Witajcie moje kochane! :D
Już mi lepiej :D Jakoś zaczyna się układać. Wilczy apetyt przechodzi, a zaczyna się wielka chęć na ćwiczenia. Jak ja lubię, jak mi się tak chce :D Wszystkiego mi się chce!
Wyjęłam sztalugę, będę coś rysować! Mam wenę :) Ostatnio też nie miałam cierpliwości do dzieci, i jak ktoś z rodzeństwa mi jakieś podrzucał, żebym się chwilkę......eheee, cały dzień..... zajęła, to myślałam, ze szlag mnie trafi. ,,Ciocia, włącz mi grę'' ,,Ciocia Aga, chodź do mnie!'' ,,Ciocia Aga, pająk!!''... Matko bosko. Ale teraz jakoś jest lepiej :) Cierpliwości więcej, nawet wymyślam im kreatywne zabawy, ażeby nie siedziały przy tej grze godzinami....
Co do diety, to zaczyna się robić fajnie. Regularniej, więcej warzyw, zero słodyczy...
Koniec z obżarstwem!
No i więcej ruchu! W piątek i sobotę jeździłam na rolkach, wczoraj na rowerku stacjonarnym, a dzisiaj pierwszy raz ćwiczyłam FitnessBlender. Podoba mi się! Ćwiczyłam cardio. Zaskoczyło mnie to, że nie były to mega szybkie ćwiczenia, ale takie akurat dla mnie no i ze był czas na odpoczynek, i na przygotowanie się do kolejnego ćwiczenia, a nie tak jak w niektórych treningach na yt. No i wielki plus za rozgrzewkę, i rozciąganie. Własnie stygnę. :D Trening zaangażował całe moje ciało, czuję że dałam z siebie wszystko! :)
No i jaram się ostatnio strasznie, bo od października albo pod koniec września będę chodziła na siłownię. Dopiero wtedy, bo muszę ogarnąć plan lekcji - w jakie dni będę mieć po południu więcej czasu. Już się nie mogę doczekać. Ten pomysł wpadł mi nagle. Zaczęłam rozmyślać o wysportowanych dziewczynach i płaskich brzuszkach i mnie wzięło. :D
Trzymajcie się! <3