Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zakompleksiona dziewczyna, która zaczęła się odchudzać, żeby wreszcie ON ją zauważył. Na ostatnim etapie odchudzania wybiła się z rytmu, zaczęła mieć problemy z dotarciem do wymarzonej wagi. Nie ma problemu z jedzeniem "niezdrowych" rzeczy, tylko zbyt duże ilości tych "zdrowych". Potrzebuje wsparcia i porad, jak z tym walczyć.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 532
Komentarzy: 1
Założony: 18 października 2015
Ostatni wpis: 23 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
RaeEarl

kobieta, 25 lat, Poznań

157 cm, 48.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 października 2015 , Skomentuj

Jak na wyjątkowy dzień przystało, czuję się dość specyficznie, a mianowicie czuję się ładna, popularna i mogąca zrobić wszystko :D Bardzo miłe uczucie, jednak przez ten pierwszy punkt mam mało motywacji do trzymania diety- mimo wszystko nadal to robię! Nienawidzę tego, ale jeszcze tylko chwila i będzie po wszystkim :) Nie chodzi mi o rzucenie się na słodycze (bo mam problem z jedzeniem ich, który opisałam niedawno), ale o poczucie spełnienia, skończenie kontroli. Już niebawem! <3

21 października 2015 , Komentarze (1)

Wszystko jest takie szare i nijakie, a zwłaszcza pogoda. Chciałabym wszystko to, czego aktualnie mi brakuje- pewna siebie spędzać duuuużo czasu na świeżym powietrzu przy idealnej temperaturze z oddanymi przyjaciółmi (i może kimś jeszcze...). Na szczęście nie przez cały czas jest tak mało optymistycznie i to daje mi nadzieję na odzyskanie entuzjazmu, zwłaszcza że ten jest bardzo przydatny przy odchudzaniu.

Mam dość nietypowy problem, a mianowicie- nawet gdy sobie mówię, że np. mogę zjeść lody lub inną niezdrową rzecz, której sobie odmawiałam od tylu miesięcy, to ostatecznie i tak tego nie jem. Czy to dobrze, czy może powinnam się zastanowić i wprowadzić np. cheaty raz w miesiącu? Uważam że póki co to taki stan rzeczy jest przydatny, ale boję się, że może mieć dla mnie niewesołe konsekwecje. Póki co uczyniłam mały kroczek i postanowiłam, że jeśli osiągnę pewną część mojego celu (47) to pozwolę sobie na mały grzeszek.

Nie jestem jednak pewna żadnej decyzji którą podejmuję, bo nie mam kontaktu ani z dietetykiem, ani z psychiatrą (mimo że takie zalecenia otrzymałam od lekarza rodzinnego) i czuję się pozostawiona przez rodziców, którzy albo myślą, że czas leczy rany, albo są zbyt wygodni na zajmowanie się tą nieidealną stroną córki, która wcześniej nie sprawiała większych problemów- ani nie piła, oceny zawsze świetne, towarzystwo nie podejrzane. 

Tym optymistycznym akcentem kończę i udam się po uniwersalny lek na zło tego świata, czyli herbatę.

20 października 2015 , Skomentuj

Co prawda nie zaczynam dokładnie od teraz- moja przygoda trwa już od około roku, z niezłym skutkiem. Oprócz tego, że wśród rodziny mam opinię anorektyczki i nie mogę się nikomu wyżalić, to całkiem niezłe efekty osiągnęłam. Niestety dzięki obżarstwu (zdrowymi rzeczami, ale jednak) waga podskoczyła z tych najbardziej dla mnie komfortowych 46-7 kg. Teraz próbuję znowu- mam niewiele do zrzucenia i założyłam sobie rozsądne ramy czasowe, jednak i tak nie czuję się zbyt dobrze. Od wielu miesięcy nie jem wielu rzeczy (i chyba już bym teraz nie potrafiła), a mimo to jestem niezadowolona z wyglądu mojego ciała. Założyłam tu konto, by znaleźć wreszcie kogoś, kto mnie zrozumie, a nie nazwie ,,chorą psychicznie" i na tym zakończy temat. 

Czy istnieje jakaś rada na przejadanie się? Nie ma ono (chyba) żadnego związku ze stresem- gdy jestem zaniepokojona żołądek wiąże mi się w supeł i nie mogę nic przełknąć. 

Czy ma ktoś może podobne problemy i wie, jak sobie z nimi radzić? 

Dobranoc ;3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.