Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na imię mam Klaudia, lat 19 i jestem z Rzeszowa :) Założyłam tutaj konto ponieważ fajnie jest dzielić się swoimi sukcesami i porażkami, można się nawzajem motywować, wklejać zdjęcia i śledzić własne i czyjeś postępy :) Razem zawsze raźniej :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12676
Komentarzy: 134
Założony: 6 stycznia 2014
Ostatni wpis: 9 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
klaudyna226

kobieta, 30 lat, Rzeszów

169 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 czerwca 2014 , Skomentuj

Niestety weekend już się kończy, ale jestem nim bardzo pozytywnie zmęczona :) 

W czwartek rodzice pojechali do babci i zostali na piątek, więc miałam "chatę wolną" i zrobiłam muffinki, o tym zresztą już wspominałam. A o 20 wybraliśmy się z Łukaszem na przejażdżkę rowerową, ok 2 godziny. Za to w sobotę, miałam spotkać się z kolegą z liceum, ale jak zwykle "coś mu wypadło", więc poszłam z Łukaszem do jego znajomych. Mieliśmy posiedzieć i pogadać ok 1-2 godzinki, a skończyło się na piwie, kilku kieliszkach wódki, paru ciastkach, wyjściem do pubu, powrotem o 1 w nocy i kacu potworze na drugi dzień, a wiedzieliśmy że czeka nas pobudka o 5 rano i trip do Krakowa. ;)

Wstało mi się ciężko, było mi bardzo źle, w łazience mało nie zemdlałam, nie mogłam patrzeć ani na jedzenie ani na picie !!! Ale zmusiłam się do jajecznicy która podobno jest dobra na kaca, i faktycznie !!! Zjadłam, i jak ręką odjął ! I powiem Wam że jeszcze nigdy tak mi zwykła jajecznica nie smakowała :D

W Krakowie spędziliśmy cały dzień, zwiedziliśmy Rynek, Wawel, Galerię Krakowską, Smoka, przeszliśmy Wisłą no i ogólnie super było, tylko pogoda ciulowa :( No i muszę stwierdzić że, mimo że miasto mi się baaardzo podoba, jest przepiękne, to jednak nie chciałabym tam mieszkać, chyba że w jakiejś innej dzielnicy, po prostu tylu turystów jeszcze nie widziałam, a Chińczyków najwięcej :D

10 godzin chodzenia zrekompensowało mi trening :D Przeglądałam zdjęcia ze świąt Wielkanocnych i te z Krakowa, no i muszę stwierdzić że niestety na świętach byłam dużo "mniejsza", ale wiecie co ? Mi się podoba moja obecna figura :) Wszyscy mi wtedy mówili że wyglądam za chudo, odstają mi kostki itp., no ja mimo że byłam zadowolona z wyglądu, ale chodziłam ciągle zmęczona, zła, bo jak widziałam że ktoś przy mnie wcina czekoladę, to aż drgawek dostawałam, ja musiałam sobie odmówić... 

Więc : chuda sylwetka a praktycznie brak jedzenia, ani słodkiego nic !! ALBO : ciut pełniejsze kobiece kształty, pozwolenie sobie na słodkości i czasem pizzę, plus treningi, to oczywiste. Chyba wybieram drugą opcję. Kocham jeść, kocham też ćwiczyć, a mężczyźni kochają radosne uśmiechnięte, pewne siebie kobiety, które MUSZĄ mieć więcej ciałka. Łukasz nie lubił mojej wychudzonej spłaszczonej pupy, a od 1,5 miesiąca sobie ją o tak ćwiczę, parę wymachów i przysiadów i pupa już okrągła, większa, ale jędrna i okrągła. I teraz ją wielbi :D Także dzisiaj mam zamiar jeść, a wieczorem iść na 2-godzinną przejażdżkę rowerem :)

I znowu się rozpisałam :p Wrzucam fotkę z Krakowa i życzę Wam miłego dnia oraz treningu ! :*

