Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witajcie Vitalijki! Jestem Agnieszka, mam 16 lat. Chcę schudnąć, ponieważ liczę, że wpłynie to na moją pewność siebie. Krępuję się na plaży, w szatni szkolnej przed w-f. Jestem najgrubsza z mojego towarzystwa, coraz ciężej kupić mi spodnie. Chcę wkońcu zrobić coś dla siebie! Chcę pokazać, że umiem o siebie zadbać i wyćwiczyć trochę silną wolę. Chcę być zdrowsza i mieć lepszą kondycję, nie zdychać po wejściu na 2 piętro po schodach, jak to było do tej pory. W wakacje jadę nad morze, a potem zaczynam nową szkołę - to też motywuje mnie do zmian.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8838
Komentarzy: 229
Założony: 5 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 16 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Orzech0wa

kobieta, 24 lat, lublin

176 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Brak wstydy na plaży!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2015 , Komentarze (4)

Witajcie Vitalijki. 
Tak dawno mnie tu nie było... Dieta mi się posypała. Jest tak, jak przed rozpoczęciem odchudzania. Nie wchodziłam na Vitalię z lenistwa, oszukując się, że jest mi niepotrzebna. Przepraszam, że tak pomyślałam! Bez pisania tutaj zaczynam się oszukiwać. Zaczynam nakladać większe porcje, myśląc że ,,i tak to spalę na treningu''. 
Treningi na szczęście były, ale tylko kilka razy zrobiłam je bardzo dokładnie. Wydaje mi się, że przytyłam, czuję się taka zaniedbana. Chcę znowu fruwać, tak jak przez pierwsze 2 tygodnie diety. Gdbybym jej nie zaprzestała, to zapewne już dzis mialabym tą piękną 6 z przodu na wadze. KONIEC Z TYM!

Spinam się. Żarcie  nie będzie mną kierować, nie jestem marionetką. Chcę wyglądać jeszcze gorzej? Być najgrubszą z towarzystwa? Wstydzić się w szatni na w-fie...? Wchodzić w spodnie tylko o rozmiarze 42? Wyglądać w sukienkach jak kaszalot? 
A co dopiero w stroju kąpielowym...

NIE CHCĘ!

Chcę być zadbana. Chcę czuć, ze mam nad sobą kontrolę. Chcę umieć sobie odmawiać przyjemności. Chcę, żeby inni widzieli, że twarda jestem. ŻEBYM JA WIEDZIAŁA, ŻE TWARDA JESTEM. Chcę nie mieć wyrzutów sumienia, chcę być z siebie dumna. 

Koniec z białym pieczywem i ogólnie nadmiarem pieczywa. Koniec z sosami. Ograniczam lody. JEDEN TYGODNIOWO. Większej ilości nie tknę, umiem sobie tego odmówić, pokażę Wam. Ziemniaki  z tłuszczem? - never. Ewentualnie same, albo z zieleniną jakąś i nie dużo. Ciastka, cukierki, słone przekąski - już tego nie dotykam

Trzeba wkońcu spełnić moje marzenie o zadbanym ciele. Szkoda czasu na obżarstwo, które daje tylko chwilową przyjemność. Chcę znowu tu napisać ,, Schudłam 2 kg!'' i tak kilka razy. Muszę walczyć.

Trochę się rozpisałam, ale to dobrze. Jak sobie o czytam, to motywacja powraca. Jak widzę swoje zdesperowanie.

Trzymajcie się. Teraz nie zawalę

Nie ma takiej opcji.

:)

14 maja 2015 , Komentarze (2)

Hej :)

Dzisiaj daję sobie 3+.
Jedzeniowo było średnio - jadłam trochę nieregularnie i więcej niż powinnam. I zgrzeszyłam 2 cukierkami urodzinowymi koleżanki. Troche z pieczywem dzis przesadziłam. Ajaj. Ale ogólnie posiłki były urozmaicone i pełne warzyw.

Ćwiczylam dzisiaj Skalpel. Jakoś słabo mi szło, ale dotrwałam do końca. Słabnie mi motywacja. Zaczynam sobie wmawiać ,, jak zjem trochę więcej to nic się nie stanie'' A dzieje się... ;/ Chciałabym, żeby było jak na początku mojego odchudzania, kiedy miałam mnóstwo samozaparcia i pozytywnej energii. Fruwałam wręcz. Może jutro będzie lepiej. 

