Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Źle się czuję w swoim ciele

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27014
Komentarzy: 696
Założony: 4 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 23 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marlena1966

kobieta, 58 lat, Lidzbark

175 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lipca 2012 , Komentarze (5)

......stała sobie taka samotna w pokoju, zapomniana, lekko zakurzona.Weszłam nieśmiało, żeby ja chociaż pogłaskać, tak wiele dla mnie zrobiła, tak bardzo mi pomogła.
Zaprosiła mnie i skorzystałam.......chodzi o moją orbitkę.
No i .....poleciałam pół godzinki, 6 km i pozbyłam się 210 kcal.
Warto czasem odwiedzić starych, dobrych przyjaciół.

Rybka była super, na kolację mam drugą porcję.Jak zawsze diabeł  tkwi w szczegółach.Tym razem to cytryna, tego mi było brak  pop. razem.
Dzięki wam kochane.
Abendbrot  mam zawsze ok 19, więc jeszcze momencik i ew, przekąska to batonik owocowy.
Latam po forum, czytam was i ogarnia mnie podziw i duma.Z tego co razem zgubiłyśmy można stworzyć drugą nację :))))
Do jutra dziewczynki.
Miłego wieczora, najlepiej u boku męża lub ....kto wie..........:)

6 lipca 2012 , Komentarze (6)

Musze się pochwalić....
Pierwsze koty za płoty:
- 100 taboretów
-40 powolnych przysiadów
-kręcenie kółek nogami
...i takie tam.
A wszystkiego razem 30 min.
Było, nie było, ale było - polonistka ze mnie straszna:)))
Mam nadzieję na jutrzejsze zakwasy, czekam na nie z niecierpliwością.Będą oznaką, że dotarłam tam, gdzie powinnam.
Rybka już zawinięta, czeka w alu.
Do tego dziki ryż albo ....? sałata :)

6 lipca 2012 , Komentarze (9)

Pierwszy raz dałam tytuł :)
Schudłam ponad 16 kg.....i pięknie jest ale...
Od jakiegoś czasu, od kilku lat , towarzyszy mi mały Budda.
Nie bójcie się, nie mam wizji ani przywidzeń.
Najwyraźniej go  widzę, gdy rano golusieńka siadam na łóżku i spoglądam w dół.
On tam jest.Nieważne, plus 16, czy minus, zamieszkał ze mną i tyle.
Może Buda się troszkę zmniejszył, ale jest i znikać nie chce.
Jak na niego patrzę to przypomina mi się drożdżowe ciasto, które mama rozczyniała na pączki.Pod  lnianą ścierką rosła purchawka drożdżowa - mały Budda :)
Moja mama klepała otwartą dłonią- opadało i czekała aż znów  rośnie.
Może poklepie mojego Buddę i też opadnie?????????
Budda chowa się , gdy staję wyprostowana, całkowicie znika, gdy   wdzieję wysokie obcasy....ale z rana, to on pierwszy mnie wita, drwiąc sobie ze mnie.
Podajcie przepis jak wyeksmitować drania.
Brzuszki nie działają, odwrócone brzuszki ...hm, nie lubie ich i nawet nie wiem czy robię je dobrze.
Jest jakaś alternatywa?
Poradźcie - proszę

Znalazłam mały taboret, jakieś 45 cm wysokości.Będę na niego wchodzić i schodzić.Wiadomo o co chodzi, pośladki.Te mnie tak nie drażnią, bo potrzebuje lustra aby je zobaczyć- rozwiązanie - nie oglądam pupy w lustrze :)Postanowiłam się sfotografować i porównywać efekty - szukam mobilizacji.

Kupiłam wczoraj w Aldi sprasowane owoce w opłatku - batoniki , takie w razie czego.Jeden ma 90 kcal, więc pasują na przekąski.Wzięłam zapobiegawczo 3 smaki - truskawka, wiśnia,jagoda.
Zaopatrzyłam się w ananaska,melon, piersi i rybkę.
Menu
- musli+mleko 0.5%
-kawka
-kawka
-owocowy batonik
--rybka z folii
-- wolna amerykanka
Mam pytanko , jak doprawić rybkę w folii aby nie smakowała jak styropian czyli nijak?
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i idę poszukać natchnienia u was:)))

5 lipca 2012 , Komentarze (6)

