ostatni dzień:)
Hej Kobietki:)
Jak w tytule. Dzisiaj ostatni dzień wolnego ( nie licząc weekendu) nie wyrobiłam się z planem sprzątania więc dzisiaj będę musiała podgonic...
Wczorajszy dzień był leniwy, rozprawiłam się tylko z prasowaniem.
Dzisiaj mam więcej energii więc uwieńczę dzieło i zamknę rozdział sprzątanie.
Wczoraj znów czekoladowy wieczór;/
Dietetyczka odpisała ale mnie nie usatysfakcjonowała jej odpowiedź... Będe delikatnie sama modyfikować moja dietę tak aby wyrównać poziom cukru i przestać żreć czekoladę na noc!
Całe szczęście waga udaje że nie widzi tych czekoladek i grzecznie spada;)) Wolałabym jej juz nie prowokować, żeby się nie wkurzyła;P
Od wczoraj -0,1 czyli dzisiaj zobaczyłam 63,4 :))
Dzisiaj się zrehabilituję po południu na TBC :0)
No nic, kawka dopita, poczta odpisana, trzeba sie ruszyć bo znów się nie wyrobię ze sprzątaniem;)
Miłego piąteczku:)*
Porządki
Hej kobietki
Dziękuję za Wasze komentarze:)
Faktycznie, sprzątanie to prawie jak zumba hihi
Idzie mi to sprzątanie jak krew z nosa.
Dzisiaj juz czwartek a ja daleko w polu;P
Pozwoliłam sobie dzisiaj pospać. Zwlokłam się z łóżka o 9,30.
Trzebaby sie na jakies zakupy wybrac bo w lodówce juz prawie tylko swiatło, brak pomysłu na obiad dla małego, brak produktów na obiad dla mnie...
Jeszcze do tego dzisiaj wywiadówka w szkole... ehhhhhh nie chce mi się dzisiaj nic
Wczoraj znowu pozarłam tabliczkę czekolady. Napisałam do mojej dietetyczki ale jej odpowiedź mnie nie usatysfakcjonowała wogole. Kobieta spojżała na problem globalnie, a ja jestem dziwnym pacjentem i nie można mnie podczepiac pod ogół .
Odpisałam na jej maila jak ja to widzę i teraz czekam co mi odpisze. jeśli będzie upierała sie przy swoim to znaczy, ze ja juz nie mam co u niej szukać.
Owszem, dieta jest fajna i chudne po niej ale na dłuższa metę tak się nie da. Te napady na czekolade świadczą ze moja glukoza woła o pomoc.
Tym bardziej, że pomimo iż swiadomie wczoraj wrąbałam tą czekolade, waga dzisiaj -0,4 od wczoraj. Ważę dzisiaj 63,5 kg!!!
Dobra, idę sie chociaz ogarnąć;)
Miłego dnia :)
popłynęlam...
i pływam coraz częściej.
Wczoraj pozarłam półtorej tabliczki czekolady!! Ja, obok której moga lezec wszystkie łakocie świata i mnie to nie rusza. Oczywiście zaraz efekt widoczny na wadze w postaci dodatkowych 0,2. Czyli dzisiaj 63,9.
Pisze zaraz do mojej dietetyczki żeby coś zaradziła bo myślę że to wina monotonii w diecie. Już mi zbrzydła sałata ogórek papryka i serki i kefiry. Mam ślinotok na rzeczy, których przed dietą nie jadłam. Np ta nieszczęsna czekolada, parówki szynka...
ćwiczenia tez na razie poszły w kąt.Rozpoczęłam przedświąteczne porządki. Wczoraj cały dzień zajęło mi doprowadzenie do ładu pokoju mojego nastoletniego syna... Masakra co tam był za bałagan...Tak to jest jak w sprzątaniu daje się dziecku wolna ręke w celu nienaruszania jego prywatności. Mam za swoje.
A dzisiaj zobaczymy jak się sprawa ma w pokoju młodszego....:)
Trzymajcie sie ciepło. I nie dajcie się ponieść tak jak ja.
Lenistwo w domku
hej:)
Witam po kilku dniach przerwy:0)
Czasu nie miałam na wpisy, ale zaglądałam co u Was. Ostatni tydzień spisuje na straty. waga lekko podskoczyła, żeby dzisiaj spaść do poziomu z ubiegłego wtorku. Dalej mam 63,7. Pomimo, ze jedzonko na tej imprezce w ubiegły wtorek nie spowodowało skoku wagi to rozregulowało mnie. Kilka dni z rzędu były małe grzeszki w postaci kawałka pizzy, kolacji za późno, niedozwolonych produktów takich jak piernik ... Wczoraj się spięłam i wróciłam na właściwe tory. Dzisiaj nagroda w postaci wagi paseczkowej... No trudno, może i byłoby już pół kilo mniej ale nie ma. Ciesze się ze jest jak jest.
Oczywiście ruch był. Fitness grzecznie w środę i w piątek, w sobotę małe przemeblowanie i sprzątanie ogrodu altany i tarasu też pozwoliło spalić trochę kalorii i dotlenić mózg bo ostatnio mało spacerów na świeżym powietrzu.
