Informacje o autorze pamiętnika odchudzania:
aga6981

Informacje podstawowe

Płeć Kobieta
Wiek 43 lat
Miejscowość Wałbrzych
Wzrost 166 cm
Masa ciała 63.90 kg
Cel 58.00 kg
BMI 23.19
Stan cywilny Zamężna
Wykształcenie Wyższe
Aktywność zawodowa Praca biurowa
Dzieci Nie

Opis użytkownika

Choć dość niechętnie, ale idzie wiosna... Czas zrzucić czapki i kurtki, a także zbędną oponkę, która przyczepiła się w okresie jesienno-zimowym....a może i trochę wcześniej;) Zwykle moja waga wahała się w przedziale 58-62 kg i to mi odpowiadało pod każdym względem. Od pewnego czasu wskazówka wagi przechyla się co raz dalej i dalej. Ponieważ moja garderoba się "skurczyła" postanowiłam powrócić do dawnej wagi. Wyznacznikiem planowanego efektu jest nie tyle wskazówka na wadze, jak ulubione spodnie, które zalegają na dnie szafy, i które mam nadzieję jeszcze założyć. Mam nadzieję, że nadchodząca wiosna pomoże mi się zmobilizować na tyle, by przywitać lato w dawnych rozmiarach. Planuję, by bez stosowania jakiejś konkretnej diety samej osiągnąć dawne (upragnione) 58 kg, poprzez odrzucenie słodyczy i zaprzestanie słodzenia kawy (herbat nie słodzę od lat), picie większej ilości wody, zastąpienie smażonych dań potrawami gotowanymi, dorzucenie do menu większej ilości warzyw i owoców.. i przede wszystkim pozbycia się skłonności do sięgania po chipsy i piwko.. no z tym może być najgorzej:/ Muszę dorzucić jeszcze aktywność fizyczną, na początek planuję (o ile kolana na to pozwolą) wrócić do biegania 2-3 razy w tygodniu i 1-2 ćwiczenia z Tamilee lub chociaż skakankę... no i warto się z basenem przeprosić - min raz w tygodniu...

Sukcesy i porażki w odchudzaniu

Moje przygody z odchudzaniem, hmmm.. nie było ich zbyt wiele.. jakieś 5-6 lat temu siostra namówiła mnie na tzw dietę kapuścianą.. efekt był taki, że nie wytrzymałam zbyt długo ze względu na mało urozmaicony jadłospis, a zrzucone kilogramy szybko powróciły na swoje dawne miejsce zaraz po zaprzestaniu tej katorgi:) Drugie (i jak do tej pory ostatnie) podejście miało miejsce ponad 2 lata temu, tuż przed moim ślubem (dieta białkowa)... efekt był zadowalający, jednakże po ślubie jakoś już motywacji zabrakło. Rosnąca waga miała również związek z podjęciem w tym czasie nowej pracy i zmianą trybu życia na mniej aktywny (8h przy komputerze, poruszanie się jedynie autem, nieregularne posiłki, częste podjadanie wieczorem, zwłaszcza chipsów i do tego grzane piwko z sokiem)... Niestety skoro wskazówka na mojej wadze sięga powyżej 66kg, uznałam że to jest moment na podjęcie jak najszybszych działań!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.