WITAJCIE LASECZKI
U mnie dziś po nocnej burzy dowaliło słonko.Z rana, godz 10 i na liczniku 28.Coś czuję, że złapię kolorek.
Wczorajsze zakupy takie sobie.
Kilka koszulek i śliczna lniana sukienka ale ..... za duża.Nie było metki, wzięłam w ciemno i przegięłam, ale ma piękne aplikacje i drewniany paseczek - cudaczny, wykorzystam go.
Wczoraj, po nerwówkach z synem oczywiście mój żołądek się zemścił - wymiotowałam po kolacji, miałam takie cholerne skurcze - porażka.
Byłam głodna więc wciągnęłam, przywiezionego z Polski wafelka teatralnego - pikuś :)
Dziś na wadze, weszłam z ciekawości, bo ważę się co poniedziałek, Otto pokazał 78,8kg (????)
Nie o to mi chodzi.......
Mój problem to płaska doopa.
Jest jakaś recepta oprócz gaci podnoszących dolne policzki?
Cycki w zaniku - czy tylko push-up może uratować moje walory kobiecości?
Luźne brzusio- tu akurat wiem, brzuszki i ew, gorsecik.
Ależ mam lenia do ćwiczeń, bardzo chcę, aby mi się chciało.
Nie ma nic więcej oprócz ambitnych planów.
Menu
-musli+mleko1.5%
-przed chwilką kilka kwiatków  kalafiorka
- obiad fasolówka z dużego Jasia
- później wolna amerykanka
Podeślijcie jakieś ćwiczenia na dupeńkę.Niekoniecznie muszą wyglądać jak brazylijskie brzoskwinki ale niech się trochę podniosą.
Dzięki wszystkim za dobre słowo - to niezwykle pomaga.
Ściskam wszystkie razem i każdą z osobna.
Do miłego.....:)))

4 lipca 2012 , Komentarze (7)

Witajcie dziewczynki.
Jeden dzień mi umknął.Trochę zawirowań, troszku nerwówki i jeszcze formalności z moją obecną pracą.Wystraszyłam się, ponieważ mojemu synowi wpadł opiłek metalu w oko.Na szczęście nie utknął tylko pływał pod dolną powieką.Był u lekarza i mu wyjęli ale białko miał bardzo porysowane.Dostał oczywiści OPR ode mnie, że nie miał okularów.
Wiecie co  jest najgorsze...... bezsilność, moja bezsilność.Gdy dowiedziałam się o wszystkim, nic nie mogłam zrobić - jestem 1200km od domu.....i co teraz, jak pomóc.
Jeszcze po tych burzach powariowały komórki.Szlag by to....
Syn już ma się dobrze, ale mój znerwicowany żołądek zadziałał bezbłędnie - bolesne skurcze, aż do wymiotów.

Ok, było, minęło.
Dieta wciąż grzeczna, bez jakichkolwiek wyskoków.
Czuję zbliżającą się @......, znacie to , nic nowego.
Po 3 deszczowo-burzowych dniach wyszło słoneczko, od razu lepiej.
Jadę przed południem do miasteczka, jak wyhaczę coś ciekawego to się pochwale.
Dokończę kawkę w waszym towarzystwie i lecę.
Pozdrawiam serdecznie i  cieplutko.
Avanti  dziewczynki :)))

2 lipca 2012 , Komentarze (14)

Witam cieplutko, choć pada i niebo zachmurzone.
Weszłam w inne widełki wagowe.
Dzisiejszego poranka Otto - tak nazwałam niemiecką wagę - pokazał 79.5 .....i pięknie jest
Poza tym wracam do mojej ulubionej sylwetki klepsydry:
piersi - 104
talia - 88
pupa - 105
Rubensowska ale klepsydra.
Przez miesiąc straciłam  + - 3kg.
Jak dla mnie to ok.
Właściwie to pracuje teraz na stabilizację i utrzymanie tego co mam, ale muszę zdobyć mały zapas na wpadki :)
Naczytałam się o "gwałcie jajecznym" - w razie zwyżki zastosuję lub przed @
Ja zastosuję raczej " jajeczne molestowanie"
2 x dziennie jaja, raz mięsko lub wędlina - jestem cholernym miłośnikiem mięcha !!!
Wracam do ananaska i selera naciowego.
Tak wygląda ogólnie mój plan działanie.
Teraz w związku z wysiłkiem hmmmm
Trochu dokucza mi kolanko i postanowiłam ograniczyć orbitowanie na rzecz statycznego callaneticsu.Znam go, potrafię go wykonywać i chodzi mi  teraz najbardziej o rzeźbienie ciałka.
To na tyle.
Kawka mi stygnie więc biorę się za lekturę.
Miłego dnia i samych sukcesów dla wchodzących dziś na wagę.

1 lipca 2012 , Komentarze (11)

Witam dziewczyny.
Chciałabym wam pokazać nową zdobycz.


taki ozdobny tył


tak prezentuje się z przodu
A całość przedstawia się następująco.



