Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2022 , Komentarze (9)

Poszliśmy do aldika i osiedlaka. Wydane łącznie 198,88 zł na jedzenie. Będę jeszcze polować na paczki. Zrobiłam dziś sama:

s: tosty z jajkiem i serem żółtym z patelni pomiędzy niestety wpadł pudding, kawa z mlekiem i kilka śliwek

o: zupa z dyni z mleczkiem kokosowym i grzankami

k: trzy ciastka, chleb z awantura czyli pastą z makreli i twarogu. 

A to zakupy- listopad 2022 kwota 198,88 zł 😿

 Mężowskie ręce na zdjęciu...mąż trochę pociska, co ja tak wszytko dokumentuję...🤦


Lista niezbędna co tydzień:

- mąka ( przydało by się kupić orkiszowa, pełnoziarnistą)

- chleb 

- jaja sztuk co najmniej 20

- masło

- jarzynka

-smietana 18

- kostka sera żółtego

- mozarella tarta

- jabłka

- puszki: groszek, kukurydzy, fasola

- cytryny

- ryba

- ziemniaki

- jakaś kasza lub ryż

- inne warzywa i owoce 

Przesuwam tydzień sobota- piątek -250 zł 

5 listopada 2022 , Komentarze (4)

Tydzień bez kontroli: pieniędzy nie liczę bo szok😱 Teraz 100 zł do sklepu to jak kiedyś 50zl. Ten tydzień żyłam na byle czym głównie, moje ciało wysiada po tym. Wystarczyło 3 tyg na w miarę czystej diecie, by kiedy wróciłam do gotowców dostać mega wysypki, bólów brzucha i biegunki, bólu stawów. Ale też nie miałam siły, to chyba chodzenie na tabletkach, zmiana czasu, absurdy w pracy. Wracałam z pracy i do łóżka, spać chociaż na godzinkę. Raz nawet, gdy wróciłam i zasnęłam, zadzwonił kurier i bardzo się zleklam, że nie poszłam do pracy, że zaspałam. Po kilku minutach dopiero doszłam do tego, że ja z pracy wróciłam już i jest ten sam dzień. Tydzień zoombi. A jak ja nie ugotuję to nikt tego nie zrobi 😑

Taki tydzień do śmietnika, nie do dziennika. Budżet, planowanie, zdjęcia, wpisy....od teraz. To mnie trzyma w kupie. Najgorsze bóle już przeszły.

2 listopada 2022 , Komentarze (5)

Zakręcona jestem w ostatnie dni jak barani róg, ta zmiana czasu, wolne , pogoda, rozmowy kwalifikacyjne, atmosfera w pracy....

Paczek nie ma ze spożywki, dzisiaj poszłam do biedronki i kupiłam mrożone warzywa na patelnię. Zjemy z masłem i haloumi. Staram się trzymać por posiłków. A tak poza tym to nie wiem jak się nazywam. Po pracy chcę  nie myśleć o pracy, tylko zająć głowę czym innym.

Pogoda nie wpływa na mnie pozytywnie, pocę się okrutnie, a potem mnie zawiewa wiatr.

A to już listopad... dokąd zmierzam??? Muszę się skoncentrować.

Dobrze, że kot chociaż wie.

1 listopada 2022 , Komentarze (7)

Właściwie to jakoś dziwnie jest, wczoraj byłam w pracy na nadgodzinach, musiał ktoś sypnąć, że chciałam się zmyć, bo pion kierowniczy mrozil mnie wzrokiem, chyba czekając, aż "walne papierami" (nie pozdro dla wyborczej).

wczoraj zjadłam: 

s: kanapki w pracy z szynką i hummus

o: zupa jarzynowa i jabłko w pracy

o2 : w domu placki ziemniaczane, lejsy, browar cytrynowy 0%

k: rosół z niedzieli

Nic nie kupiłam ze spożywki, czyszczę zapasy. Nie chce mi się łazić po sklepach za jedzeniem. A dziś zamknięte, moi znów u teściowej. Kupiłam za to książki i byłam w plastycznym. Popłynęłam 100 księgarnia, 180 plastyk. Czyżbym wracała z 10 letniego urlopu prokastynacyjnego od tworzenia??? 

31 października 2022 , Komentarze (4)

Nic nie kupowałam, wykorzystuje co było w lodówce i zamrażarce. Tylko paczka tgtg z pieczywem, ale zdjęcie mi się zapodziało. Bułki i chleb. Co wczoraj:

s: sałatka z tuńczykiem i selerem, jabłko, kawa z mlekiem

o: rosół wołowo- drobiowy, kanapki z pesto i serem

k: kilka czekoladek merci, po których się w nocy pociłam, chyba że to znów wirusy, bo mam zielone w gardle. Skończą się słodycze niedługo że spiżarki, zostały tylko baryłki.


30 października 2022 , Komentarze (3)

Obejrzałam te Wielką Wodę. Nas zalało wtedy po dach, miałam 13 lat, wywieźli mnie na drugą stronę rzeki do drugich dziadków na Biskupin, gdzie też było ryzyko przerwania wałów. Babcie uratowali helikopterem. Dziadek uciekł na górkę do sąsiadki jak woda szła, gdzie zmarł na atak serca. Opadnięcia wody nie doczekał.Cale jego życie znalazło się pod wodą. Konie i krowy pojechały do rzeźni. Kury się potopiły. Ojciec codziennie dojeżdżał amfibia, potem płynął kajakiem między zdechnietymi baranami do naszych psów i je karmił, trwały na dachu stodoły.... Czasem, raczej rzadko, mam w nocy sny jak ta wielka woda narasta. Te kamienice, w której teraz mieszkam też zalało. Taki serialik z Netflixa. 

