Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2023 , Komentarze (3)

Jakie to wszytko byłoby proste, gdyby od urodzenia zasady były jasne, mądrzy i prawdziwie kochający rodzice...ile energii nie szłoby na bezsensowne wewnętrzne i zewnętrzne walki. Na karmienie ciemnych mocy, smutków , lęków. Bezsensowne brzemię, bo jestem przekonana, że stworzeni jesteśmy do radości. Tylko właśnie trzeba znać też zasady, zasady życia. Nie piszę by narzekać, ale mam przbłysk- oświecenie jakie by to mogło być. Nie narzekam, bo jestem też przekonana, że rodziców wybieramy świadomie lub nieświadomie. Prawo karmy i reinkarnacji. Wszyscy jesteśmy pogrążeni w mniejszym lub większym stopniu. 

Oczyściłam przestrzeń w której żyję, jeszcze trochę do wywalenia jest. Ale może to mi układa subtelniejsze ciała. Mój umysł. Lub na odwrót- to zewnętrzny przejaw.

14 sierpnia 2023 , Komentarze (5)

Remont jeszcze jutro- czyli malowanie kuchni. I tak pozbyłam się wielu rzeczy i ozdóbek zibiegających kurz, rozjasnilismy wnętrze malując na biało, a złoty efekt na jednej ścianie i przedpokój. To kamienica i dość wysokie sufity, czuć więcej przestrzeni. Podzieliliśmy pokój kallaksem, tak że córa ma swój kąt. My zakupiliśmy japoński futon z drewnianym stelażem, jest opcja kanapy, łóżka i leżanki. Idę w stronę minimalizmu, ja która musiała mieć wiecznie ładne pierdółki....jest czym oddychać. I więcej już nie zbieram przydasi. Zbieramy za to na nowe meble do kuchni, bo te załatwił kot robiąc sobie drapaczek. Poza jakimiś drobiazgami typu nowa pościel, ręczniki, miotełka do kurzu, więcej w dom nie pakuje bo jest ok, chyba że na bieżące naprawy. Ciasne ale własne. Kredyt bałam się i boję się brać na większe mieszkanie, sytuacja gospodarcza jest mocno niestabilna. A my nie mamy pomocy rodziny.  

Jeszcze tylko niecałe 3 tyg i zacznie się jazda bez trzymanki. Nowa praca. A w tej starej cóż, kwas na maksa. Staram się być odporna na obarczenie winą za wszystko... ponieważ zdecydowałam się jednak odejść z tego toksycznego miejsca.

30 lipca 2023 , Komentarze (7)

Ostatni dzień. Była wycieczka do Niemiec, nauka robienia na szydełku, pożar i podjęta decyzja. Była psycholog ale raczej średnio. Pożar był okropny, o północy obudziło mnie skwierczenie i tańczące płomienie. Zerwałam wszystkich z łóżka i uciekliśmy w piżamach, na szczęście straż pożarna szybko to ugasiła. Więc nasz mieszkaniem jest całe, tylko nawdychaliśmy się toksyn. Spłonęło auto pod naszymi oknami. I mieszkania były podwędzone pod nami, musieli wymienić okna, wywalali meble.

Zmieniam pracę od września, żegnaj połówki etatu. Dalej ta sama branża, ale spróbuję państwówke. Także będzie rewolucja.

Diety przez urlop tak raczej nie było. Ostatni miesiąc w starej pracy pociągnę na tym co było. A potem nie wiem jeszcze jak to wszytko ułożyć, bo godziny będą inne.

Wywalam wszytko co niepotrzebne, oczyszczam mieszkanie. Teraz robimy remont, wszytko będzie od nowa ja też, to narazie tyle...

Ps. Przed pożarem przyleciała ćma i dotknęła mnie, potem usiadła na posążku buddy i znów odlatując mnie dotknęła. Transformacja. Zwierzęta na jawie i we śnie mam też symboliczne znaki. 

