Temat: dla bezdzietnych

Tak jak w temacie, czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? Co wpłynęło na Waszą decyzję ? Miłość bez dzieci to nie miłość, jak mówią niektórzy. Czy macie swoją drugą połówkę i kochacie się, ale dzieci nie wchodzą w grę ? Jakie są Wasze doświadczenia, opinie na ten temat. Porozmawiajmy. Dla niektórych związek bez dzieci, to nie miłość a kobieta bez dzieci nie jest w pełni spełniona...

Nie mam dzieci, ale jestem Matką Smoków. Są fajniejsze, polecam

Pasek wagi

Mam 36 lat, nie mam dzieci. Razem z narzeczonym póki co nie planujemy....chociaż czas leci nieubłaganie i nie ukrywam, że być może chciałabym mieć w przyszłości takie maleństwo. No ale póki co jest jak jest....

Mam 50tkę i nigdy nie żałowałam, że nie mamy dzieci. Oczekiwania wielu ludzi- jak to im dziecko wody poda i się zaopiekuje -to w dzisiejszych czasach mrzonka i ci ludzie wychowujący potomstwo z takim nastawieniem/marzeniem, wypruwający sobie dla nich przysłowiowe flaki i pchający każdy grosz potem bywa, że sie srodze zawodzą... Bo dzieci mają swoje życie, często w odległych miejscowościach czy cześciach świata, albo mają starych daleko gdzieś i ostatnie na co mają ochotę to ich odwiedzać, nie mówiąc o jakimś pomaganiu i wspieraniu. Naoglądałam się tych staruszek w szpitalach, którym nie miał kto wody podać chociaż miały dzieci,smutne było patrzeć jak są obcemu wdzięczni i jak opowiadają o tych dzieciach, które zawiodły ich najprostsze oczekiwania. Bezdzietni przynajmniej nie będą mieli takich złudzeń-a więc i bardzo bolesnego rozczarowania i zgorzknienia. Jak mnie ktoś pyta-?no i komu to oddasz? mówię-nikomu-zanim sie dalsza rodzina zacznie o to bić, sprzedam i będę mieć spokojnie miejscówkę w nie najgorszym domu opieki...przynajmniej za moja forsę podadzą mi tę wodę.

narazie nie mam zupełnie potrzeby . Z partnerem zaadoptowaliśmy psa i zupełnie mi wystarczy :P

Liandra napisał(a):

Mam 50tkę i nigdy nie żałowałam, że nie mamy dzieci. Oczekiwania wielu ludzi- jak to im dziecko wody poda i się zaopiekuje -to w dzisiejszych czasach mrzonka i ci ludzie wychowujący potomstwo z takim nastawieniem/marzeniem, wypruwający sobie dla nich przysłowiowe flaki i pchający każdy grosz potem bywa, że sie srodze zawodzą... Bo dzieci mają swoje życie, często w odległych miejscowościach czy cześciach świata, albo mają starych daleko gdzieś i ostatnie na co mają ochotę to ich odwiedzać, nie mówiąc o jakimś pomaganiu i wspieraniu. Naoglądałam się tych staruszek w szpitalach, którym nie miał kto wody podać chociaż miały dzieci,smutne było patrzeć jak są obcemu wdzięczni i jak opowiadają o tych dzieciach, które zawiodły ich najprostsze oczekiwania. Bezdzietni przynajmniej nie będą mieli takich złudzeń-a więc i bardzo bolesnego rozczarowania i zgorzknienia. Jak mnie ktoś pyta-?no i komu to oddasz? mówię-nikomu-zanim sie dalsza rodzina zacznie o to bić, sprzedam i będę mieć spokojnie miejscówkę w nie najgorszym domu opieki...przynajmniej za moja forsę podadzą mi tę wodę.

Dokladnie tak ,od jakiegoś czasu jest też coś takiego jak odwrócona hipoteka,nie wiem jak to się w sumie sprawdza? Może właśnie lepiej sprzedać.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.