Temat: Zachowanie 7 latki

Prosze o porady rodzicow lub kogos kto zna sie na rozwoju dzieci. Mam corke 7 lat i swoje mlodszych dzieci 3 i 1 rok z

Mlodszymi nie ma problemu sa bardzo uczuciowe i kochane ale cos niepokojqcego   dzieje sie z Moja corka. Zaczne od tego ze byla bardzo trudnym niemowlakiem wiecznie placzacym I niezadowolonym. Zrzucalam to na nadwrazliwosc lub zaburzenia sensoryczne cwiczylismy probowalismy nie przebodzcowywac ale I tak byly male zmiany.  Teraz Moja corka zrobila sie naprawde cyniczna, manipulujaca, klamiaca i wydaje mi sie ze brak jej empatii. Dziecko na prosby o wstanie ubranie sie do szkoly zaczyna sie wydzierac rzucac po podlodze wyzywac nas I szturchac i bic. Po mojej ostatniej prosbie abysms zrobily porzadek w jej szafie z kredkami zaczela udawac Atak serca I dusznosci( przestala kiedy zaczelam udawac ze wzywam ambulans) potrafi powiedziec nienawidze cie, zabije Cie lub zlapac Za nozyczki mowia ze moze przetnie mi skore.

Oczywiscie te nozyczki je zaraz odebralam.  Potrafi przez pol dnia mowic ze nienawidzi kazdego a ja mam spadac do kanalizacji. Jest przy niej jeden wielki krzyk i wrzask a moj maz czasem sie pyta czy Ona przypadkiem nie jest opetana bo zachowuje sie bardzo zle. Oczywiscie na tez dobre dni I wtedy jest milutka ale to najczesciej jak cos chce. Nie wiem juz co robic. Nie jestem patologiczna. Poswiecam jej czas, rozmawiam proboje dotrzec ci co chodzi moze to ktos jej przykrosc zrobil. Coraz bardziej boje sie w Ona jest socjopatyczna. Czy uwazacie ze powinnam udac  Sie z nia do psychiatry lub psychologa.

W szkole nie ma zadnych problemow. Jest bardzo inteligentna duzo wynosi z zajec, slucha sie nauczyciela. Nie wiem jak z nia juz postepowac bo to wychodzi ze zostaje tylko Bicie bo rozmowy nic nie daja.

przyjrzałabym się zajęciom córki ale na pewno poszła też do specjalisty... powodzenia!

Pasek wagi

ConejoBlanco napisał(a):

Dodam jeszcze, przez pryzmat problemów, które sama mam, że u nas teksty typu zamorduję czy nienawidzę was są dość częste (u znanych mi rodziców często też, więc nie jest to nic bardzo niezwykłego). Staram się obrócić jej złość w żart, żeby się uspokoiła i żeby dało się z nią porozmawiać. Czy są jakieś sytuacje, w których wybucha? Jak reagujecie? Weź też pod uwagę, jak opisałaś dzieci - maluchy jako słodkie i bezproblemowe, a ją jako psychopatkę, jeśli przekładasz to na relacje na codzień to nie dziwię się do końca jej zachowaniu. Maluchem nie jest, więc może szukać innych sposobów na zwrócenie na siebie uwagi.

wg mnie normalne to nie jest, żeby dziecko, takie male, tak mówilo, wiec radze sie przyjrzec sobie i znajomym a nie wysnuwac takie wnioski 😲 czy gdyby dziecko dorastalo w kochajacej rodzinie, w której czuje sie wazne, jest szanowane, wysluchane, nie pomijane, czuje sie bezpiecznie, chcialo by zamordowac, nienawidziloby? To jest przeciez krzyk bezsilnosci. 

Logika na zasadzie wszyscy sa zli czyli to normalne.


________________

To jest plaga, dzieci sa zostawiane same sobie a za nianie robi telefon/tablet/telewizor, nastepnie trzeba korzystac z uslug psychologow I psychiatrow. 

Jeszcze dochodzi alkoholizm rodzicow, gdzie oboje pija, bo moga, bo trzeba sie odstresowac, bo inne powody, imprezy a dzieci patrza. 

Czy rozbite rodziny, co rusz to nowy tatus, nie dziwne, ze dzieci maja z soba problemy. 

Pisze ogolnie, nie o autorce watku. To jest naprawde temat do naglosnienia. 

Madrze napisała tu Użytkowniczka 4 coś tam:) nie masz co pytać na forum , bo tu każdy ma jakieś doświadczenia i opinie.

A co zadziała na moje dziecko twojej może zaszkodzić. Lepiej poszukać profesjonalisty który się przyjrzy sytuacji Twojej córki i nie będzie patrzył przez pryzmat swojego dziecka. 