12 maja 2015 , Komentarze (4)

Witajcie.
Wczorajszy dzień byłby wręcz idealny, gdybym nie odpuściła treningu. Ale nie miałam już czasu, muszę skończyć rysunek do czwartku i siedzę nad nim po nocach.
Ale jedzeniowo...
czad.! :D Rano zdrowy omlecik, w szkole obiad. Jak z niej wróciłam to zrobiłam sobie przepyszną mieszankę warzyw i ryżu z patelni. Mniam.! A na kolację zjadłam serek wiejski. Żadnych dokładek!! :D

Dzisiaj na śniadanie zjadłam jajecznicę z niestety 2 bułeczkami pełnoziarnistymi i pomidora. Na szczęscie bułeczki były niewielkie :) Potem pojechałam na konkurs i tam wcisnęli mi pączka jako poczęstunek;/ A potem na lody. Trochę się zasłodziłam dzisiaj. Ale obiadu prawdziwego nie jadłam..;/ A na kolację wypiłam kefir i do tego bułka ziarnista znowu :D i pomarańcza. I koniec. Już nic dziś nie jem.

Zaraz czeka mnie godzinka na rowerku stacjonarnym, muszę spalić te dzisiejsze słodkości. Chociaż dzisiaj sobie pofolgowałam, to jestem zadowolona, bo wszystko z umiarem. 

Trzymajcie się! :)

10 maja 2015 , Komentarze (6)

Witajcie Vitalijki,

Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak mi to pomogło. Poczytałam i silna wola jakoś do mnie powróciła.

Jak miło jest znowu napisać : Dzisiaj jedzeniowo całkiem ok! :D Porcje w sam raz, dużo warzyw. Ufff.. Wracam do normalności. Lżej mi trochę na sumieniu, jak tak się zdrowo poodżywiam w ciągu dnia. Kładę się spać bez żadnych wyrzutów. Jeszcze dzisiaj poćwiczyłam solidnie. Chciałam przerwać w pewnym momencie, ale jakoś udało mi się myślami odbiec od tego pomysłu. :D I się udało :)

Mój trening:
1. 20-minutowy trening cardio
2. Mel B pośladki
3. Mel B ABS
 ( chciałam zaraz  po cardio przerwać)

Teraz wpisy będą codziennie, nie będę się już przed Wami wstydziła !

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam cieplutko!!
Walczymy!


10 maja 2015 , Komentarze (11)

Witajcie Vitalijki.
Dawno mnie nie było... A to z powodu, że zawaliłam. Diety praktycznie nie ma. 
Warzyw jem mało, opycham się tłustymi sosami, wędlinami, białym pieczywem. 
Jestem taka zła, nic mi nie wychodzi ostatnio. Na wadze +1,5 kg, a może i więcej. 
Straciłam nad sobą kontrolę. Mówię sobie codziennie rano : ,, Dzisiaj jem zdrowo i w odpowiednich porcjach'' I co? Wpadam do kuchni, nakładam porcje jak dla nie wiadomo kogo i do tego jeszcze dokładki. Podjadam między posiłkami. Tyle osób mi tu kibicowało, a ja sie tak nie popisałam. Praktycznie przez cały ten tydzień tak źle jadłam.
Nie chcę wszystkiego zatracić, ale chęć jedzenia jest dla mnie nie do okiełznania. Nie jem z głodu, ale jakoś tak odruchowo nakładam sobie więcej i sięgam po dodatkowe kęski. Zajadam swoje niepowodzenia. Potrzebuję jakiegoś wiadra zimnej wody, czegoś takiego, co sprawi, że się otrząsnę.

Ćwiczę na szczęście regularnie. Gdyby nie to, to na wadze byłoby + 4 kg, a nie +1,5. 
Musze się trochę ogarnąć, ale moja silna wola gdzieś mi uciekła...

:(

2 maja 2015 , Komentarze (4)

To już 4 tygodnie odkąd zaczęłam walkę o siebie. Jak mi idzie? Zrzuciłam 4 kg. Chyba dobrze, co? Nie chcę schudnąć za szybko, tylko małymi kroczkami dojść do upragnionego celu. :)
Ostatnio zbyt kolorowo nie jest, dlatego nie chudnę. Waga utrzymuje sie na stałym poziomie - 71 kg. Choociaż może być troche mniej, bo dzisiaj zważyłam się po obfitym - niestety - obiedzie. Zrobiłam to, bo miałam ochotę na dokładkę, więc stwierdziłam, ze jak zobaczę +3 kg to mi sie napewno jej odechce. :D  Waga pokazała 71 kg. Więc jest szansa, że ważę trochę mniej. Za tydzień zmierzę się dokładnie, bo ciekawa jestem, czy są ubytki w cm. Wydaje mi się, że niektóre ubrania już lepiej się na mnie prezentują, więc może coś zgubiłam. :)

Wczoraj miałam rest day - odpoczynek od ćwiczeń. Zjadłam niestety loda, ale pozostałe posiłki były w odpowiednich porcjach i z odpowiednimi składnikami. 

