Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2022 , Komentarze (8)

Udało się, bez problemu wytrzymałam wczoraj przerwy 8:30- 13:30 i 13:30-17:00, a potem 17:00-8:30.

Na obiad była pomidorowa i krokiety, a potem zamiast kanepek melon i przysmak świętokrzyski (córka sobie zażyczyła) i pół paczki cheetosów ( na pół z córką), wszak była sobota. Przysmak świętokrzyski to wspomnienie dzieciństwa, babcia smażyła mi też, gdy byłam mała...Wczoraj przeszłam tylko 5600 kroków, ropadało się i niechciałam zamoczyc nóg w sandałach, przeziębienie murowane dla mnie, a juto wracam do pracy. Pilnuję wydatków, mam na co zbierać. Wczoraj wydane:

-35,20zł -wody gazowane, mąka, ( córka i mąż)słodycze, chrupki i kocia saszeta

Dzisiejsze śniadanie z jajem. Lodówka zaczyna świecić pustką. Teraz tak robię, by nic nie marnować, wymyślam jedzenie z tego co zostało w lodówce, dzisiaj też muszę wymyślić obiad i kolację. A jutro lodówkę załadować jakąś paczką.  A potem....zapomnieć o jedzeniu. Nauczyć się myśleć o jedzeniu tylko wtedy, gdy muszę je przygotować, czy zakupić i myśleć jako o lekarstwie, paliwie w utrzymaniu zdrowego ciała,jak o darze, z którym nie można przesadzać i się napychać. Tak bywam łapczywa i zachłanna i to mi się zaczęło nie podobać w sobie. Wcześniej tego tak nie widziałam. Byle sie napchać i poczuć sie przyjemnie, czy to od tak, bo mi sie nudzi, bo jestem zdenerowana, smutna, podekscytowana. To było chore i to chcę już bardzo uleczyć. 

 

30 lipca 2022 , Komentarze (9)

Odgrzebalam baterię do wagi i zważyłam się. Nie jest tak źle, tzn jest bardzo źle, ale waga stoi od jakiegoś roku. Ważę te 90,4 kg, a myślałam że juz do 95 kg dobiłam. Od pół roku robie dziennie minimum 10 000 kroków, zazwyczaj jest z 13 000 chyba, że jestem chora.

Zmieniłam prace na pół etatu bliżej domu i chodzę pieszo, a do pracy i z powrotem mam jakies 8 000 kroków. Mam przez to mniej pieniędzy, ale nie dawałam rady, ze względu na zdrowie i czas dla mojego dziecka. Teraz kasę przynosi głównie mąż, a ja dałam sobie czas na odzyskanie zdrowia i kondycji, na czas dla dziecka i przebranżowienia się.  Dlatego aktualnie posiłkuje się zerowestowa aplikacją niemarnowania żywności. Za małą kwotę dostajemy paczki. Nie można wybierać, co jest w paczce, ale są to głównie owoce i warzywa, mięso, troche nabiału, a z barów gotowe dania typu kanapki, ciasta. Dokupuję w sklepie normalnie, co mi trzeba, by zrobic 3 posiłki. Dodatkowo gdy jestem na popołudnie często dostanę jakieś warzywa z pracy, czy też chleb i owoce. Oszczędzam dużo kasy i ratuje jedzenie przezd wyrzuceniem, a i nauczyłam się obróbki od podstaw róznych dań. Nie kupuje już dań gotowych, czy wysoko przetworzonych. Chyba, że wspomniane czipsy od czasu do czasu. Planowanie posiłków i gotowanie zajmuje troche czasu, ale wreszcie go mam. Wciąż jadłam za dużo i za mała odstepy miedzy posiłkami. Bardzo chę to zmienić. Dlatego chce planowac tego co zjem i się tego trzymać.