5 lipca 2023 , Komentarze (3)

czyli smaczna bez makaronu lazania, która bardzo rozwala się przy nakładaniu. A od soboty mam już długi urlop podczas którego muszę podjąć ważne życiowe decyzje. Coś się kończy lub zmienia. Ale póki co summer relax...na niskich węglach jak się da, nie rezygnując z bogactwa warzyw i owoców.

2 lipca 2023 , Komentarze (4)

Zmieniłam wpis, bo nie lubię defetyzmu. Dziś znowu  kanał...nie pozbierałam się. To znaczy wczoraj było ok, wytrzymałam ale dalej czułam głód dzisiaj rano. Ostatni wyskok z kotletami w połączeniu z tłuszczem i ziemniakami na 3 dni zaburzył mi odczuwanie głodu i sytości. Rano zjadłam dwie porcje fasolki po bretońsku. Co też nie jest dobre , przeczytałam, że strączki podnoszą insulinę. Potem obiad nie na czas, więc zgryzłam salamitkami, potem zrobiłam musake wegańska również ze strączkowymi, bo to było w domu. Następnie akcja z córką,  napadłam na ostatnie pudełko pożegnalne z Rafaello i zeżarłam z 20 sztuk. Na pewno następnym razem jak dostanę bombonierkę oddam koleżankom z pracy. Gdyby tego nie było w domu, nie zjadłabym. Bo nie kupuje... To jest jedna rzecz naprawcza. Nie ważne skupiam się na rozwiązaniach nie problemach. Myślę co tu zrobić jeszce, i wpadł mi pomysł rozpasania jedzenia na 3 dni z zachowaniem niskich węgli. To by pomogło opanować hormony. Gorzej że jutro mam iść na kąpielisko,.ale też nie zrezygnuje z wyjścia z powodu diety.

Musaka z sosem beszamelowym z mleka z migdałów.

1 lipca 2023 , Komentarze (18)

Nastał w moim życiu bałagan, mentalny, emocjonalny, na talerzu i w domu. Staram się to opanować. Pęknął pracowy wrzód i raczej już tam nie mogę zostać ze względu na atmosferę...nie mam gruntu pod nogami i nie wiem co dalej.

W czwartek wyszłam z koleżankami, ja wzięłam pepesi ligh, ale potem poszłyśmy na burgera do pasibusa. Ta kompozycja węgla i tłuszczu wchodziła jak bułka z masłem i miałam niezaspokojony apetyt. Dzień skończyłam z połową paczki chipsów. Potem rano nic nie jadłam, zjadłam otrzymaną od dziecka bombonierkę i czipsy poraz drugi i kilka kromek ze smalcem wegańskim oprócz obiadu. Totalny brak kontroli. Program emocjonalnego jedzenia odpalony na maksa. Teraz mam w brzuchu bałagan, jestem strasznie napuchnięta. Dziś śniadanie zjadłam normalne, potem spacer, obiad normalny taki jak na zdjęciu i podwieczorek. I teraz się modlę żeby był to koniec....Ja chcę moją dietę low carb, okno 8/16 ,to co wypracowałam przez ostatni miesiąc. Nie chce tego nieposkromionego apetytu. Tej niepewności i braku gruntu pod nogami. I chcę normalnego miejsca pracy...

Ryż czarny, pierś i sałatka. Jogurt skyr veganski, orzechy, ananas i mango.

28 czerwca 2023 , Komentarze (4)

Zapomniałam zjeść podwieczorek. Znów. Byłam w pracy i jakoś tak przeleciało, a kwestia głodu wogole się nie pojawiła. Potem już było po oknie i jakoś tak już zostało. Głodu dalej nie czuje. Ale obiad maialm bardzo sycący. Dwa  mięsne szaszłyki, kalafior z masłem i bułeczką, sałatka z olejem lnianym, 100g czereśni, kostka gorzkiej 85% i macza z owsianymi. Rano też boczek z jajecznica na maśle i oliwki. Dzisiaj zjadłam 66g węgli.

Trochę przeszłam też, zobaczę rano czy moja teoria się sprawdzi, powinien być jakiś spadek na wadze. A jak nie też dobrze...

