lat próbowałam zrzucić kilka kilogramów, ale tak mam, że co zrzucę 4-5 to potem się źle czuję i wracam do wagi wyjściowej.
Nie jestem nastawiona na odchudzanie i przyzwyczaiłam się do tego, że nie noszę rozmiaru 36 czy 38. Czy to źle?
Zależy mi na Waszych konstruktywnych opiniach. Z góry dziękuję;)
20 listopada 2010, 23:37
Jak na moje, to najważniejsze, żebyś Ty się sama czuła dobrze we własnym ciele ; )
Ja sama mam 172 cm wzrostu i 74kg wagi, jednak mój facet twierdzi, że odchudzam się dla siebie, bo dla niego to nie ważne, kocha mnie taką jaką jestem ; )
I według mnie tak to powinno wyglądać, a nie, że później będziesz słyszała głupie docinki na temat swojej wagi ; )
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
20 listopada 2010, 23:38
ja bym dla kogos sie nie odchudzala.... od razu widac, ze patrzy na wyglad a przy takim chlopaku myslalabym ciagle jak wygladam czy mu sie podobam... czy za duzo nie jem.... w obsesje mozna popasc... wolalabym zeby mnie zaakceptowal od razu i nie probowal zmieniac... takimi slowami zniechecilby mnie do siebie do tego stopnia, ze zdystansowałabym się bardzo
- Dołączył: 2009-01-25
- Miasto: Łowicz
- Liczba postów: 73
20 listopada 2010, 23:41
Właśnie tego się obawiałam, że chłopak stawiający od samego początku wymagania wobec mnie samej nie do końca patrzy na mnie jak na człowieka, a bardziej chyba, nie wiem czy to dobre określenie - jak na obiekt seksualny...Sama nie wiem, tak ciężko teraz spotkac wartościowego chłopaka...;/
A może jakiś mężczyzna wypowie się w temacie?
- Dołączył: 2009-01-20
- Miasto:
- Liczba postów: 1489
20 listopada 2010, 23:50
ale czy on sam z siebie to powiedział czy go męczyłaś pytaniami? jeśli to drugie to chyba dobrze,że w końcu odpowiedział szczerze..
- Dołączył: 2009-01-25
- Miasto: Łowicz
- Liczba postów: 73
21 listopada 2010, 00:20
Sam z siebie, ale po naprowadzaniu na temat.
21 listopada 2010, 00:22
jesli powiedział ze nie ma szans na nic powaznego jesli nie shudniesz to nie ma sensu sie znim zadawac a ajesi mial na mysi ze kocha cie ale wolałby cie szczuplejasza to dałabym mu szanse ;). poza tym no sorry nie jestes jakiś spaslak!
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 5932
21 listopada 2010, 00:47
"czy mnie się tylko wydaje, czy rzeczywiście nie warto zadawać się z kimś, kto nie akceptuje mnie taką, jaka jestem??? "
Nie wydaje ci sie, ja chudne dla swojego lepszego samopoczucia, bo sie poprostu sobą brzydziłam. Moj facet uwaza ze tylko sobie zdrowie psuje bo mniej jem, on i tak juz spadku nie widzi po zatym mu nie przeszkadza ze mam troche kg. A jak zajdziesz z takim kolesiem w ciąze? i przywalisz 15 kg... bedziesz wazyc nie 70 a 85, bedziesz czuła sie akceptowana? kochana? i bedziesz czuła ze sie mu podobasz? bo jamając swiadomsc ze nie podobałam mu sie 15 kg temu;P niefajnie bym sie czuła.Nieoszukujmy sie samoocena leci w dół gdy sie cos takiego usłyszy od faceta. Mysle ze uciebie tez juz zleciała skoro tu piszesz;) Ale tonic złego oczywiscie.
Pozdrawiam, Antala
21 listopada 2010, 00:52
Myślę, że facet nie powinien mówić Ci wprost o tym, że powinnaś schudnąć, mógłby to jedynie delikatnie zasugerować, ale to naprawdę delikatnie, bo wiadomo, że te tematy przy facetach są dość, że tak powiem kompromitujące. Ale w sumie jeżeli Cię naprawdę kocha, to powinien Cię zaakceptować taką, jaka jesteś.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
21 listopada 2010, 05:47
hmm ja kiedys wazylam sobie 100 kg - nie narzeklam na brak powodzenia, gdy poznlam swojego M wazylam 90 - wciaz czulam sie piekna;P i nie odczuwalam zeby moj M mnie do czegos zmuszal - owszem mialam nadwage ale On wciaz mowil ,ze mu sie podobam i jesli chce sie odchudzac to dla siebie;) obecnie waga okolopaskowa +/- 1kg i gdy sie smialam ,ze w nastepnym tyg ide na spotkanie "grubasow" w sensie na nasza grupe;P to On mowi - nie mow tak bo Ty nie jestes grubasem i jestes bardzo piekna a ja mu na to ale grubasem bylam i w smiech a On w grubasie bym sie nei zakochal zawsze bylas sekxowna i moze milam troche wiecej w biodrach co mi absolutnie nie przeszkadzalo zakochalem sie w Twojej slicznej buzi i wnetrzu reszta to dodatek;P wiec jesli On na poczatku znajomosci Ci mowi-schudnij to ja bym uciekała
po co mi koles ,ktoremu sie nie podobam łee