Ten tydzień jestem w domku więc zamierzam poświęcić się porządkom przedświątecznym. Mam nadzieję ze uda mi się też wyskoczyć na jakiś fitness, no ale tym razem to nie ode mnie będzie zależało... w razie czego, przeproszę mój rowerek stacjonarny który zarasta kurzem w kącie...
Słoneczko za oknem nastraja pozytywnie więc życzę Wam wszystkim przyjemności;)
Środa, dzień 14
Witam wszystkich;))
Dziękuję za wczorajsze komentarze;)
Impreza była super;) Wytańczyłam się za wszystkie czasy. Jedzenie było rewelacyjne i w miarę dietetyczne. Skupiłam się na rybach i drobiu, do tego hektolitry wody i trzy lampki wytrawnego wina.
A ze słodkości tylko deser pannnacotta z malinami;)
Waga od wczoraj taka sama, 63,7 :))) Jestem zadowolona.
Teraz siedze w pracy i mecze się nad jednym bardzo pilnym zadaniem;/ Mam nadzieję ze sie wyrobie przed koncem pracy:)
Miłego popołudnia;))
Wieczorem fitness;)
mikołajkowo :)
Hej Gwiazdeczki moje;)))
Sie nie odzywałam bo czasu brakuje.
Teraz jestem w domu dopijam kawę i zaczynam się szykowac na ta moja imprezę branżową. Tak tak.. to już dzisiaj;))
Waga 63,7 :))) Od soboty -0,3 Juhu!!! ładnie spada. Zadowolona jestem:)) Trzymam się diety jak tonący brzytwy i mam tak silna wolę ze mogę nia góry przenosić;) NIC nie jest w stanie mnie skusic abym uległa i poległa;) Za to jest nagroda w postaci codziennych małych spadeczków;)
Dzisiaj do II śniadania będzie grzecznie ale później to już będę jadła to co na stole. Postaram się nie przeginac i mam nadzieję ewentualne nadwyżki wytańczyc;)
Udanych mikołajek wszystkim Wam zyczę i hamulca na widok słodyczy:)))
dzień 10 wywody na temat znaczenia długości snu w
odchudzaniiu
Donosze uprzejmie od rana dla mnie rewelacyjne wieści:))) Waga dzisiaj 64,0 !!! Od wczoraj -0,9 od przedwczoraj -0,5;)))
Nie wiem co z ta wagą choć przypuszczam, ze te wzrosty mogą byc spowodowane zbyt krótkim snem.... Doszłam do faktu, ze były one w dniach kiedy kladlam się okolo północy i wstawalam o 6. Kiedy chodzilam spac okolo 22 i wstawalam o 6 to spadki były codziennie. Dzisiaj to juz wogole:) Poszłam wczoraj spac o 22 a wstałam dzisaj o 8....
Na ta chwile to dla mnie jedyne logiczne wytłumaczenie tych skoków do góry. Bo ja naprawdę jem tylko to co mam w rozpisce i w wyznaczonych godzinach z tolerancją błędu zaznaczona przez dietetyczkę.
Dzisiaj smigam na moje kochane TBC;) Uwielbiam te aktywnosci fizyczne. Jestem juz w miarę zadowolona z mojego brzuszka który juz troszczeczke rysuje mięsnie. o oponce na brzuchu juz zapomniałam:) Tylko te uparte boczki jeszcze mnie draznią no i uda. Ale z nimi zawsze był problem....
Miłej soboty.
Dopijam kawkę, poczytam co u Was i lece na zakupy
huśtawka
Hej:)
Za oknem ciemno szaro buro i mży...
Pogoda do spania
A ja w pracy
Waga.... hmmm no cóż... 64,9 od wczoraj znów +0,4... i ca ja mam myśleć o takiej huśtawce??
Miłego piątku
1 grudnia:) ziiiiiimno
Hej: )
Krótko bo głowa mnie boli.
Waga wróciła na swoje miejsce.64,5 dzisiaj od wczoraj -0,4.
Pewnie byłoby mniej ale zjadłam kolacje za późno
1 godzina BTC zaliczona . Czuje dzisiaj wszystkie mięśnie.
Miłego dnia. Trzymajcie się dzielnie :))
i co o tym mysleć??
Hej:)
... a mówiła dietetyczka, żeby nie wazyć się codziennie? mówiła? Mówiła! A ja co??? Uparta jak osioł.
No to mam za swoje;P!
Dzisiaj 64,9 +0,4 od wczoraj.
Jadłam grzecznie. Odstępstwem było to, że na kolacje do sałatki zamiast sera feta dołożyłam wiejski no bo zapomniałam kupić fety a do sklepu mam daleko i nie chciało mi sie jechac... no i zjadłam z pół godzinnym opóźnieniem i podjadłam jedną rzodkiewke i oblizałam łyzkę od lukru bo chłopcy ozdabiali babeczki... I to jest powód żeby dzisiaj miec karę???? Ja się tak nie bawię! Jutro według planu CHCĘ widziec na wadze 64,3! Innej opcji nie przyjmuje do wiadomosci.
Ide dzisiaj poćwiczyc na fitnes.
Dziękuje, skończyłam. Zła jestem.
Miłego dnia.:)