Serio siedmiolatki takie są? Mówią takie rzeczy? Ja mam jeszcze (parę dni) sześciolatke w domu ale problemów takich jak opisujecie typu kłamstwo, agresja czy rzucanie "nienawidzę cię" spodziewalam gdzieś za 5 lat (w okresie dojrzewania, pamiętam że sama byłam wredna). 

Nie mam za wiele do czynienia z dziećmi(poza moim), w sumie może i lepiej. Choć faktycznie z manipulacja się spotkalam- u córki przyjaciół, koleżanki z przedszkola. Za każdym razem w szoku byłam bo myślałam że to "dorosłe" zachowanie. I faktycznie w tych przypadkach dziewczynki patrzyły ukradkiem na rodziców czy to działa. Działało niestety. Mam wrażenie że chłopcy są bardziej prostolinijni - bardziej w stronę agresji (z tym się spotkalam). Ciekawe w sumie.

Pasek wagi

ale jakie bicie? Ostatnie zdanie świadczy o tym ze nie masz zielonego pojęcia jak z nią postępować, i tez stanowisz problem,jakie bicie? Najpierw Ty do specjalisty,potem ona jeśli Ty sobie nie poradzisz, ale terapia powinna być najpierw dla Ciebie, a później ewentualnie i Ty i ona.   Ja też sobie nie radziłam, zostałam nauczona co robić lepiej i jak mówić do dziecka, to była najwspanialsza lekcja mojego życia, dzięki której moje dziecko otworzyło się na mnie, nie bój się specjalisty, to ze napisałaś już jest pierwszym krokiem bo mimo wszystko szukasz wyjscia 

awokdas napisał(a):

ConejoBlanco napisał(a):

Dodam jeszcze, przez pryzmat problemów, które sama mam, że u nas teksty typu zamorduję czy nienawidzę was są dość częste (u znanych mi rodziców często też, więc nie jest to nic bardzo niezwykłego). Staram się obrócić jej złość w żart, żeby się uspokoiła i żeby dało się z nią porozmawiać. Czy są jakieś sytuacje, w których wybucha? Jak reagujecie? Weź też pod uwagę, jak opisałaś dzieci - maluchy jako słodkie i bezproblemowe, a ją jako psychopatkę, jeśli przekładasz to na relacje na codzień to nie dziwię się do końca jej zachowaniu. Maluchem nie jest, więc może szukać innych sposobów na zwrócenie na siebie uwagi.

wg mnie normalne to nie jest, żeby dziecko, takie male, tak mówilo, wiec radze sie przyjrzec sobie i znajomym a nie wysnuwac takie wnioski ? czy gdyby dziecko dorastalo w kochajacej rodzinie, w której czuje sie wazne, jest szanowane, wysluchane, nie pomijane, czuje sie bezpiecznie, chcialo by zamordowac, nienawidziloby? To jest przeciez krzyk bezsilnosci. 

Logika na zasadzie wszyscy sa zli czyli to normalne.

________________

To jest plaga, dzieci sa zostawiane same sobie a za nianie robi telefon/tablet/telewizor, nastepnie trzeba korzystac z uslug psychologow I psychiatrow. 

Jeszcze dochodzi alkoholizm rodzicow, gdzie oboje pija, bo moga, bo trzeba sie odstresowac, bo inne powody, imprezy a dzieci patrza. 

Czy rozbite rodziny, co rusz to nowy tatus, nie dziwne, ze dzieci maja z soba problemy. 

Pisze ogolnie, nie o autorce watku. To jest naprawde temat do naglosnienia. 

Bo wszyscy mogą mieć dzieci. Najbardziej nieodpowiedzialni i patologiczni, a potem tragedia murowana. 

Moja przyjaciółka kilka miesięcy temu adoptowała świnkę morską. Nie miałam pojęcia, że nawet w przypadku tak malutkich zwierzątek normą jest wizyta przedadopcyjna, gdzie pracownicy schroniska sprawdzają m.in. czy klatka ma odpowiednie wymiary. 

A jak jest z dziećmi? Nikt nie sprawdza czy dane osoby nadają się na bycie rodzicem. 

mój brat ma podobnie w tym wieku i ma stwierdzone ADHD ;)

Mysle, ze powinnas zadac pytanie jeszcze na kilku innych stronach, zeby zebrac jak najwiecej rozbieznych tropow. Dzieki temu bedziesz mogla znalezc dobre wytlumaczenie tego, zeby nie robic nic. W koncu terapia to nie jest jedno spotkanie, kto przy trojce dzieci mialby na to sile, czas i pieniadze. Jesli jeszcze troche pograsz  na zwloke, to jest szansa, ze zainteresuje sie nia policja i sad rodzinny, i zamkna ja w jakims osrodku wychowawczym albo szpitalu psychiatrycznym i przetrzymaja  ja tam, dopoki  nie bedzie jej mozna zamknac w wiezieniu, najlepiej na zawsze. 