19 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Cześć laski, dawno mnie nie było :* Ale miałam dużo spraw więc nie miałam czasu na Vitalię :(

Więc tak... z odżywianiem się bywało różnie, raz jadłam więcej raz mniej, ale w sumie... Mierzę się co tydzień i jakoś centymetry stoją w miejscu. No ale postanowiłam już sobie nie używać, od wczoraj już jem tylko wtedy kiedy jestem głodna i małe ilości co 2 godziny. Wtedy tłuszcz się nie odkłada, nie pozwalam żeby organizm czuł duży głod, bo przestawia się na tryb oszczędnościowy i wtedy efekty są nie takie jak chcemy. 

Za tydzień wesele !!! Dałam sukienkę krawcowej, żeby mi dekolt większy wycięła bo jest pod samą szyję ;/ I teraz mam dylemat. Mam jeszcze moją ulubioną niebieską sukienkę, w której już byłam X razy, ale ją po prostu kocham. I myślę iść w niej na wesele, a w tej różowej na poprawiny :)

Dziś upiekłam muffinki czekoladowe - mało słodkie !! Zamiast pół szklanki cukru, dałam pół szklanki stewii, czytałam że jest słodsza od cukry a szkl cukru = szkl stewii. Więcej jej nie dam, gorzkie !!! Polałam miodem i jakoś uratowałam biedne muffinki. Zjadłam ich dzisiaj 5, ale za to ogólnie mało dziś jadłam, no i 2 godziny byłam z Łukaszem na rowerze :) 

W sobotę Kraków <3

A teraz trochę fociaszek (ta niebieska sukienka właśnie ta moja ukochana <3) Dobranoc :*

7 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Okej dziewczyny, koniec tego dobrego... Dziś znowu pochłonęłam duże ilości węglowodanów prostych, a z pożytecznych rzeczy tylko...mleko -,-

Dlatego od jutra podejmuję WYZWANIE ! Zero słodyczy przez 20 dni ! 20 dlatego, że 28 to wesele, więc na pewno ulegnę pokusie... Ale jeśli nie wmówię sobie że to WYZWANIE, dalej będzie pałaszować słodycze... Chociaż mi to by się przydał psycholog, bo ja naprawdę jestem uzależniona od słodyczy i już to nie jest wcale śmieszne...Dla mnie ;/ Mama sie śmieje, twierdzi że w końcu "znormalniałam", ale mi nie do śmiechu, bo jem, i czuję się fatalnie...Nie, nigdy nie wymiotowałam po obżarciu się, okej, tylko raz ale wtedy musiałam, po prostu, bez tłumaczeń. Moja koleżanka zawsze wymiotuje po objedzeniu się ale ja po prostu nie miałabym odwagi, to jest obleśne i w ogóle. Nie chodzi o to że 3-4 cm przybyły, no niestety ale kara musi być, tylko po prostu źle się czuję, tak jakbym usmarowała się gnojem :O A dalej jem - tak jak palacze muszą zapalić a wiedzą że to strasznie szkodzi. No cóż - może faktycznie wmówię sobie, że ten batonik to nie batonik, ale uformowany gnój ? :D Wiem, troche drastyczne i niesmaczne ale chyba na mnie podziała. Jak na razie powiesiłam sobie plakat wysportowanej i szczupłej dziewczyny, na tapecie w telefonie tak samo, i czasem to nawet pomaga, jak w sklepie obok półlki ze słodyczami ktoś zadzwoni, popatrzę się na tapetę, i odechciewa mi się słodkiego. No nic, WYZWANIA się podejmuję. Zobaczymy jak to wyjdzie.

