Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię: ciężką pracę, dyscyplinę, satysfakcję z sukcesów, ludzi którzy wiele oczekują od siebie i innych, inteligentne rozmowy, dobrą książkę gdy znajdę na nią czas, salsę. Nie lubię: lenistwa, braku ambicji, ludzi którzy wiele oczekują od życia i innych - nic od siebie nie dając.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18261
Komentarzy: 193
Założony: 1 stycznia 2011
Ostatni wpis: 10 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Elizabeth250

kobieta, 39 lat, Kraków

166 cm, 51.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2014 , Komentarze (1)

Ani ćwiczeń ani zdrowego jedzenia nie było ... Już się tlumacze dlaczego :)

Piątek rozłożył mnie ból gardła. W czwartek czułam się zupełnie dobrze, ale w piątek rano obudziłam się z bólem. Ale co tam, mysle, przepłukam wodą z solą (nie cierpię, ale skuteczne) i będzie dobrze... poszłam do pracy, a o 11.30 byłam z powrotem w domu... w ciągu kilku godzin zaczęło mi się kręcić w głowie i ból... zwolniłam się pracować zdalnie, z domu... a po pracy resztę dnia przespałam. Miałam iść potańczyć wieczorem, ale nie wypaliło.

W piątek o północy miały przyjść wyniki egzaminów. Ale stwierdziliśmy z moim, ze poczekamy, nie będziemy sprawdzać maila, żeby sobie weekendu nie psuc :) Czekalismy 2 miesiące, wiec możemy poczekać jeszcze 2 dni. Tak więc sobota była miła, zakupy, brunch, a wieczorem spotkaliśmy się ze znajomymi. W domu byłismy po 4.00, wiec naprawdę się wyszalesmy tak na wszelki wypadek, gdyby od poniedziałku trzeba było uczyc się do poprawki :)

W niedziele kacor gigant... Dopiero wieczorem lepiej się poczułam, wiec odpuscilam sobie ćwiczenia... Jutro na siłowni odrobię zrzucanie weekendowej oponki. Ale dziś rano stwierdziliśmy ze sprawdzamy ---- oboje zdaliśmy :) Zdalam mój egzamin ze swietnym wynikiem, wiec naprawdę uważam weekend za udany, mimo tego ze ani diety, ani cwiczen nie było :)

Mam już tylko 1 ostatni egzamin do zdania w czerwcu, i koniec!



3 lutego 2014 , Komentarze (3)

Weekend minął tak szybko, że nawet go nie poczułam... Nie odpoczęłam od pracy, a przede mną kolejny ciężki tydzień :/

A do tego musze wreszcie wziąć się do nauki do moich egzaminow  w czerwcu, czas ucieka a ja jakos nie mogę wbic się w rytm nauki... czas i energie pochlania praca i silownia :)


W sobotę zrobiłam 39 min cwiczeń w domu:

2 z 3 serii:






 

Następnie:






Oraz rozciąganie:








Niedzielny nastrój nie sprzyjał ćwiczeniom. A dziś na siłowni 49 min:

- orbi rozgrzewka 6 min

- 30 min weights + rozciąganie







- po raz kolejny ćwiczenia na nogi i pośladki 8 min:







- leg press machine 5 min



1 lutego 2014 , Komentarze (7)

Długo czekałam na koniec miesiąca, chciałam się zmierzyć i upewnić, ze cm spadają, bo tak jak pisałam - po ubraniach widze, ze schudłam. Spadku wagi się nie spodziewam, bo cwicze z obciążeniem na budowę mieśni i nie jestem na diecie (poza tym, ze staram się jesc w miare zdrowo).


Wyniki bardzo mnie ucieszyly! Ale najpierw zestawienie aktywności fizycznej w tym miesiącu ('generic' to traningi na siłowni). Spalone kalorie są raczej zaniżone (gdy wydawalo mi się, ze maszyna podaje za dużo, to dzieliłam na pół liczbę spalonych kalorii) - więc jest to minimum, które spaliłam w tym miesiącu, jeśli nie więcej. Oczwiscie wyniki nie sa tak powalające jak wielu z Was, ale dla mnie najważniejsze jest, że idę w dobrą strone :)


Czas na wyniki pomiarów :) Waga bez zmian, ale cm leca (poza biodrami, bo pośladki cwiczę dość intensywnie). Spadek w talii i wymiarach brzucha najbardziej mnie zaskoczyl - i to w miesiąc!

Ćwiczenia z obciążeniem zaczynałam od 6 kg do przysiadów i 8 kg w ciągu na pośladki, pod koniec miesiąca robię już 10 kg do przysiadów i 14 kg w ciągu. Po każdym treningu czuje roznice! 

