Oj, dzisiaj to już chyba odrobinkę przegięłam....
Śniadanko grzecznie według planu, potem był spadek motywacji, bo wpadła koleżanka na ploty i zjadłam kawałek sernika i lody z bitą śmietaną. Na szczęście zaliczyłam też dwa spacerki z dzieciakami, ale teraz znowu nadrabiam kalorie, pałaszując sernik i pijąc cappuccino z łyżeczką cukru. No nie mogłam
Trudno, muszę wsiąść wieczorem na rowerek.
No właśnie- ćwiczenia...To u mnie leży kompletnie. Jedyny czas, kiedy mogłabym je robić w ciągu dnia to wieczór, a wtedy albo mam stertę prasowania, albo zasypiam na stojąco.
Młode mamuśki- jak wy to sobie organizujecie?
Ja się nie umiem jeszcze zorganizować. Rano jak mały śpi sprzątam i jem śniadanie, sprawdzając dietę na cały dzień i dwa dni w przód. Potem spacerek połączony z zakupami. Potem wracam na karmienie, przewijanie i mój obiad i lecę po córcię do przedszkola. Potem spacerek zazwyczaj i jak wracamy do domu to już jestem kompletnie wypompowane, a to czas na kąpiel i położenie maluchów spać. W międzyczasie przekąska i kolacja. Potem sterta prasowania przy okazji jakiegoś filmu i wreszcie spać. I gdzie ja mam tu wcisnąć ćwiczenia?