Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MichasiaK

kobieta, 49 lat, Czarnków

153 cm, 71.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wakacje z wagą 54 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2014 , Komentarze (4)

...właściwie od piątku chodze "nabuzowana"... oj zbliża się @ wielkimi krokami... waga stała na 56,5 a wczoraj rano pokazała 57,0 dziś 58,1... na razie dramatu nie ma pochłaniam litrami herbatę z pokrzywy... może pomoże... z drugiej strony tak mi trudno nie słuchać "szklanej"... cm... nie kłamią... jest mnie mniej... co widać;) a ze waga fiksuje... cóż... jednak tak to mnie wnerwia ze szok... za tydzień miało być 54... w czwartek @ powinna zagościć na dobre... więc może i kg polecą...

za tydzień Andrzejki... a mi wyłazi opryszczka :( wielkie dwa bromble na dolnej wardze :( Apteka dyżur ma dopiero od 17tej :( nakupie jakiś specyfików może pomoże...

przemarzłam ostatnio okrutnie a i z wypoczynkiem też jest marnie... to pewnie od tego:(

wczoraj byłam z Mężusiem na 40tce u Kolegi.... w sumie 4 pary... mnóstwo pyszności... zjadłam udko, kawałek szaszłyka... sałatkę z kuraka z ryżem, słonecznikiem i pewnie majonezem;) kawał sernika, paseczek tortu, i kawał snikersa... popiłam to małym drinkiem... Poza tym że dziś na wadze 1 kg do przodu efektów ubocznych brak :)

koleżanki były bardzo miłe, zauważyły ze schudłam, chwaliły że ładnie wyglądam, że kolor mi pasuje (od 3 miesięcy jestem ruda)...

haha właśnie sobie uświadomiłam, że ten skok wagi to wcale nie @ tylko wczorajsze obżarstwo... :) 

no nic to dziś zamiast standardowego 30 min orbitreka zrobię 2 * po 30 min :) 

jutro się zmierze, zważe i zacznę batalie pn. "być zadowoloną ze swojego wyglądu 28 listopada" :)

17 listopada 2014 , Komentarze (1)

rano waga 56,5... no nie chce się franca ruszyć... ;)

...i zaliczyłam 30 min orbitreka, przemierzyłam 4,6 km i spaliłam ok 397 kcal :) o 40 minutowym prasowaniu góry ciuchów nie wspomnę;)

co prawda w pracy nerw mi się zrobił na maksa i żeby po powrocie do domu nie odreagowywać na najbliższych domownikach zeżarłam kromę chleba razowego... z nutellą... żeby tego było mało popchnęłam to łyżeczką samej nutelii i to zaraz po skończonym grzecznym obiadku (kawałek grilowanej piersi z kuraka z  surówką)... ale powiem szczerze..,. opłacało się... poziom endorfin się podniósł i jakoś nerw puścił... jak to kiedyś ktoś bardzo mądry i mi bardzo bliski powiedział "nie ma sensu wkurzać sie na zreczy, sprawy na które nie mamy wpływu"... mi dziś nutella pomogła :)

16 listopada 2014 , Komentarze (2)

...i zaliczyłam 20 min orbitreka:-)  1002 kJ (tj.ok 238 kcal) jestem z siebie dumna :-) 

16 listopada 2014 , Komentarze (1)

...na wadze 56,5... szału nie ma, ale najważniejsze, że nie jest więcej jak tydzień temu... po poniedziałkowo wtorkowym obżarstwie trzy dni ścisłej, ale od piatku jem normalnie...nawet wcziraj kawałek babki wpadl:-) ... od dziś wprowadzam pól godziny orbitreka... za tydzień musi być 55, a 28go zobacze 54:-) ... już tak niewiele brakuje... a zarazem tak dużo pracy i wyrzeczeń.... obym dała rade

13 listopada 2014 , Skomentuj

.... no i odbiło się czkawką poniedzialkowe obżarstwo... był wspomniany wcześniej rogal, później sfinks i frytki i miecho... i 4 drinki wieczorem... we wtorek wpadł kawał placuszka na wierzchu z grubą czekoladą i... na wadze 1,5 kg do przodu... od wczoraj chłepytam wode hektolitrami... i ajkoś wracam do normy... ale było takie piękne 56,4... już prawie 55 a dziś rano 57,4.... no nic... nie poddaje sie... zastanawiam sie tylko czy było warto...

10 listopada 2014 , Skomentuj

... na wadze 56,4... a dziś robię sobie wolne od dity... z pełną świadomością konsekwencji które spotkają mnie w dniu jutrzejszym... mam to gdzieś... pewnie wieczorem brzusio bedzie bolał od nadmiaru tego co mu nawrzucałam,... narazie wpadł Rogal Marciński... tak, tak nie rogalik tylko rogal... taki ok.200 g .... na obiadek ide z Mężusiem do knajpki... wieczorem będzie drineczek... Cieszę się na to dzisiejsze popołudnie i wieczór :) jutro zacznę się martwić ;) dzo czwartku musi być 55 z przodu... choćby po przecinku miała byc 9 ;)

8 listopada 2014 , Komentarze (1)

...nie licząc 3 tygodniowej większej lub mniejszej przerwy w diecie... na wadze 56,5 :-)  czyli ubyło mnie 8,4 kg... wchodzę w spódniczki sprzed 3 lat... fajnie mi jest... i choć bywa ciężko, choć miewam kryzysy 'bo po co to wszystko', choć znajomi patrzą dziwnie gdy odmawiam chipsów i pifka, choć Mąż mówi 'już dałabyś spokój' nie poddaje się. Już tak niewiele pozostało do celu... najgorsza walka zacznie się po jego osiągnięciu... UTRZYMAĆ GO :-)

7 listopada 2014 , Komentarze (1)

dziś 57,0 :-)  hihi jutro nie ma bata... będzie 56 z przodu:-)  :-)  :-)  

6 listopada 2014 , Skomentuj

... dziś 57,4... coraz bliżej do 56... może w sobotę? W pracy niektórzy ludzie nie przestają mnie zadziwiać, normalnie aż płakać się chce... no ale jak to kiedyś  powiedział mi PRZYJACIEL nie warto wkurzać się na sytuacje na które nie mamy wpływu... choć właściwie to mam wpływ na to by kierowniczka przestała po mnie jezdzić.. zawsze mogę sie zwolnić, ale przecież chyba nie o to chodzi:-)  chudne, ładnie wyglądam, mam Przyjaciół, pasje, swoje udane życie ta ona? To po prostu czysta zazdrość. A udawadnianiem mi ze jestem do niczego choć przez chwile potrafi zabrać mi uśmiech z twarzy... żal mi jej...

5 listopada 2014 , Komentarze (1)

...pogoda cuuudna. Wczoraj rano na wadze 59,7... masakra. Dziś @ pożegnała się na dobre i wszystko wróciło do normy:-)  57,9... mogłoby być mniej, ale po tym obżarstwie i tak jest niezle:-)  jutro 2 dzień ścisłej... od poniedziałku wprowadzam obiadek... może uda się osiągnąć cel do 28 listopada... jestem dobrej myśli:-) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.