izazdo napisał(a):

Mysle, ze powinnas zadac pytanie jeszcze na kilku innych stronach, zeby zebrac jak najwiecej rozbieznych tropow. Dzieki temu bedziesz mogla znalezc dobre wytlumaczenie tego, zeby nie robic nic. W koncu terapia to nie jest jedno spotkanie, kto przy trojce dzieci mialby na to sile, czas i pieniadze. Jesli jeszcze troche pograsz  na zwloke, to jest szansa, ze zainteresuje sie nia policja i sad rodzinny, i zamkna ja w jakims osrodku wychowawczym albo szpitalu psychiatrycznym i przetrzymaja  ja tam, dopoki  nie bedzie jej mozna zamknac w wiezieniu, najlepiej na zawsze. 

to jest bardzo czarny scenariusz ale niestety nie nierealny. Wczoraj bylam na posiedzeniu Teamu w moim przedszkolu, gdzie omawiany byl podobny przypadek - chlopiec, z ktorym mielismy juz w przedszkolu problemy poszedl do szkoly. po pol roku pierwszej klasy jest ze szkoly przeniesiony na psychiatrie dziecieca, bo w szkole nie dal rady funkcjonowac, albo z nim nie mogla reszta klasy funkcjonowac. W rodzinie jest duzo problemow z ktorych nie do konca chyba sobie sami zdaja sprawe, albo nie chca. Szukaj fachowej pomocy, im wczesniej tym lepiej.

Powinnas najpierw sama udac sie do psychologa z mezem, a dopiero potem z corka. Jej zachowanie ma zwiazek z Twoja depresja i poswiecaniem sie pozostalym dzieciom. Czy zanim pojawilo sie rodzenstwo corka sie tak zachowywala? Zanim wpadlas w depresje?

To, ze sie komus wykrzukuje, ze sie go nienawidzi czesto jest krzykiem o cos doklanie odwrotnego. To Ty musisz sie nauczyc jakie emocje przekazywac dziecku, jak do niej podchodzic. Uwazasz, ze wyszlas ze swojej depresji. Ale Twoja depresja dotknela cala rodzine, nie tylko Ciebie.

Niewątpliwie macie problem który warto omówić ze specjalistą. Nie wymyslać opętania czy socjopatii, tylko iść na konsultację. Emocjonalność nie jest cechą charakretystyczną zachowań psychopatycznych, bo domena takich ludzi jest niska pobudliwość. 

trochę poza tematem, ale jednak w temacie bardzo ;)

dziewczyny, naprawdę tak łatwo i bezrefleksyjnie przyjmujecie teorie o wpływie "elektroniki" na zachowania? Przecież ta cała "elektronika" to tylko nośnik mediów. Nie niesie ze sobą żadnych odmienności niż inne media, poza tym, że daje możliwość ukazania treści w bogatszej formie. Książka ma tylko warstwę opisową, film ma oprócz fabuły oprawę audiowizualną, a gra dodatkowo pozwala na uczestnictwo w fabule. Treści mogą być dokładnie te same. Przy czym w grze i filmie wystarczy, że ktoś powie cholera i już mamy ostrzeżenie o przemocy i wulgarnym języku, trudno zaś znaleźć takie ostrzeżenie na okładce jakiejkolwiek książki. 

obecnie siódmoklasistom każe się czytać Quo Vadis gdzie zwierzęta rozrywaja ludzi na strzepy, a panowie prowadzą dysputy o orgiach i seksualnym wykorzystywaniu niewolnic. Zadnego ostrzeżenia o nieodpowiednich scenach, za to Harry Potter... uuu, szatańskie wersety i przemoc. Naprawdę w szkole mamy do czynienia z bardzo dziwnymi treściami, które jednak nie niosą ze sobą patologicznych zachowań. Nie wiem czy ktoś po przeczytaniu Medalionów zaczął marzyć o robieniu mydła z kolegów, dlaczego? Bo to literatuuura przez duże L, ale gdyby ktoś zrobił grę o takiej treści? Pegi 99 na okładce. 

Jeszcze z ta agresją od elektroniki. Serio ktoś sobie wyobraża gracza jako wielkiego karka z maczetą rżnącego ludzi na ulicy? No nie, raczej mamy obraz nerda w sweterku i okularach, którego poniewierają koledzy ze szkolnej druzyny spotrowej. Ale zaraz, sport to taka dobra rzeczy, samo zdrowie, a rywalizacja w ogóle nie wpływa na zachowania społeczne, no i chuchu. To się kupy nie trzyma i faktycznie tak nie działa. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.