Będe pisać co jakiś czas jak mi idzie. Nawet na wycieczce w Krakowie 21-go się nie pokuszę, na obiad zjem sałatkę grecką :) Trzymajcie kciuki, paaa:*

6 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Hej Śliczności (dziewczyna)

Dzisiaj mimo upału, wzięło mnie na pieczenie...Miałam w lodówce trochę truskawek, wytrzasnęłam z gazety jakiś przepis na ciasto piaskowe i upiekłam... Pieerwszy raz w życiu, no musze się przyznać, ale jakoś nigdy wcześniej nie lubiłam pichcić, przebywać w ogóle w kuchni... A teraz chyba "wydoroślałam" :D i wyszedł mi tak pyszny, że tata z wrażenia zaniemówił i wcinają teraz aż im się uszy trzęsą, ja zresztą też, swojego wypieku nie spróbuję !? :D Szkoda że Łukasz nie zje bo pojechał do siebie, ale jak wróci to znowu upiekę bo mi się spodobało :)

Wczoraj i dzisiaj sobie pozwoliłam na więcej dobroci, ale i tak jakoś nie mam apetytu, to chyba przez te upały, mogłabym cały dzień pić wodę i leżeć, bo nawet na ćwiczenia za gorąco :O Ale to dobrze, zaoszczędze na solarce jak spędze trochę czasu na słoneczku :D

Teraz będzie moje popisowe dzieło i trochę mnie :) 

Paa ;*

3 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Dobry wieczór :)

Ja już dziś po treningu. Mówią że jak się ćwiczy nogi, to brzucha już nie, albo jak ręce, to pupy nie. A ja mam to gdzieś i codziennie ćwiczę wszystkie partie ciała ;)

Od wczoraj już nie podjadam, a raczej nie podżeram. Zamiast grahamek z rana, które już mi powoli brzydną, robie sobie owsiankę, posmakowała mi :D Później standardowo - zbożowa kanapka Mleczny Start z biedronki :D Później obiad, zazwyczaj kurczak albo ryba z kaszą gryczaną albo ryżem, plus brokuły, kalafior lub fasolka szparagowa, jako czwarty posiłek to różnie, jabłko, kromka razowca z wędliną, lub serem, chyba że idę na siłkę to czwartego posiłku nie mam, a na kolację koktajl z jogurtu naturalnego i banan albo inny owoc :) Pycha, zaraz wstawię fotki czym ostatnio się żywię :D

W czwartek kolejna sesja solarium, tym razem...8 minut :) Już powoli brązik wychodzi na skórze, jest na razie delikatnie, dlatego teraz będe tylko raz - dwa razy w tygodniu na nie więcej jak 10 minut :)

Jakaś daleka ciotka Łukasza załatwiła nam pracę w Anglii, tylko że najlepiej jakbyśmy JUŻ pojechali. Będzie się starać żebyśmy od lipca zaczęli, no bo, co jak co, ale umowę z sąsiadami mam do końca czerwca, że będe pilnować malucha, a po drugie, chyba najważniejsze !! Wesele 28 czerwca :D To już niedługo...I wiecie co, będe się tam opychać wszystkim, co podadzą na stół. Bo ma być wiejski ten stół. Czyli wszystko...Ahh. Będe pić, jeść i bawić się na całego bez wyrzutów. Ale ja nie trenuję po to żeby się cudnie pokazać na weselu. Trenuję dla siebie, dla Łukasza, dla zdrowia :) Zazwyczaj jest tak że ktoś odchudza się do jakiejś konkretnej daty, a potem znowu powraca do dawnych nawyków. Ja tak kiedyś zrobiłam. Łukasz wyjechał do Holandii na miesiąc, więc ja wtedy - hantle, bieganie, dieta itp. Schudłam, a jak wrócił, wróciły też dawne nawyki. Wiecie, żeby się jemu pokazać że potrafię :D A potem razem wyskakiwaliśmy na pizzę, bo przez miesiąc jadł tylko kanapki i makaron :D 

Dobra, koniec monologu, teraz wrzucam troszkę fotek :)

Mogę powiedzieć że osiągnęłam cel, ale i tak go morduję. Już się nie odchudzam, teraz walczę o umięśniony brzuszek, a do tego potrzeba ... jedzenia ;)

