Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam słuchać dobrej muzyki, słuchać o odkryciach w kosmosie i technice. Mam bardziej siedzący tryb życia, robię doktorat z fizyki, mam rocznego synka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9146
Komentarzy: 77
Założony: 4 stycznia 2012
Ostatni wpis: 2 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Flipchart

kobieta, 35 lat, Czeladź

161 cm, 101.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji -20 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Hej!
Wczoraj dwie godzinki na rowerze, nie intensywnie, raczej tempem umiarkowanym :)

Dzisiaj też się wybieramy z moim TŻ, ale najpierw do zaliczenia wizyta urodzinowa u babci.

Na wadze bez szału, ale przynajmniej się ruszyła -200g, spodziewałam się troszkę więcej po wczorajszym ruszaniu się i po Mel B na pupę.

Trudno, widocznie muszę się uzbroić w cierpliwość ;)

14 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Tak... To ja po zrzuceniu 8 kg, szkoda, że nie mam zdjęcia całkowicie z początku, byłoby z czym porównać, no nic, ale będzie przynajmniej z czym porównać następne. 

Patrząc na swój tyłek stwierdzam, ze od dziś zaczynam ćwiczenia Mel B na pośladki ;) 

Jakieś rady ?

14 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Hej laseczki :)

Dzisiaj ku zaskoczeniu waga troszkę stanęła, pokazuje dokładnie tyle samo ile wczoraj. Ale znalazłam na tej diecie zależność, jeśli wypijesz za mało wody, albo zapomnisz o jednym koktajlu to schudniesz mniej, lub waga stanie. 

Nie wiem jak u Was ale ja się dobrze wyspałam i świetnie się dziś czuję. To dobrze bo zapowiada się pracowity dzień, 

Na śniadanko koktajl mocca w dużej ilości wody (wtedy mniej słodki). 

Od początku diety to już ponad 8 kg, szału jak na moja wagę nie ma, ale spodnie do pracy mam za luźne, bielizna leży lepiej i brzuszek bardziej płaski niż był. 
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia przed dietą, ale dziś mi się może uda zrobić w trakcie :)


Pozdrawiam!

13 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Od trzech dni jestem na w/w diecie. 
Monotonia straszna, ale jakoś muszę w końcu wytrzymać. 
Oglądam suknie ślubne i nie wyobrażam sobie przy obecnej wadze na sobie żadnej, a termin będzie niedługo gonił. 

Te koktajle są bardzo słodkie w smaku. 
Wynik jak na trzy dni diety rewelacyjny -2,7 kg. 
Jestem zadowolona a to mobilizuje do dalszego trzymania tak restrykcyjnej diety.
Nie odczuwam w ogóle głodu, jedynie drugi dzień miałam wrażenie, że non stop mi burczy w brzuchu. Zjadłam do tego 5 rzodkiewek i żołądek się uspokoił. 

Wczoraj miałam chwilę słabości i zjadłam wafelek Grzesiek, później miałam duże wyrzuty sumienia, ale każdy dzień tej diety traktuję osobno, więc  dziś nie ma co roztrząsać wczoraj. 

Zastanawiam się jak można wzbudzić w sobie wstręt do słodyczy, bo nie tłuste jedzenie było zawsze moją zmorą, a właśnie słodycze. 

19 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Taaak, no to witaj szósty dniu diety, jak dotąd na samym białku nie schudłam za wiele, tylko - 1 kg, ale mam strasznie wydety brzuch z powodu @... 
Ogólnie od kilku dni źle się czuję, jestem ospała i mam cały czas taki płaczliwy humor. 

Motywację mam i to dużą, nawet znalazłam sobie ćwiczenia na pośladki :) i od dzisiaj będę je robić, prócz tego oczywiści, że od ponad miesiąca śmigam rowerem do pracy :)

Wynalazłam też sobie nagrodę za osiągnięcie celu :) jak się uda kupię sobie taki super komplecik bielizny :) Nie ma co ukrywać Mój TŻ mnie motywuje  
Środkiem do osiągnięcia celu jest m. in. 100 pompek (przy ścianie bo na podłodze to tylko 15 i wysiadam) za każdy drobny grzeszek dietetyczny. 
Drobny czy nie drobny, nie mogę pozwolić, żeby mi się dieta sypnęła :)

Znikam na korepetycje, a później do pracy. Miłego weekendowania!

Dzisiejszy jadłospis:
ś: szklanka maślanki i pomidorek
IIś: 2 parówki na ciepło z wody
o: placuszki z tuńczyka, serek wiejski, zielony ogóreczek
k: szklanka maślanki.


15 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Oczywiście nie zaczęłam od poniedziałku, ale od wczoraj. Za to jak ładnie :) 
Od wczoraj Dukan czyste białeczko, a dzisiaj co na wadze ? :) -0,5 kg. 
Oczywiście doskonale wiem, że na początku tracimy wodę, ale to pół kilo działa tak motywująco, że na razie nic więcej mi nie potrzeba :)

Dziś wolne i od praktyk i od pracy, dlatego postanowiliśmy wykorzystać dzień i wybieramy się na zasłużony wypoczynek do Parku Śląskiego w Chorzowie. Nie jakaś super długa wycieczka ale będzie dużo chodzenia :)

W planach mamy rosarium, zoo i skansen. To znaczy ja mam, bo jak dotąd mój TŻ wie tylko, że jedziemy do Chorzowa :)
Zaopatrzę się w ciepłą herbatkę w termos, bo na razie bezchmurnie, ale chłodno, a i w południe ma być nie więcej jak 20 stopni.