Cardio nigdy nie dawalo mi az tak dobrych i szybkich wynikow.  


A teraz obiecane zdjęcia nowych zakupów na siłownie (torba - pasuje na silownie ale nie tylko, spodnie, i koszulka która pokazywałam już wcześniej, ale dobrze pasuje do zestawu):


A jak tam Wasze wyniki? :)




31 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Pisze szybko i krotko - wieczorem lub jutro dodam dluzszy wpis z wynikami i podsumowaniem miesiaca.

Juz nie moge sie doczekac - na pewno wygladam lepiej, widze to po ubraniach. Jestem silniejsza, polubilam silownie i zaczelam regularnie cwiczyc. Jem mniej zbednych kalorii (czyli niezdrowych rzeczy). I co najwazniejsze - zdrowy tryb zycia, odzywianie i cwiczenia nie dominuja nade mna i nie siedza mi w glowie caly dzien :) Jem mniej slodyczy zeby lepiej sie czuc, cwicze bo mam wiecej energii po cwiczeniach i caly stress i napiecie zwiazane z praca ze mnie wychodza.

Podsumowanie miesiaca, fotki nowych ubran do cwiczen i torby w nastepnym wpisie.

 

 

 

26 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Wiem że bardzo rzadko piszę... Ale to dlatego, że czytam Wasze pamiętniki :)

Tydzień upłynął mi bardzo pracowicie

W pracy pod koniec tygodnia miałam już ochotę na wzięcie sobie wolnego dnia (zamykamy rok więc mam strasznie dużo pracy)

Ćwiczyłam znacznie częściej niż w zeszłym tygodniu, również na siłowni

Byłam nawet potańczyć w piątek <3 Wreszcie - po baaardzo długiej przerwie

Generalnie jestem zadowolona


Dla dalszej motywacji (i aby nie wyglądać na siłowni dziwnie w moich domowych T-shirtach z różnymi kolorowymi nadrukami), w sobotę kupiłam 3 koszulki do ćwiczeń. 2 z H&M, jedna innej marki (typowa do ćwiczeń, czarna).

Teraz szukam torby, ale niestety wszędzie widzę duże i różowe...

Poszukiwania trwają


Koszuki z HM wygladaja tak -  (czarna panterka/nie mam zdjecia + malinowa):




21 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Miałam kiedyś orbitreka

Ale go sprzedałam

Trzeszczał mi i skrzypiał za bardzo

Nie wiedziałam jak go naoliwić

Stwierdziłam że nauczę się biegać zamiast orbiego

Ze 2-3 lata już ta nauka trwa

Pierwszy rok miałam naukę w planach

W drugim były pierwsze próby po których myślałam że mi płuca obumierają

W trzecim się okazało że jednak nie umieram po pierwszym kilometrze

Nauka trwa nadal okazjonalnie

Bardzo okazjonalnie :)

Dziś wreszcie poszłam na siłownię

Zobaczyłam orbiego

Stara miłość nie rdzewieje

Pojezdziłam trochę :)

Tak ze 25 min

A ten mi uparcie twierdzi że spaliłam 370 kcal

Co jest niemożliwe przy takim poziomie wysiłku

Trzeba się nieźle napocić żeby w godzinę zrobić 600 kcal

Na pewno nie truchtać tak jak ja truchtałam

Ten licznik taki trochę oszukany... mój stary orbi był lepszy..

Kalorie podzieliłam na pół i taki wynik wpisałam do miesięcznego zestawienia.

Poza tym ćwiczyłam moje Brutal Butt workout z FitnessBlender

Ale się nie dało...

Chłopaczki przychodzą sobie na silownie żeby ogladac dziewczyny, czy cwiczyc?

Lazil taki jeden za mna z jednego końca siłowni na drugi

W końcu się zirytowałam, wyszłam z sali, poszlam na orbiego :)

 

17 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Nareszcie piatek! Caly tydzien bylam dosc zabiegana i dlatego nie pisalam wczesniej. Nie mialam tez za wiele czasu na cwiczenia :( Czasu ani sily - wstawalam przed 7.00 i w biegu do prawie 21.00 - jak nie praca to zakupy, gotowanie, z sprzatanie. Ale tak naprawde to moje normalne zycie i tylko troche ciezko mi sie znow przyzwyczaic po swiatecznej przerwie...

Dzis ide na super kolacje z moim mezczyzna, a jutro wracam do cwiczen. W przyszlym tygodniu chcialabym zaczac chodzic na silownie w pracy - skoro w domu wieczorem nie mam sily na nic, to moze po pracy sie uda.