Aaa i sorki za bałagan, ale to było z rana i nie miałam czasu na ogarnięcie :<

We wcześniejszym wpisie wspominałam o tych nieszczęsnych spodenkach...Mam nadzieję że uda mi się wymienić na większe. Bo odchudzać się już nie chcę (specjalnie do jakichs tam spodenek!!), a nie wejdę w nie no :D

To coś po prawej to racuch, troche tłusty ale co tam, ze śmietanką, truskawkami i daktylami, pycha !, Niżej jogurt naturalny 0%, truskawki, czereśnie, daktyle i kilka chrupek zbożowych, i na końcu owsianka z truskawkami i daktylami. Moje tymczasowe żywienie ;) Póki te truskawki dobre i tanie...

Miłego wieczoru, pozdrawiam :*

1 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Czeeść dziewczyny:*

Jeeju, przytyłam :D  Tzn nie tak bardzo, ale czuje po ciuchach, właśnie wróciłam z targu, kupiłam sobie 2 pary spodenek, nie miałam gdzie przymierzyć ale byłam na 200% pewna że będą okej, takie kupowałam ostatnio. Przymierzam w domu i za małe :p Ale nie przejęłam się bardzo, wystarczy 3-4 tygodnie i będzie git. Chociaż i tak za tydzień pójdę i spróbuje wymienić na większe :)

To przez te słodycze, ostatnio pochłaniam je w wielkich ilościach, coś się ze mną dzieje...Ale musze niestety to ograniczyć do zera, bo tyle wysiłku włożyłam w ćwiczenia, dietę, kasy na siłownię !! A brzuch wydaje mi się już ciut większy i bardziej wydęty. No, skoro pod koniec marca miałam już w talii 62, a teraz 66, no to niejedna pewnie by się załamała, własną głupotą :< Zaraz wkleję fotki :)

Dzisiaj już nie zdąże, ale od jutra cisnę na siłce ostro :D Ostatnio zaczęłam ćwiczyć w domu z Mel B, o 7 rano na rolki, a wieczorem na siłownię. No i w końcu się wzięłam za swoją pupę, już powoli robi postępy :) No to ja na razie zmykam, Łukasz mnie wyciąga na lody, niezbyt lubię, ale mały sorbecik malinowy nie zaszkodzi, pozdrawiam cieplutko ! :*

27 maja 2014 , Komentarze (2)

Hej dziewczyny :)

Od dzisiaj, a w zasadzie od tamtego piątku, postanowiłam poświęcać 30 minut treningu aerobowego na czczo z rana ;) W poprzedni piątek jednak udało mi się wstać przed 5 i zaliczyłam godzinkę truchto-marszu. Jednak godzinka było trochę za długo, bo jestem akurat takim typem osobnika który od razu po wstaniu idzie jeść, więc siły mało, dlatego dzisiaj wstałam po 7 i pojoggingowałam sobie pół godzinki. Było po prostu rewelacyjnie, taki zastrzyk energii, później pod chłodny prysznic, w szlaforczku na śniadanko i bomba :D Wyczytałam w gazetach/ internecie, że na czczo jak ktoś trenuje to "paliwo" pobierane jest z tłuszczu, jednak trening nie może trwać dłużej niż pół godziny, bo po mniej wiecej takim czasie zaczynają się spalać mięśnie. A tego bym nie chciała :p Jutro zaliczę rolki o 7 rano. Zobaczę jak mi lepiej, pobiegać czy pojeździć.

Ale ja jestem... Miałam pozwolić sobie na więcej słodkości tylko na weekendzie, a dziś znowu zaliczyłam porażkę - byłam głodna to zjadłam obwarzanka. No i skończyło się na lionie, prince polo, krówkach, lodach, cieście i paluszkach :D Chociaż tyle dobrze że moje wymiary od dobrego 1,5 miesiąca stoją w miejscu. 

