Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam czytać książki, zajmować się moim ogródkiem i gotować. Największą katorgą jest dla mnie sprzątanie. Chciałabym w końcu póść do sklepu i kupić sobie fajny ciuch a nie tylko czarny worek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 63384
Komentarzy: 378
Założony: 30 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 21 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mrowa78

kobieta, 46 lat, Olsztyn

168 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2015 , Komentarze (4)

Sprawdziłam dzis historie pomiarów i odkrylam, że ostatni raz wazylam tyle co dzis we wrześniu 2011 roku.

Nie ukrywam że jestem z siebie dumna. Tym bardziej że zrzucilam okrągła dychę bo zaczynałam z wagi wyjściowej wyższej niż na pasku. 

Miałam ostatnio bardzo ciężki okres bo dostałam strasznego kopa od osoby, którą uważałam za swojego przyjaciela. Zbieram gnaty po ciosie. Kupilam sobie jako terapię książkę Reginy Brett "Bóg nigdy nie mruga". Pomaga. 

Trzymajmy sie chudo i zdrowo. 

9 lutego 2015 , Skomentuj

Poszłam dziś na bilans z synem. Wyszłam z plikiem skierowań. Echch. Jakbym czasu miała za dużo.

Dziś dzień mordora (tak moje dzieci nazywają ćwiczenia na siłowni). 

Wczoraj się nie zważyłam bo jestem przed @ i waga jak zwykle wariuje, a ja nie chcę sie dołować. 

Moja motywacja do ćwiczeń ostatnio nieco kuleje. Powodem jest mój lekki zatarg z panem trenerem.

Ostatni zdrażnił mnie bo zaczął mi jakieś normy wyliczać i orzekł że sie obijam. 

Na co ja mu odpowiedziałam że ddla mnie to nie wyścigi tylko przyjemność. 

8 lutego 2015 , Komentarze (2)

Na początku małe wyjaśnienie. To że nie pisałal nie oznacza że mnie nie było. Byłam i codziennie

dowiadywałam się co u was słychać. Od października chodze dwa razy w tygodniu na silownie.

Mam zajęcia z przystojnym panem instruktorem. 

Zaczynałam od wagi 97.8 czyli troche więcej niz na pasku. Niestety nadal nie moge zejść poniżej 90 kilo.

To mnie wkurza strasznie. Zawsze jak zostaje mi tylko troszke to znow sie obeżre i musze zaczynać od nowa.

No nic. Trzrba tyrać. Jak sie żarlo tyle lat trxeba odpokutować

30 marca 2014 , Komentarze (4)

Dzis jak zwykle po zmianie czasu na letni wstalam haniebnie późno. Ale po wczorajszym spadku wagi czuję się taka zmotywowana. Pan masażysta gadał mi jak zwykle że wode muszę pić bo mam suchą skórę co podobno też na to pomaga. Piłam więc wczoraj i wiecie co jakos taka milsza w dotyku jestem. Sprawdzalam rano pod prysznicem. Hihi. Czyżby on miał :? rację???

29 marca 2014 , Komentarze (4)

Cały tydzień tyrałam po 12 godzin. Wczoraj w ramach relaksu poszłam na masaż. Mieśnie karku miałam tak spięte że pan masażysta (skąd inąd ciacho jak się patrzy)był po prostu zaskoczony. Przy pierwszym dotknięciu od razu zapytal cooo aię u mnie dzieje. Rozmasował mięśnie jak trzeba ale dzis jestem po tych masażach lekko zmaltretowanna. Waga przez miesiąc o 3,1 kg w dół. To mnie cieszy

16 marca 2014 , Komentarze (3)

Po dzisiejszej kontroli wagi, nadal szklana małpa pokazuje 96,1. Czyli nie śnię. To jednak jest jawa. 

Wczoraj przeleniłam się calutki dzień. Nawet garów nie myłam. Za to dziś od rana się poprawiłam. Już ogranęłam domowy bałagan. Wstawiłam pranie, zmywarkę, umyłam resztę ręcznie. Zaraz zbieram sie do Kościoła, bo dziś jest msza za moją mamę w rocznicę śmierci. We czwartek minęło 10 lat jak odeszła. Ten czas, jest dla mnie zawsze bardzo trudny. Wyobrażam sobie jaką świetną parą matka-córka byłybyśmy teraz, Kiedy jestem dorosła i mam swoją rodzinę. Mama zawsze była mi bliska i miałyśmy doskonałe relacje. Oczywiście bywały sprawy, w kórych nie miałyśmy takiego samego zdania, ale i tak ona była fantastyczną mamą, a ja fantastyczną jej córką. Zazdroszczę wszystkim dziewczynom, które w moim wieku (i starszym) mają mamę. Mnie został tylko cmentarz i stawianie zniczy zamiast rozmowy. 

Chuuudości

15 marca 2014 , Komentarze (1)

Starym sprawdzonym zwyczajem, który pozwala mi trzymać wagę w ryzach, wlazłam dziś ponownie na wagę. Wlazłam i zlazłam. I wlazłam ponownie. Bo nie mogłam uwierzyć w te cyferki, które się na niej pojawiły. Pokazało 96,1 kg. Od razu chciałam zmienic pasek, ale postanowiłam, że będę go aktualizować w każdy piątek. 

Po prostu pełnia szczęścia. NIe jestem nawet w stanie uwierzyć, że chudnę. Od 4 lat tylko tyłam i to mnie furstrowało okrutnie. Będzie ok. 

Dziś nawet z domu nie chce się wyjść. Wieje i co jakiś czas leje jak z cebra. Będę celebrować siedzenie w domu. 

14 marca 2014 , Komentarze (5)

Przed dzisiejszym wejściem na wagę miałam spore obawy. NIby wiedziałam, że powinno być dobrze, bo poza jedną wpadką, cały tydzień byłam grzeczna (chodzi o jedzenie). Ale z grubasem to nigdy nic nie wiadomo. Na szczęście zobaczyłam o 1 kg mniej. To mnie niesamowicie ucieszyło. Popadłam już bowiem w stan beznadziei, że już nie będę mogła schudnąć. Teraz odzyskałam wiarę. 

Wczoraj też po raz pierwszy świadomie pokonałam pokusę. Byłam na imieninach u Babci (Krystyna  - a jakże), stół zastawiony słodkościami, a ja zamiast tego nałożyłam sobie obiadu, bo w domu nie zdążyłam zjeść a u babci rzecz jasna zawsze coś jest, i wypiłam herbatkę. Rolady czekoladowej z bitą śmietaną nawet nie tknęłam (choć jak to piszę to jakoś mi tak ślinka na nią leci). No może w końcu wrócę do wagi, którą udało mi się osiągnąć 4 lata temu. No i teraz wiem, co robić żeby ją utrzymać. 

ŻREĆ MNIEJ!!!!

Tiaaaa ale jestem mądra (sarkazm)

13 marca 2014 , Komentarze (2)

Jutro oficjalne ważenie z wpisem na pasku. Mam nadzieje, jestem pewna że będzie sukces.

11 marca 2014 , Skomentuj

Dziś rano nie odważyłam się wejść na wagę. Bałam się tego co zobaczę po wczorajszym obżarstwie. Ale dziś było już dobrze. Nie rzuciłam się na żarcie po powrocie z pracy. Jadłam z rozumem. Mam teraz w pracy okres szaleństwa. Roboty przybywa, mam nadzieję, że przełoży się to na efekty finansowe. Głowa mnie boli okropnie, ale nie mogę się jeszcze położyć, bo czekam aż pralka się upierze, żeby wywiesić. 

Chuuuudości.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.