Dziś na śniadanko biały serek z cynamonem :) Później pseudo naleśniki, na kolację paróweczki. 


11 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Sama już nie wiem nawet ile porażek mam na koncie. Oczywiście jak zwykle nie wynikło nic dobrego...
Waga przynajmniej nie poszła w górę. A należę do osób które zajadają problemy. 

I co? I nie panuję nad tym, nie umiem, nie wiem co jest ze mna nie tak. Zaczynam i mam silnę wolę, a później i tak się znajdzie jakiś głos w głowie który mi podszepnie : "byłaś i będziesz" tłuścioszkiem.

Od poniedziałku spróbuję jeszcze raz. Trzy razy w tygodniu jeżdzę rowerem do pracy, chodzę na basen i zapisałam się do poradni leczenia otyłości, tak, długo dojrzewałam do takiej decyzji, aż w końcy zadzwoniłam do lekarza. Ja wiem, że jak sama sobie nie pomogę, to nie pomoże mi nikt, ale czuję, że muszę porozmawiać na ten temat ze specjalistą.





29 kwietnia 2012 , Komentarze (7)

W kółko jedno i to samo... 
Znów zaczynam od początku, ale nie pisałam tego od razu, teraz jestem tydzień na diecie, schudłam 2.5 kg i tym razem mam zamiar się pilnować. Teraz mam jeszcze większą motywację :) Bo pobieramy się i nie chcę żeby mój mężczyzna chudziutki jak szczypiorek wyglądał ze swoją wybranką jak Flip i Flap... Fakt jest taki, że do wielkiego wydarzenia pozostało jeszcze ponad 2 lata ale ze swoim dietowym doświadczeniem wolę zacząć teraz :) Poza tym 16.06 idziemy razem na ślub znajomych i też chciałabym lepiej do tego czasu wyglądać. 

Ale co to były za zaręczyny :) Ryczałam jak bóbr rozmazałam cały tusz do rzęs (aż cud, ze nie zmienił wtedy zdania)  On mnie za to w ogóle nie motywuje ;) co rusz podsuwałby mi różne pyszne rzeczy. Ale za to kupiliśmy oboje karnet na basen, to znaczy ja kupiłam, bo mój leci narazie na jednorazowych, i chodzimy sobie razem popływać. 

A propos, czy któraś z Was chodzi do sauny? Jak ma się sauna do odchudzania?

Zacznę od wtorku plan PUMY i będę sobie truchtać :)

Niestety nie wszystko jest  idealne, firma mojego plajtuje
 i w związku z tym został w piątek zwolniony. 


P.S. Czy któraś z Was chodzi na basen do Żeromskiego w Sosnowcu? :) Razem raźniej :)

6 lutego 2012 , Komentarze (1)

Nie wytrzymałam. 
Czemu mi tak ciężki wytrzymać skoro mam motywację? Mam nie az nadto silną wolę? Znalazłam za to mnóstwo wymówek, a to, że źle się czuję, a to tamto... I co? na początku waga stała, a teraz ? Wróciłam do punktu wyjścia... Więc zaczynam jeszcze raz, ale TYM RAZEM SKUTECZNIE. 
Cel nadal 10 kg do czerwca, tyle, że zmarnowałam miesiąc. 
Nie wiem, łapię ostatnio jakiegoś doła i zajadam go różnymi smakołykami. Mój problem jest taki, że ja jem bez powodu, mogę byc najedzona, ale zjadam różne rzeczy bo mam na nie ochotę. 

Czuje się dobita, przecież tyle osób potrafi utrzymać dietę i schudnąć dużo więcej niż moje zaplanowane 20 kg, dlaczego ja mam mieć z tym problem? Może ze mną jest coś nie tak...?

7 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Zaczyna mnie wkurzać moja rodzina.
Wpieniają mnie docinki ojca na temat mojego odchudzania się. Wkurza mnie nawet to, że oglądając "Pogromców nadwagi" siedzą jak gdyby nigdy nic i wpieprzają prażone orzeszki ziemne niemalże garściami, a każdy z nich, bez wyjątku ma co najmniej nadwagę. Smażą jajka sadzone na łyżkach smalcu. A jeszcze tydzień temu mama mówiła "przejdziemy na dietę razem", i wiecie gdzie to ma? Nie będę się nawet wyrażać. 

A rośnijcie sobie w tłuszcz a ze mnie się podśmiewajcie dalej, że kręcę hula hop, że orbitrek wrócił do pokoju z piwnicy, śmiejcie się, że nie jem z Wami, może nie mam na to ochoty skoro ciągle słyszę docinki albo żarty w moją stronę związane z dietami.
Tak, wiem, próbowałam już z tysiąc razy. ja wiem, że wy myślicie, że tym razem będzie tak samo. Ale jak będę ważyła 60 kg to wszyscy spojrzą na to inaczej. Będą uważali, że mnie wspierali, że w tym też jest ich zasługa. A ile w tym prawdy? Tyle co nic!

Jedna jedyna osoba mnie wspiera. JEDNA. Reszta albo się chętnie nabija ze mnie, albo czeka na moją porażkę, albo ewentualnie przestała się totalnie interesować mną - wiecie jak to jest kiedy macie przyjaciół, tylko kiedy im jest źle i tylko kiedy muszą się do Was wypłakać? Jak Wy macie problem to mają Was w ostatnim odcinku układu pokarmowego.
Delikatnie mówiąc...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.