A teraz trzeba się otrząsnąć i robić rosół. Moi pojechali na grilla na działkę do teściowej, nie trzeba się spinać z gotowaniem.

29 października 2022 , Komentarze (21)

Wydane: 

380,8 zł jedzenie😑

87,28 zł 🐈 kot

16,48 zł woda

10,18 zł spiżarnia

5,18 zł higiena 

Ale stracona waga-  co najmniej 2kg od początku wyzwania.

Jedzenie z dziś:

s: naleśniki z dżemem porzeczkowym, jabłko

O: ryż z potrawka warzywną z curry i mlekiem kokosowym, bułeczka z farszem pierogowym szklanka soku multiwitamina , kawa z mlekiem 

K: bułka z ziarnami, z jajkiem i warzywami, szklanka soku multiwitamina

Niestety sok wpadł między posiłkami, więc słabo na insulinę. Pilnować się!!

Ale mnie stawy bolą po tym nurofenie, czy warto było, nop...nigdy nie warto chodzić chorym do pracy, chociaż by się gromy sypały. 

Chyba nie wezmę tej pracy B, może być jak z deszczu pod rynnę. Byłam zauroczona rozmową itp, ale nie...rozsądek teraz mówi, żeby w to nie brnąć, to zły czas na takie obowiązki i cały etat z takim czymś. Chociaż miejsce przyjazne. Wrócę do punktu wyjścia, a potem mogę się jeszcze bardziej poskładać niż kiedykolwiek. Szkoda, że nie było tego stanowiska, na które pierwotnie aplikowałam z częścią etatu. A tak  miałabym mieć cały i wychowawstwo, brrry


28 października 2022 , Komentarze (4)

Już po rolerkoster. Z grubsza posprzątałam, chociaż wiele siły nie miałam i zrobiłam normalny obiad, zjedliśmy i dopiero teraz czuję, że wróciłam. Ale bilans z dziś i wczoraj jeśli chodzi o wydane pieniądze niech zilustruje ten obrazek...jutro oblicze, ale boje się.

s: kawa z maca na energię na rozmowę i bułka z jajkiem zjedzona w parku, mąż wziął cały chleb...

o: suszi z promki z kosza cerfa1/3 pudełka, babeczka od dziecka ,2 mandarynki, baton proteinowy  i matchbata

K: Bruksela z bułką tartą, jajo sadzone, ziemniaki, dwie mandarynki 

Wypadłam raczej dobrze i muszę zdecydować do poniedziałku. Będę intensywnie myśleć. Praca A czy B..... Urok czy sraczka.....😂

28 października 2022 , Komentarze (6)

Siedzę i czekam, nie długo muszę wyjść, udało mi się zamienić z koleżanką na dwie godziny, idę na rozmowę do potencjalnej pracy B. Wczoraj byłam osłabiona bardzo po tych Nurofenach. Jeszcze nadgodziny miałam. Wczorajsze jedzenie:

s: sobie i córce na szybko tosty z tostera dwa małe, potem zasnęłam z osłabienia, obudziłam się i wystrzelilam do pracy. Nie zrobiłam żadnego obiadu, bo nie miałam czasu. Konsekwencje były takie , że mąż nakupował różnych rzeczy poza budżetem 😑bo nie było dla niego obiadu. Nie mówiąc o przedwczorajszym winie.

O: leczo z ziemniakami i dwa kasztanki w pracy, kawa z mlekiem, deser ryżowy

k: piwo smakowe zero procent, dwie kanapki. 

Rutyna zwyciężyła nad emocjami jeśli chodzi o posiłki, nie napchalam się niczym. Bo czulam spokój w ciele wypracowany przez ostanie trzy tygodnie. Pozwoliło to zapanować nad głową.Tylko piwo wyskok poza budżetowy. Uzupełniałam elektrolity. Natomiast jeśli chodzi o budżet i prządek w kuchni, niestety.

Chudne nie odchudzając się, jest już 88kg. Nawet wahało się 87,9kg. Muszę szybko wrócić do pełnej rutyny. Wolę poprzedni stan niż ten chaos.


27 października 2022 , Komentarze (7)

szajs z obecną pracą, nie pierwszy taki numer w nocy kiedy śpię, dostaje wiadomość ze zmianą grafiku i to nie na zasadzie czy może pani, tylko mam być i już, a ja przecież mam spotkanie w potencjalnej pracy B, nie mówiąc o tym, że też mam swoje życie, do tego znów mnie zarażono, tym razem gardło. Jestem po Nurofenach....Kurw* mać. Trzeba z tamtąd wiać co sił w nogach.  Jedzenie z wczoraj:

s: tortille..... Pampuch z sosem malinowym zdobyczny i niedobry

o: pyry z gzikiem, kawałek tarty z pieczarkami, kawa

k: dwie mandarynki, jabłko, kawałek tarty i kilka czekoladek.

Jestem ciekawa czy rutyna dziś zwycięży nad emocjami, bo jestem nieźle wk* nosi mnie. Zazwyczaj wtedy jadłam bezmyślnie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.