Dziś na śniadanie była kiełbasa sląska, bo to było w paczce. Potem będzie domowa zupa pomidorowa i domwe krokiety z pieczrką i mięsa z rosołu. W paczce było mięso, jarzynka i pieczarki :) Oczywiście wszytsko jest na dacie, dlatego trzeba to szybko przerobic. ale taka jest idea tego niemarnowania żywnoci. Do tego melon, który tez był w paczce, Na kolacje jakieś kanapki. Trzy posiłki dziennie i tyle. Wczoraj prawie się udało, niestety zjadłam dwie brzoskiwnie, bo bardzo mi sie chciało pić, a nie miałam wody. 

29 lipca 2022 , Komentarze (11)

Trochę mnie tu nie było, ponad rok czasu. Gdy przeglądam zdjęcia jedzenia z poprzednich lat, to mnie trzepie. Matko dało się popalić wątrobie. Nic nie schudłam, a może nawet przytyłam przez ten rok. Nie ważyłam się, ale w pasie mam 113cm. Ubrania rozmiar 46- jeszce wchodzę...

Jestem gruba ponad 90kg przy wzroście 160cm. Już 10 lat jestem gruba i sobie z tym nie radzę.

Byłam u dietetyka. Nic z tego. 

Moja strategia na teraz to nauczyc się jeść. Tylko tyle i AŻ TYLE.

Nie nauczono mnie w dzieciństwie tego, ani sposobów radzenia sobie z emocjami ,więc sama musze się tym zająć.

Jesli przez ten rok naucze się jeść 3 w miarę zbilansowane posiłki dziennie, bez podjdania pomiędzy, to będzie mój ogromny skuces. Może też uporządkuje to moją insulinooporność. Im dłuższe mam przerwy między posiłkami, tym lepiej sie czuję. A Trzy syte posiłki to dużo. Mierze w około 1800 kcal a 2000 kcal, nie będe raczej liczyć, może sporadycznie. Przez pół roku mierzyłam z fitatu kalorie i mniejwięcej pamietam co  ile ma, bede patrzeć na ilośc i szukać sygnału sytości.Jem wszystko, bo i z kasą średnio.  Czipsy i chrupki- moja miłość- tylko w weekend. Postaram się być w oknie 8-16. Czyli ostatni posiłek przez 18.00

TO JA GRUBASKA I MÓJ DRAPUSZIN

4 lutego 2021 , Komentarze (1)

Ostatni wpis 23.08.2020. Czyli minęło poł roku. Pracuje cały czas, nie byłam wstanie wrócić na taką ilośc tłuszczu nasyconego-ciało odrzucało boczki już, potem zrobiłam badania i niestety tróglicerydy 500.Nie umiejejętnie to zrobiłam- za dużó nasyconego za mało nienasyconego tłuszczu. Za to jakie żelazo dobre nigdy takiego nie miałam i spadła glukoza naczczo do 82 a było 99. Coś za coś.Mój bład to przewaga nasyconych. Odrzuca mnie tez od mięsa teraz jem głównie wegetriańsko. Zapisłam sie do dietetyka online i do psychodietetyka...waga około 90kg. 

23 sierpnia 2020 , Komentarze (5)

Jutro wracam do pracy po urlopie. Nowe nawyki wyrabiać będę od nowa. Waga jakieś 88-89kg. Czyli punkt wyjścia. Węglowodanów w brud i krótkie odstepy między posiłkami. Im więcej jem tym więcej chce mi się jeść, cukier.....

Najlepiej się czuję nie jedząc. Serio. Gdy mam post czuję ,że w organizmie wzrasta znacząco poziom energii.Oczywiście nie jest to łatwe od tak sobie nie jeść. Trzeba przejść obkurczanie żołądka i.. mózgu. Tak im wiecej się myśli o jedzeniu, tym więcej się je , łatwo uledz takim natrętnym myślą i bodźcom wzrokowym dookoła, choć wcale głodnym się nie jest. 

Wysprzątałam kuchnię, ładnie sie prezentuje, łatwiej będzie gotować.