To na tyle prezentacji
Naczytałam się o proteinkach i kontynuuję ten temat w życiu.
Tyle,że muszę je urozmaicać, na samych nie dam rady.
Menu do tej pory to:
-musli z mlekiem + łyżeczka ześrutowanego siemienia+ mleko
-kawka z mlekiem
-kostka czarnej czekolady
-1 i pół jaja+ 2 plastry szynki drob.+ sałata lodowa z oliwką i przyprawami.
Wróciłam do zaniedbanej wody.
Poza tym spoko.Chłodniej i co chwilę słyszę pomruki burzy, wczoraj się do końca nie wyszumiała.
Wracam do ciekawego pamiętnika - Baja mnie intryguje :)))
Ciepłe uściski dla wszystkich.

30 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Witajcie laseczki

Noc koszmarna.Mieszkam na poddaszu, zachodnia ściana ze szkła - wiecie co to oznacza - parówa nocą.
Spałam golusieńka pod  prześcieradłem - ma ka bra.W nocy chodziłam do łazienki i pryskałam się zimną wodą.Dziś przed snem postawię miskę z zimną wodą- temp. jak wczoraj, 34 w cieniu.

Byłam na flohmarku i kupiłam fajne ciuszki.Pokażę wam jaką kieckę kupiłam i zjechane jeansy.
Dietka ok
-  musli na śniadanie
- soczewica z kiełbaską na obiad
- 2 kawy z mlekiem
- woda, woda, woda

Zaraz podam gościom poobiedni deser - torcik truskawkowy.A dla siebie kupiłam ..... ananaska.
Dostałam 70 %  gorzką czekoladę - uwielbiam, im bardziej gorzka tym smaczniejsza.Obiecałam sobie kostkę dziennie - dla zdrowotności jak mawiał Kargul czy Pawlak :)))
Wytargowałam na jarmarku świetne kurtki dla kumpeli - ja już taka jestem , że muszą mi trochę obniżyć cenę :)
Mira szczęśliwa bo za 5 ma 2 piękne kurtałki.

Posiedzę trochę na tarasie i poopalam goloneczki :))
Na pewno coś jeszcze  do was skrobnę.
Aha mój nowy nabytek - orbitka wygląda tak

http://pokazywarka.pl/ds2cgg/#zdjecie3984863

29 czerwca 2012 , Komentarze (7)

UUUUUUUUUUUpalnie, nawet teraz mam 35 na balkonie.
Dzień w miarę spokojny.
Na orbicie spaliłam tylko ponad 200kcal/6km.Wystarczy.
Żarełko przede wszystkim białkowe.
Na kolację wpadła sałatka z rukoli+ gotowane udko z oliwką i ziółkami - pyszności.
Jutro przybywają goście z Monachium.Zrobiłam  z gotowego biszkopta przekładańca z truskawkami.Niech jedzą, ja zrobiłam i popatrzę.Nie mam smaka na słodkie.
Mam smaka na sex, tak po prostu, co nie jest niczym nowym , bo ja prawie zawsze mam na to ochotę - takie geny :)))
Jutro skoczę na pchli targ i poszperam wśród staroci.Może się do czegoś dokopię.
Popijam zbożówkę z mlekiem.Przygotowałam też przegryzkę - truskawki i arbuz.Idę spać najczęściej ok. północy, więc na pewno zgłodnieję.
Lecę, bo mój samiec alfa pojawił się na skypie.
Do jutra laseczki.

29 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Witam was kochane laseczki.
Dziś waga równe 80 pokazała, więc spoko -loko.
Ale ja nie o tym....
Chciałam wam powiedzieć,że jak już jechałam Tu to doszła moja orbitka.
Paulina jest zachwycona, sprzęcik bez jednej rysy, całość dość ciężka, stabilna - 60 kg.
Koło zamachowe ok 7 kg, można wybierać gotowe programy lub ustawiać samemu.Pola zrobiła zdjęcie - jest śliczna, czerwona :)
Moja córcia już na niej wyciska poty a ja.....postanowiłam dziś dosiąść moją niemiecką maszynę :)
Tak idę poćwiczyć.
Dopiję kawkę , łyknę L karnitynę i heja :)
Dziękuję za wasze motywacje - mówiłam już,że was kocham
Wczoraj było super do wieczora.....wypiłam z dziadkiem piwko dla pokrzepienia w czasie meczu.
Troche szkoda ,że przegrali ale Italiano byli lepsi.To dziadka opinia, jest bardzo obiektywny.
Wczoraj tylko udo gotowane w dwóch odsłonach, 2 jaja , surówki i kawalątek czarnego chlebka.
Wróciłam na całego, choć wcale nie zależy mi na tych lecących kg.Czytałam, że aby utrzymać odpowiednią wagę, trzeba schudnąć 2 kg poniżej i wtedy stabilizować.
Więc lecę do 78 i potem się zobaczy co dalej.
Dziś mam na obiadek soczewicę z jedną, węgierską, cholernie ostrą kiełbaską.Reszta dnia to spontan.
Całuję was cieplutko.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.