Oprocz dawki narzekania, chcialam sie z Wami podzielic linkiem do serwisu z cwiczeniami - Fitness Blender. Jest to strona zalozona przez mlode malzenstwo gdzie mozecie znalezc nagrania z roznymi programami na dowolna/-e partie ciala, a do tego dokladny opis (po angielsku) w jaki sposob ten program i zestaw cwiczen dziala + ile kalorii spala :) . Treningi sa dlugie i krotkie, o roznym stopniu trudnosci i wysilku. Osobiscie sprobowalam juz 3 programow i jestem zadowolona.

Polecam www.fitnessblender.com

 

 

9 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Ciezki był dziś dzien.

12.5h w pracy, na maksymalnym skupieniu, z 20 min przerwa na lunch. Ledwo zyje... w domu o 21:00. Caly tydzień miałam cieżki w pracy, ale dziś to już szczególnie.

Ale przemogłam się i pocwiczyłam te pół godziny  Teraz siedzę z maseczką błotną na twarzy (trzeba się upiększyć, mój mężczyzna wraca do domu w sobotę)

 

A ze dziś było tak długo to jutro pracuje tylko pół dnia, z domu  Będzie trochę czasu na wielkie sprzątanie które odkładałam już kilka tygodni.

 

A poza tym nic ciekawego nie mam do napisania, więc powklejam kilka zdjęć

 

 

6 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Po moich przygodach z dietami i ćwiczeniami nauczyłam się, że równowaga jest dla mnie jedyną opcją. Uwielbiam wyzwania i szybkie efekty, ale koncentrowanie się wyłącznie na dietach czy ćwiczeniach na dłuższą metę u mnie się nie sprawdza. Myślę o jednym temacie 24h i prędzej czy później robię się nieszcześliwa. A poza tym muszę i chcę mieć czas i poświęcać uwagę innym rzeczom.

 

Tym razem podchodzę do tematu spokojniej:

- zdrowe jedzenie generalnie ale jeśli chce czekoladkę to ją zjem

- liczenie kalorii w niektóre dni, aby być na wlasciwym poziomie

- jem tylko gdy jestem glodna, nie kiedy się nudzę

- ćwiczenia, ale zaczynam powoli i spokojnie - bardziej zależy mi na regularności (nawet kilkanaście minut dziennie) niż robieniu długich i wyczerpujących treningów. Z biegiem czasu będę zwiększać intensywność.

 

 

 

Z ciekawości sprawdziłam dziś kilka programów treningowych które wiele dziewczyn robi. INSANITY mnie zabije, wiec na razie się nie podejmuje dopóki nie wyrobię sobie lepszej kondycji :) CALLANETICS wygląda ciekawie, ale nie jestem pewna czy chcę się zobowiązać do godzinnego treningu dziennie. Myślę, że spróbuję obu, ale nie jako codzienny program.

 

Znalazłam coś idealnego dla mnie na moją obecną formę i potrzeby:







Dziś zrobiłam pierwszy raz, zastępuję moje dotychczasowe ćwiczenia :) Jest super - czuję, że mięśnie pracują dokładnie w tych miejscach gdzie potrzeba :)

 

 

4 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych!

Po wczorajszym prawie-nic-nie-robieniu, dziś wstałam wcześnie, załatwiłam pocztę, zakupy dla królika, zakupy żywieniowe, upiekłam mini-calzone, zakupy dla królika część 2 (drań nie chciał jeść nowej karmy więc musiałam jechać po jego ulubioną do innego sklepu, 6 km dalej ). Królik w końcu zadowolony, no i ja też, bo kupiłam KettleBell 4-kilogramowy

 

 

Na razie siedzi w opakowaniu i czeka na swoją pierwszą sesję ze mną, jak tylko znajdę właściwe ćwiczenia.

Ale nie próżnowałam, stwierdziłam że poszukam moich rękawiczek do biegania (dawno zaginionych), a jeśli je znajdę, to nie będę miała wymówki aby nie pójść pobiegać  

Znalazłam od razu...  Słowo się rzekło...

Poszłam pobiegać! Półroczna przerwa robi swoje i dobiłam do marnych trochę ponad 2 km, ale zawsze to coś na początek! Skończyłam w domu kilkoma ćwiczeniami na nogi i pośladki. Kanapa trochę ode mnie odpoczęła.

 

Dziewczyny, czy któraś z Was zna ćwiczenia z KettleBell ale nie na górne partie ciała? Będę wdzięczna za wszelkie informacje

 

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.