Idzie wrzesień, bedzie chłodniej , niebędę puchnać, boczki łatwiej będa wchodzić , w te upału nie szły mi keto śniadnia. Za to owoce bardzo wchodziły. I dobrze, sezonowe, krajowe.

Jesień....a potem zima, dobry czas na moje  low carb.

Teraz spojrzałam, miałam juz 83,4kg ale mi ładnie szło. Chcę do tego flow wrócić.

11 lipca 2020 , Komentarze (5)

Jestem ... gdzieśmy tam na rozdrożu. Odpalam motorek z dietą i kręcę koła w miejscu, tylko kurz leci? Jem 6 lub nawet 7 razy dziennie. Co prawda dużo czereśni i wiśni, za co moje jelita są wdzięczne ponieważ są to owoce przeciwzapalne i łagodzące, ale reszta diety...waga nie jest wdzięczna. I twarz też cała w wypryskach. Plus opuchlizna i gorsze samopoczucie- każda kawka, gotowiec smieciofood, to gwóźdź do....  Stres mnie wyprowadza z równowagi.Zdałam ostatnio egzamin awansu zawodowego, ale mam cenę za to. Rozstrój z dietą i też z psyche. Kur*a, a psychoterapia droga...pracować też trzeba.Ten locadawn mnie postawił do pionu, odpoczęłam psychicznie , a teraz znów się zaczyna babranie.

16 czerwca 2020 , Komentarze (2)

waga 83,4 kg   0kg

śniadanie i obiad: carbonara na cukini mniami, do śniadania pomidor i jajka, a do obiadu truskawki, kawa latte,

a kolacja to pizza... cóż, mamy spotkanie pracowe i zjem, na głowe wychodzą dwa kawałki  policzyłam to w bilans i węgle przekroczone tylko o 10g

 

15 czerwca 2020 , Komentarze (4)

waga: 83,4 kg    -0,9kg

Zeszło, a i tak palce zdrętwiałe mam

Śniadanie na bogato, ale dziś ciężko wchodziło, musze wyjeść zapasy, następna partia będzie lżejsza- smażone boczki poczekaja na jesień, teraz bede celować w avocado, orzechy, śmietanę. Za ciężko na lato.

Obiad do pudełka: pierś z kurczaka z zioałami , brukselka z masłem i jakas surówka dodałam 50 g makaronu

podwieczorek: kawa latte i truskawki poł kilo

14 czerwca 2020 , Komentarze (11)

a: 84,3 kg  -0,3kg

Teraz muszę się przyzwyczaić do letniej opuchlizny. Niestety w zeszłym roku było to samo podczas upałów.I tak do września. I widzę że to niezależne od ilości węglowodanów w diecie, wczoraj nie przekroczyłam 100g a dzisiaj też jestem napompowana pomimo - 300g na wadze.

Śniadanie: jajka majonez, pomidor, ser kaszubski z czarnuszką, krakowska sucha, szczypiorek

Obiad: pizze na bakłażanie z salami , truskawki i kawa latte.

13 czerwca 2020 , Komentarze (7)

waga :84,6 kg   +0,5kg

No kurcze troche załamka, bo nie podjadam między posiłkami, wczoraj nawet zrobiłam szybki spacerek. Albo: a. nie moge słodkich owoców-czereśnie, arbuzy chociaż kocham, za dużo cukru i proces zachamowany, albo b. temperatura na dworze. Albo to i to.  Fakt jest napuchnięta.

Wracam do restrykcji 100g węgli dziennie i tylko truskawki, maliny, wiśnie  lub jagody. Kocham was owoce ale i tak jesteście drogie w tym roku. 

śniadanie: zapiekanki z bułek keto z salami i mozarella z pomidorem

obiad: ziemniak, mizieria, jajko sadzone i pół kilo truskawek, kawa z mlekiem

Zadania na dziś:

-4 papierki do uzupełnienia

-pranie

-motyle i owady

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.