Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Właśnie mija 13-ty dzień diety dr E.Dąbrowskiej.

W tym czasie ubyło mi 5 kilogramów. w ubiegłym tygodniu był spadek rzędu 0,5 kg dziennie, przed weekendem zastój. Zapewne zbiegło się to z fazą przed @, kiedy to mój organizm lubi sobie magazynować wodę.

Rano 72,3 kg.

26 czerwca 2015 , Skomentuj

Dzisiaj mija równo 10-ty dzień postu.

Waga leci jak szalona.

Dzisiaj rano 72,3 kg. W sumie to sama jestem w szoku.

19 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Od środy jestem na diecie dr E.Dąbrowskiej. Trochę się boję, niemniej wcześniej sporo czytałam o leczniczych właściwościach takiej głodówki.W sumie to na początku diety 1,5 dnia zrobiłam sobie dietę wodną - piłam tylko wodę i herbatki z pokrzywy lub skrzypu. 

Potem przeszłam na warzywka.

W sumie nie jest źle, mam zaprawę w postach przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, kiedy to odstawiałam na całe 6 tygodni kawę i mięso. 

Obecnie nie czuję głodu, ciekawa jestem jak sobie poradzę z niewielką różnorodnością dozwolonych warzyw i owoców.

Ciało mi już zaczyna dawać sygnały opisywane przez autorkę diety - np. obłożony język ( biały nalot, sam język jest ciut zesztywniały). Zastanawiam się też czy pobolewający jajnik to przypadek (hmm już nie pamiętam kiedy bolał mnie jakiś jajnik).

Rano 75,6 kg.

7 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Długi weekend spędziłam mega aktywnie zz dzieciakami przemierzyliśmy dziesiątki kilometrów - w czwartek z 10 km, w pt nie mniej niż 8 km, wczoraj dwa sporawe spacery w ciągu dnia. 

Waga dzisiaj rano 75,6 kg:)

4 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Dzień dobry, dawno tu nie byłam. Nie chciałam smęcić.

Na szczęście nadeszły lepsze czasy jeżeli chodzi o dbanie o wagę. Zmiana podejścia do odżywiania zaczęła przynosić efekty.

Nie pamiętam czy pisałam ale od jakiegoś czasu moje nawyki żywieniowe zaczęły się zmieniać. Nie wiem czy samoistnie czy to kwestia nawyków - przestało mi smakować mięso, nabiał nigdy nie był moim konikiem. Efektem tego jest to, że praktycznie zupełnie przestawiło mi  się na warzywa, owoce, nasiona, rośliny strączkowe. Na początku trochę mi przyświecała idea odkwaszenia organizmu. Codziennie rano wypijam wodę z sokiem z 1/2 cytryny. Do tego rano 0,4 l soku z buraka i jabłka, potem jeszcze w ciągu dnia taką samą pojemność soku z marchewki i selera (soki świeżo wyciskane tzw. jednodniowe). Na a oprócz tego wiadomo - warzywa, trochę owoców (głównie jabłka, grejpfruty), cieciorka, soczewica, kasze, pestki dyni, słonecznika,orzechy itp.

Poza tym w tę moją zmianę wpasowała się Ewa Dąbrowska ze swoją filozofią odżywiania. Nie jestem jeszcze gotowa na jej 10 dniową głodówkę (w sensie przekonana do niej), propagowana przez nią dieta warzywna- owocowa wyszła mi jakość samoistnie - raz na tydzień, dwa zdarza mi się skubnąć jakiś kawałek mięsa czy wędliny.

Całe to odżywianie sprawia, że czuję się po prostu zdecydowanie lepiej. Nie sterczy mi brzuch, nie mam ataków głodu, zahamowałam wzrostową tendencję na wadze. Dobrze czuję się sama ze sobą/.

Najbardziej się cieszę, że nadchodzi lato a więc okres świeżych warzyw i owoców. Już mi leci ślinka na cukinie, bakłażany, fasolkę szparagową...

Rano na wadze 76,2 kg.

12 maja 2015 , Skomentuj

Niektórzy mają to we krwi.

Inni, tak jak ja, muszą się tego uczyć.

Waga w dół.

8 maja 2015 , Skomentuj

Byle nie zapeszyć.

Rano 77,7 

3 maja 2015 , Komentarze (2)

Aktualnie znajduję się w krytycznym momencie. Moja waga pokazała mi dzisiaj wieczorem 80 kg,

Czyli efekt jojo na całego.

Jejka znowu muszę spiąć się na całego - żarciowo nawet nie tak źle się prowadzę, ruchu mam sporo (dzisiaj np 5 godz spędzonych aktywnie rowerowo - spacerowo).

Hmm tylko jak to zrobić żeby przestać tyć. Z autopsji wiem, że nie działają na mnie sprawdzone sposoby - każda kompilacja aktywności i diety działa i owszem ale tylko raz. Po przerwie zero efektów i w związku z powyższym cały czas muszę poszukiwać nowych sposobów na życie.

No cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Dzisiaj zresztą zobaczyłam swoje zdjęcie i uświadomiłam sobie jaka jestem upasiona.

Tak czy inaczej - do roboty; 

Psy szczekają a karawan idzie dalej.

21 lutego 2015 , Komentarze (3)

Takim oto bardzo nieładnym powiedzeniem opisałam jak wygląda moja walka z nadwagą.

W mijającym tygodniu zobaczyłam przekroczone 79 na wadze. Załamka.

Nie mam sił i nawet już czasu na zwiększenie aktywności, zniechęca mnie przybieranie na wadze pomimo wyrzeczeń i mega wysiłków.

Dlaczego ten tłuszczyk mnie tak uwielbia? Dlaczego mój organizm tak się broni przed wysmukleniem?

Co robię źle???



8 lutego 2015 , Skomentuj

Minął kolejny dość aktywny tydzień. Dzisiaj biegałam w śnieżycy, było super! Dość ciężko biegało się po śniegu, ale nic to - przynajmniej spaliłam więcej kalorii. Mięśnie czuję, nie powiem. Tylko nie wiem czy to po piątkowym Skalpelu czy po dzisiejszym wysiłku biegowym.

Jak już wspominałam, zaczęłąm korzystać z aplikacji endomondo. 

Dzięki temu jestem w stanie  podsumować mijający tydzień:

Wtorek 51 min biegania 636 kcal spalonych

Czwartek 1,5 h spacer 368 kcal

Piątek Skalpel ok. 340 kcal 

Sobota ponad 2,5 h spacer 596 kcal

Niedziela 1 h 50 min biegania - 985 kcal 

Czyli w sumie 2652 kcal.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.