Nie wiem co mi jest... Nie potrafię odmówić sobie słodyczy. Naprawdę, ja chyba nigdy nie będe miała widocznych mięśni brzucha, bo będzie pokrywała je, cieniutka ale jednak, warstewka tłuszczu. Ale niestety, po prostu nie odmówię słodyczy i koniec, musze się z tym pogodzić. Dalej będe trenować, zdrowo jeść, ale słodyczy nie odstawię. Zresztą, naoglądałam się tych "motywacji", szczupłych umięśnionych dziewczyn i ja też taka chcę być. Kompletna ze mnie idiotka. Najlepiej robić to, co sprawia przyjemność, nie stawać się na siłę kimś innym. Mam troszkę mocniejszą budowę ciała, i wiem że okropnie bym wyglądała jakbym miała bardziej płaski brzuch. FAKT, dążyłam du super płaskiego brzucha, ale zauważyłam, że moje...żebra, są dziwnie wypukłe ;/ Nawet Łukasz czasem się ze mnie śmieje, ale to prawda. I troche dziwnie by wyglądał taki wklęsły brzuch i wypukłe żebra :D 

Ha, i mam super przelicznik, wyczytane w jednej gazecie, aż się zdziwiłam że mam aż tak wysokie zapotrzebowanie :PP Podam Wam teraz w punktach ten kalkulatorek, i jak możecie/chcecie, możecie mi się w komentarzu pochwalić wynikami, jestem ciekawa :)

A. Twoja waga w kilogramach.

B. Pomnóż A przez 24.12, by obliczyć podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne.

C. Pomnóż B przez 1.6, by obliczyć spoczynkową przemianę materii (tyle spalasz w ciągu dnia, jeśli nie trenujesz).

D. Trening aerobowy: pomnóż czas trwania Twoich treningów w ciągu tygodnia (w minutach) przez 7,9.

E. Trening siłowy (tutaj podany jest plan treningowy w gazecie, ale nie jest zbytnio "morderczy", na pewno w domu czy siłowni trenujecie więcej i dłuzej) więc dodaj 598 do wyniku z punktu D

F. Podziel wynik z punktu E przez 7.

G. Dodaj C do F, by obliczyć Twoje zapotrzebowanie kaloryczne teraz.

H. Jeśli czujesz się dobrze w swojej wadze, to jesteś na mecie. Inaczej odejmij 553 od wyniku z punktu G. Tyle kalorii powinnaś spalić w ciągu dnia, by zgubić 0,5 kg tygodniowo.

Potraktujcie to z lekkim przymróżeniem oka ;)

I jeszcze jedno :

Mierzysz mniej niż 157 cm : drobny kościec - rozmiar nadgarstka poniżej 13,9cm. Średni kościec - nadgarstek <14,6cm, "gruby" kościec - między 14,6 a 15,9cm.

Masz 157-165cm wzrostu : Drobny - 13,9cm-15,2cm, średni - 14,6-15,9cm, "gruby" - 15,9-16,5cm.

Mierzysz więcej niż 165cm : drobny - rozmiar nadgarstka poniżej 15,9 cm, średni - 15,9-16,5, "gruby" - nadgarstek >16,5 cm.

Pozdrawiam (dziewczyna)

26 maja 2014 , Komentarze (1)

Witajcie Vitalianki (tecza)

Wczoraj z Łukaszem poszliśmy do jednej z galerii, bo był weekend zdrowia. Można było zrobić sobie pomiar składu ciała, poziom glukozy we krwi, zmierzyć ciśnienie i dużo więcej. No to, oczywiście po to przyszliśmy, skorzystaliśmy z pomiaru i byłam mile zaskoczona wynikami :D

Wyszło że ważę 60,5 kg (w marcu ważyłam 57,3), mam równe 17 % tłuszczu (marzec- 17,7%), a co najlepsze - masa tłuszczu 10,3 kg, a w marcu było 10,1, czyli od marca przybyło mi zaledwie 200 g tłuszczyku :D A ja od tamtego czasu tyle się opychałam...I w święta, i na 3 maja u rodziny Łukasza, i w weekendy czasem...Widać spalam to szybko :) I wydaje mi się że te 3 kg na plusie to po prostu rozwijające się mięśnie i większość woda, bo dziewczyna która mi tłumaczyła te pomiary stwierdziła że jestem aż za bardzo nawodniona :p