Deszczowo i smutno....Tyle dobrze, że smutku nie zjadam tylko przeżywam.  Kiedyś tak nie umiałam.

 

27 czerwca 2023 , Komentarze (14)

Opuchliznę wysikałam dzięki ziołom na oczyszczanie krwi. Widzę, że jak jem tak do 80g węgli nie puchnę. Niżej nie chce schodzić z powodu wątroby. Jak czuje ucisk to wiem, że przesadziłam z tłuszczem. Zresztą czuję też, że brakuje mi świeżych jarzyn. To dobrze działa na wotrobę, taki surowy ogórek czy papryka... Mało też chodzę ostatnio, tyle co do pracy i z powrotem to 5000 kroków. Źle się czułam po ostatnim zmoczeniu, a dziś znów zmokłam. Chciałabym już robić 15 000, ale co począć.

Im więcej chodzę i mniej węgli jem w oknie tym waga szybciej spada. Jak dołożę węgli tak do 150 g i więcej i nie chodzę, waga stoi lub minimalnie spada mimo okna. Dziś to będzie 90g węglowodanów. Dwa jajka z majonezem, duży ogórek, łosoś w nori, pomidory i kiszony z cebulą i olejem lnianym, pierś smażona na oliwie z oliwek, dwie łyżki kuskus, 200 g truskawek, macza z mlekiem owsianymi, kostka 85% czekolady, potem garść porzeczki od teściowej, garść orzechów i jogurt z kokosa. Ale dobre takie postoje, skóra wtedy zdąży się skurczyć.

Staram się siebie wyobrazić za dwa lata, za dziesięć lat z takim stylem odżywiania i powiem, że jestem w stanie. To jest low carb bez nabiału. Sycące śniadanie trzyma długo, potem obiad po około 5h To dwa duże posiłki, a potem 15:30 mniejszy podwieczorek...Nabiału nie potrzebuje już. O cukrze nie myślę. 

Córka poszła z koleżanką na pizzę bez mojej wiedzy😜 i zamówiła sobie sama bez sera. Miały iść do parku tylko😁. Daje radę, jak widać.

Dawno kitku nie wstawiałam.

26 czerwca 2023 , Komentarze (6)

Napuchłam- wczoraj na niedzielę na 3 posiłek pozwoliłam sobie ( i dziecku) na  babeczki marchwiowe z mąką migdałowa i ubitą śmietaną  kokosowa. Śmietanka pycha😋😋😋 Do śmietany dałam ksylitol, a do babeczek erytrytol. Interesujące. Cóż, za często tego robić nie będę skoro taki mam efekt. Młoda bez zmian.

A tu uczta Hare Kriszyna. To moje jedzenie bardzo mi się z tym kojarzy i podoba. Zupa indyjska soczewicowa z imbirem i porem z mlekiem kokosowym, pycha wyszła 😋😋 A dziś na śniadanie łosoś w glonach nori. Ananas wciąż czeka na swój czas 😜.  Dzięki za tropy, będę kombinować z daniami. 

25 czerwca 2023 , Komentarze (10)

Jestem chora jednak. Jakiś mam niepokój w ciele, wczoraj też, ból gardła i przełyku. Zmęczenie materiału i biegunka. Myślałam może, że za mało jem, zjadłam wczoraj 4 posiłek poza oknem, głównie węgle. Nic to nie pomogło tylko brzuch bolał. No nic trzeba wyleżeć to, a jutro do pracy. 

A tu czym chata bogata. Trochę mi się już nudzi jajecznica, przynajmniej dzisiaj. Ale też się czuje nieswojo. Szukam keto/ low carb przepisów BEZ NABIAŁU i mega posucha. Jak keto i low carb, to głównie bazuje na serach, twarogach, śmietankach, skyrach...buuu. U mnie masło klarowane tylko i jajka. Mięso. Więc też nie wegańska. Jak wegetariańska to też walą nabiał. Może macie coś do polecenia insta/YouTube/fejs ???

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.