Dzisiejszy dzień pod względem jedzenia wyglądał trochę gorzej. Zaczęłam od niezbyt zdrowego śniadania - odsmażanie ruskie pierogi z jogurtem naturalnym. A potem mama wcisnęła mi ciastko..;/ Ale nie mam wyrzutów sumienia, bo zjadłam tylko jedno i nawet mi się nie chciało więcej. Obiad - obfity, z dwóch dań, mama zaszalała na majówkę. Rosołek, a potem potrawka drobiowa z ryżem brązowym i pyszną, wiosenną surówką. Tak sie najadłam, ale nadal kusiło, wiec skoczyłam się zważyć. I już sobie nie dołożyłam. W międzyczasie wpadła kostka gorzkiej czekolady. Na kolację zjadłam tę pyszną surówkę z grahamką. Na szczęście wieczorek aktywny. Przed chwilą spędziłąm 40 minut na rowerku stacjonarnym, a zaraz poćwiczę ABS i pośladki Mel B.  

Po treningu robię domowe SPA. Zaniedbałam skórę i włosy strasznie, muszę się ogarnąć trochę. 

Życzę wszystkim udanej majówki. Trzymajcie się w postanowieniach, ale wszystko z uśmiechem na twarzy. :) 

Pozdrawiam cieplutko.

30 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Dzisiejszy dzień był beznadziejny. Na śniadanie się nażarłam, potem miałam zawody - poszło mi słabo. Zjadłam potem obiad w szkole. Wróciłam do domu i znowu zjadłam obiad. Po 2 obiedzie podjadam co chwilę. Biegam do kuchni i a to trochę samej kaszy, a to trochę sosu, a to tego i śmego. W sobotę staję na wagę i coś czuję, że będzie strasznie. Ćwiczyć w miarę mi się chce, ale boję się, że jedzeniem wszystko nadrabiam. Nie jestem głodna, ale jem, bo w głowie cały czas coś mi sie odzywa ,, O, może zjem loda'' albo ,, Czemu by tego trochę nie spróbować.''. Najgorsze jest, że wiem, że źle robię, a mimo to biegam do kuchni co chwilę. Potem wracam i sobie myślę ,, Ej, co ja robię? Znowu zgrubnę. Koniec z jedzeniem.'' Po czym po 15 minutach znowu coś jem....;/ Trzeba mnie uwiązać najlepiej, albo kuchnię zamknąć na klucz. 

Koszmar... Tak się super czułam, jak jadłam mniejsze porcje i bez dokładek, i regularnie. A teraz... ciągłe wyrzuty sumienia....

28 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Witajcie! :)
Jestem dumna z siebie! :) Posiłki w normalnych porcjach, do tego duużo warzyw :D I powstrzymałam się od zjedzenia loda, chociaż mi proponowano. Jupi! W moim przypadku to wielkie osiągnięcie :)

Dziś poćwiczyłam trochę krócej niż zwykle, ale był to intensywny trening cardio + rozgrzewka i rozciąganie oczywiście :)

Bardzo mi się podobały te ćwiczenia, podlinkuję Wam:

A u Was jak tam?
Walczymy razem!:)

27 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Witajcie! :)
Znowu wszystko kusi.
Wszystko takie apetyczne, mama gotuje takie pyszne obiady, zaczął się sezon na lody, wszyscy je jedzą. Dzieci, którymi się opiekuję zajadają się ciastkami, które uwielbiam. Na szczecie im nie podjadam. Problem mam tylko ze zbyt dużymi porcjami. Dziś i wczoraj to już przesadziłam.  No i podjadanie między posiłkami. Miałam się ogarnąć, a tu coraz gorzej...;/

Na szczęście ćwiczyć mi się chce :) Wczoraj jeździłam całe popołudnie na rolkach :)
A wieczorem odpalam Mel B i Tiffany :)

Jak się trochę opamiętać z tym jedzeniem? Jakieś sposoby? Wcześniej mi się udawało, nie wiem jak to robiłam :) Nie chcę znowu przytyć, chcę 6 z przodu jak najszybciej! :)
Ważyłam się w sobotę i na szczęście nie przytyłam po tych testach, ale też nie schudłam. Mam nadzieję, że trochę spadnę w tym tygodniu. 

Trzymajcie się!!
:)

23 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Witajcie!
Testy się już zakończyły. Na szczęście! Mam taki charakter, że strasznie się przejmowałam. Niektóre przedmioty poszły mi lepiej, a inne gorzej. Tragedii nie ma.
Dziś zjadłam loda. Takiego kupczego. Na zakończenie egzaminów. Ale od teraz słodyczy nie ruszam! Jedzeniowo oprócz tego loda to okej. Wieczorem poćwiczę Mel B i Tiffany. Niech mnie porządnie zmęczą, bo musze się zresetować jakoś. Humor mam beznadziejny.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.