Później odpowiedziałam na jakieś banalne pytanie, musiałam wejść na scenkę i dostałam wielki kosz pełen jedzenia Bio, z Piotra i Pawła. Musi być warty na pewno ok. 70 zł ;)

A dziś już zaliczyłam 5 minut solarium, na weekendzie było tak gorąco że cały dzień na dworze, to też słoneczko złapało i jestem już fajnie opalona :-)

No i musze sie przyznać że ten weekend do "zdrowych" nie należał, bo dowiedziałam się że w osiedlowym sklepie są promocje na moje ulubione marsy, twixy i snickersy 2-paki, więc w piątek, sobotę i niedzielę poszło wszystko naraz i jeszcze poprawione Lionami, krówkami, bułkami z nutellą, grillem i tak mogę wymieniać jeszcze :D Ale dotarłam już do takiego "etapu", że mogę sobie pozwolić raz na jakiś czas na takie słodkie weekendy. Ja prawie codziennie się ruszam, gdzieś pędze, jak nie na siłownie to na miasto, zakupy, spacery z małym itp.itd. A w dodatku ta dziewczyna mi powiedziała ze 17% tłuszczu to za mało i mogłabym trochę przybrać, ale chyba musiałoby mnie pogiąć żeby rzucić siłkę i ćwiczenia i znowu nabierać tłuszczu :p

No i ,dziewczyny, jak to jest z tym tłuszczem...Dziś czytałam artykuł, że da się spalać tkankę tłuszczową i jednocześnie nabierać mięśniowej...Nie jestem ani dietetykiem ani specem w tych dziedzinach więc naprawdę nie wiem jak to osiągać. I jeszcze ciekawostka : Jak chudniemy 10 kg, to w tym jest 2kg wody, 4 kg mięśni i tylko 4 kg tłuszczu. Biedne mięśnie. I właśnie, jak spalać tłuszcz, żeby mięśnie na tym nie ucierpiały...

Pozdrawiam Was cieplutko i miłego popoludniowego treningu :*

22 maja 2014 , Komentarze (1)

Poszłam w końcu wczoraj na to solarium :D I bardzo mi się podobało ! Kabina stojąca, pani mi wszystko wytłumaczyła i całkiem całkiem, poszłam na 1 raz na 4 minutki, to nawet poczułam troszkę, ale efektów jeszcze nie ma. Będe chodzić co 3-4 dni i do 28 czerwca powinnam być już brązowa :)

Od poniedziałku na zewnątrz 30 stopni...jest tak cudownie że całe dnie spędzam na spacerkach z maluszkiem. On też zadowolony bo co w taką pogodę w domu siedzieć :-D

We wtorek byłam na siłowni, ale tylko ćwiczyłam siłowo, z hantelkami. Trener mi pokazał takie ćwiczenia na nogi i pośladki, że do dziś ledwo chodzę, a o kucaniu nie ma mowy bo tak uda bolą... Ale muszę stwierdzić że ćwiczenia jak najbardziej super :-)

Dziewczyny, dzięki wielkie za radę w sprawie sukienki, ale jednak w niej nie pójdę...Ubrałam ją jeszcze raz, pokazałam mamie o obie stwierdziłyśmy że będzie mi w niej ciut niewygodnie. Jest obcisła, trochę prześwituje no i nie uśmiecha mi się w tańcu np. co 2 minuty jej "obciągać", wiecie o co kaman ;-D Idę w pastelowej, zwiewnej, luźnej, w razie przejedzenia się ukryje wszelkie wybrzuszenia :p

Tak w ogóle od paru dni robię sobie obiad, który może się nadawać na kolację...A mianowicie : jajecznica z 2 jajek, i jak jajka jeszcze nie są ścięte, dodaję kawałki kurczaka grillowanego, pomidorka w kawałkach i jak mam, to ogórka...No i taką jajecznicę sobie wcinam... Po prostu okropnie nie chcę już mi się stać przy tych garach, gotować kasze czy ryże, albo pichcić sobie dietetyczne obiadki, a taką jajecznicę robie 3 minuty...

