Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłoniły mnie kompleksy i chęć pokazania, że coś potrafię. Mam 17 lat, mam na imię Ola. Moim największym marzeniem jest ważyć 50 kg i przeprowadzka do Niemiec. Marzę też o dziecku no ale to daleka przyszłość :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 374
Komentarzy: 0
Założony: 24 października 2013
Ostatni wpis: 30 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
SorryNotSorry22

kobieta, 28 lat, Warszawa

168 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 października 2013 , Skomentuj

Siemanko wszystkim :)
Czy Wam też jest tak cholernie zimno?Najchętniej leżałoby się cały dzień pod kocem chłeptając kakao... Ale nie ma tak, Arbeit macht frei!
Mam już dość nauki, jestem w renomowanym liceum, więc poziom mam wysoki i w dodatku uczę się dwujęzycznie, więc nie wystarczy mi nauczyć się geografii, biologii, informatyki i WOSu po polsku, muszę jeszcze po niemiecku, a jak! Na szczęście nie mam jeszcze żadnej 1, ja geniusz..
Cieszę się na zbilżający się wyjazd do Niemiec. Martwię się trochę o dietę, no ale nadrobię najwyżej :D Zaopatrzę się w jakieś wafelki ryżowe etc. Ale nie wiem czy dam radę się oprzeć, kooocham niemiecką kuchnię <3
waga pokazuje dumne lub haniebne, zależy jak kto to przyjmuje - 53,5 kg 
miałam małą wpadkę mianowicie imieniny bratowej i wchłonęłam pół kawałka karpatki i pół kawałka tak zwanej "chatki baby jagi", no ale nie samymi jabłkami człowiek żyje. Chyba nie muszę się już aż tak ograniczać....
Jutro nie idę do szkoły żeby posprzątać, chore prawda? No ale cóż bywa i tak.
Dzisiaj będzie kolejna wpadka bo imieniny szwagra ech :( a potem święta i weź się tu człowieku odchudzaj :(
Cieszę się bo mój humor powoli wraca chociaż zbliżające się święta temu nie sprzyjają, wczoraj mieliśmy apel o zmarłych absolwentach naszej szkoły i zmarłych nauczycielach. Zawsze jest mi smutno kiedy o tym słucham bo 19.05.2012 zmarł mój przyjaciel, byliśmy wtedy w trzeciej gimnazjum, w jednej klasie.  Prawie na każdej lekcji siedzieliśmy w jednej ławce.. Każda śmierć jest smutna, jednakże śmierć młodych ludzi i dzieci jest według mnie niesprawiedliwa. No ale dobra nie będę się uzewnętrzniać :)

Trzymajcie się ciepło, wszyscy, nawet Ci nie czytający moich wypocin :D

27 października 2013 , Skomentuj

Dziękuję za miłe komentarze pod wczorajszym wpisie, spodziewałam się pojazdów no, ale miłe zaskoczenie! :)
Dzisiaj nie będę się już żalić, zrobiłam to wczoraj, dzisiaj napiszę trochę o tym jak schudłam 15 kg!
Zaczęłam 1 lipca tego roku. Co mnie do tego skłoniło? Mój wygląd. Mam kompleksy i tobardzo wielkie, chciałam się jednego pozbyć, ale nie umiałam się zebrać w sobie. Kiedy zobaczyłam na wadze piękną liczbę 70 (!) załamałam się i obiecałam sobie, że do końca wakacji zobaczę piątkę z przodu.
Szczerze, nikt we mnie nie wierzył. Kiedy powiedziałam że będę wstawać codziennie o 7 i biegać-śmiali się. Namówiłam przyjaciółki i biegałyśmy, potem chodziłyśmy na siłownię. No i jeszcze brzuszki w domu :) Dieta oczywiście też była i z dumą powiem, że od lipca nie jadłam chipsów, które były moim największym przekleństwem. Ani nie jadłam pizzy! To sukces na mnie, grubaska :) W pierwszym miesiącu schudłam 5 kg, pokazały mi się obojczyki. Byłam z siebie dumna, ale chciałam więcej.
Sierpień był intensywniejszy. Zaczęłam mniej jeść. Słyszałam,że się głodzę i mam anoreksję. Ja i anoreksja, ludzie błagam :D Moim celem było 59 kg, ale kiedy po zważeniu ostatecznym we wrześniu zobaczyłam 58 wcale nie narzekałam ;)
Później był wyjazd integracyjny spotkałam dziewczyny z mojej starej klasy i nie poznały mnie :D w końcu schudłam 12 kg. Powiedziały, że jestem ich inspiracją, ale ja nadal czułam się grubsza od nich, dlatego cieszyłam się kiedy po powrocie z wyjazdu zobaczyłam 57 kg :D Kolejne szczęście było, kiedy już przestałam się odchudzać i nie robiłam kompletnie nic mimo to schudłam jeszcze 2 kg. Poniżej moje nowe nogi.
Dlaczego nadal się odchudzam? Bo to jest coś, co daje mi siłę, coś co potrafię i coś co zwiększa mi samoocenę. Zdaję sobie sprawę, że mogę zbyt mało ważyć, ale przestanę po osiągnieciu 50 kg. Obiecałam to komuś i sobie.
Oczywiście robię badania, wszystkie są książkowe, a lekarz był dumny, że pozbyłam się samego tłuszczu :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.