Oczywiście wcześniej poporcjowałam sobie kurczaka, ugrillowałam wszystko w grillu Łukasza (własnego nie mam niestety), zamroziłam i codziennie jeden kotlecik sobie rozmrażam :-) Także mnóstwo białka w jednym daniu :D

Lecę na siłownię, dziś może trochę orbitreka, nie wiem ostatnio nie chce mi się biegać ani rowerkować na siłowni, nudne to takie...ćwiczę tylko siłowo bo w domu nie mam takiego sprzętu, a biegać to moge sobie w plenerze :)  Jutro własnie umówiłam się z kolegą na 5 rano że biegamy wzdłuż rzeki, może wstanę (ziew)

Pozdrawiam gorąco :*

19 maja 2014 , Komentarze (3)

Cześć Laski:*

Jeej, ale się w sobotę obkupiłam...:-O Otworzyli u nas nowy sklep sportowy GoSport, no i były promocje, przeceny, i oczywiście gwiazda - Kasia Cichopek. Dostałam nawet autograf :-D Nie żebym była jakąś tam fanką, ale co mi szkodziło ;-) Chociaz zastanawiałam się czemu akurat Kasia, przecież to sportowy sklep, myślałam że Lewandowska czy Chodakowska przyjedzie :-D 

Więc nakupiłam - koszulkę z pumy i rękawiczki do fitness :

A potem zaszłam do Biedronki dosłownie po jedną grahamkę na śniadanie, a wyszłam z zestawem SPA

oraz zestawem suszarko-lokówek :)

Ten zestaw SPA jest prześwietny, ja akurat wybrałam te przybory co widać na zdjęciu, ale były jeszcze inne, np. z pasem do kąpieli do peelengu, z kapciami :-D Także polecam :)

Wymiary się nie zmieniły, są takie same jak tydzień temu. W sumie dobrze, przynajmniej nie większe :-)

Pewnie wiele dziewczyn się zastanawia co ja tu robię, przecież to portal dla odchudzających się, a ja jestem szczupła... No, po prostu uwielbiam tą Vitalię, można prowadzić pamiętnik, dzielić się sukcesami i porażkami, ja potrafię wieczorem siedzieć po 2 godziny i czytać Wasze pamiętniki, komentować je, doradzać, pocieszać, forum też jest świetne :)

I mimo że już niemal dobrnęłam do celu, teraz pozostało mi wyrzeźbić to na co zapracowałam. Teraz już nie odchudzanie - modelowanie. Czasami czytam pamiętniki niektórych kobiet i mają naprawde ciekawe ćwiczenia czy sposoby na jędrne ciało, albo extra przepis na mało kaloryczny deser :)

Od jutra idę na solarium... To będzie mój pierwszy raz ... I wiecie co, mam stresa :D Nie lubię opalać się na słońcu po parę godzin leżąc plackiem, więc pochodzę na solarium, skóra nabierze ładnego koloru :) I koniec robienia zdjęć w moim mieszkaniu ;/ Nienawidzę swojego lustra, jest wąskie i ciulowo fotki wychodzą, najlepsze jest na mojej siłowni w sali do treningów, o 21 już nikogo nie ma to można cykać fotki, albo w mieszkaniu Łukasza, w pokoju współlokatorów, oczywiście będe robić jak ich nie będzie :D

Znowu się rozpisałam :D Aha, i jeszcze jedno pytanie na koniec, dla tych które mają doświadczenie z solarium, jak się opalałyście ? Bez makijażu ? W sumie to dla mnie nie problem wyjsć bez tapety tylko tak pytam.. I nago ? czy w samych stringach ? :D 

Pozdrawiam;*(dziewczyna)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.