Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chcę schudnąć dla siebie...nie chcę byś smutną mamuśką, ale uśmiechniętą fit mamą :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 64971
Komentarzy: 359
Założony: 2 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 17 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dexterek.joanna

kobieta, 47 lat, Wrocław

167 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Fit mama - szczęśliwa mama...

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2011 , Komentarze (3)

Hej,

dzień kobiet....Miałam zrobić coś dla siebie i poszłam na otwarcie nowego klubu reklamowanego jako tylko dla kobiet, 30 minut treningu interwałowego....Brzmiało zachęcająco a okazało się - przynajmniej dla mnie - totalnym rozczarowaniem..Wpisowe! pierwszy raz się z tym spotkałam! promocyjna cena 166 - miało być 400 ale na zachętę zniżka....  miesięczny abonament 120 zł....Wracając lekko zła wstąpiłam do Lidla i kupiła kije do nordic walkingu - jutro kupię Vitę z płytą...wydatek jednorazowy...a ruch na świeżym powietrzu za free:-) Piję sobie teraz herbatkę Yerba Mate...w ramach relaksu i uspokojenia nerwów.AAA nadal regularnie ćwiczę a od soboty alpejskie stoki moje:-)

25 lutego 2011 , Komentarze (2)

Witam

Wracam, wracam, wracam....oficjalnie ogłaszam akcję "BUDZIMY MISIA"...Pierwsze sukcesy: I. konsekwentna realizacja celu nr 1: przygotowania do szaleństw na alpejskim stoku: sumiennie co drugi dzień....mam za sobą już 10 treningów!
II. hula hoop!

Wpadła mi w łapy ta oto książeczka i się zaczęło :-))))...Cel nr 2: opanować wszystkie figury z którymi mam problemy...czyli większość:-))))
Postanowiłam być dla siebie dobra na wiosnę...tzn. zadbać o siebie...ale tak w zgodzie ze sobą..w tym to tez celu....mam zamiar skorzystać z zaproszenia nota bene 8 marca! :-) i odwiedzić klub fitness, który się otwiera na moim osiedlu - reklamowany jako tylko dla kobiet!
Wczoraj w "Vicie" znalazłam informację o festiwalu dla kobiet Progessteron, weszłam na stronę www.dojrzewalnia.pl..iiiiii na 2-3.04 zafundowałam sobie warsztaty z tańca, makijażu i stylizacji ubioru! A co! Zapisuję się na angielski! Tak więc misio nie ma szans - koniec z polegiwaniem na kanapie!



23 listopada 2010 , Komentarze (4)

Witam,
cierpię na syndrom misia! czyli coś słodkiego i pod kołdrę! i byle do wiosny!!!! Pogoda" pod psem"!
W piątek zaszalałam - spowiadam się - alkohol i niezdrowe żarełko...w  sobotę - pokuta....ból głowy....w niedzielę - powrót na drogę cnoty!
Odkryłam nowe - oczywiście dla mnie - zajęcia.... REwelacja!!!! Magic Bar!!!

Ćwiczy się ze sztangą w rytm muzyczki... Super!
Dzisiaj mój sposób na pokonanie lenia - przekupstwo!!! Obiecałam sobie, że jak pójdę na zajęcia to po powrocie urządzę sobie domowe SPA - w tym celu zakupiłam super pachnące kulki!!! I zadziałało...choć leń był ciężki....
AAAAA od grudnia w poniedziałki chodzę na aquaaerobik!!!

18 listopada 2010 , Komentarze (3)

Witam,

no i mamy listopad pełną gębą!!! Szaro,buro i deszcz...W pracy snułam się beznamiętnie i koniec końców wyszłam godzinę wcześniej. W domciu oczywiście ciepła herbatka, kocyk i lulu jak ta lala...Ok 20.30 zwlekłam jednak pulchne ciało i .....zaczęłam ćwiczyć - najpierw ramionka i brzuch 30 min, potem odkurzyłam WII i program EA Sports - zaczęłam 30 dniowy trening! Jestem z siebie dumna!!! Leń zdetronizowany! Przynajmniej na ten wieczór!
AAAa widziałam świetną rzecz na Allegro! Świnkę, którą wstawia się do lodówki i gdy otwieramy drzwiczki aby skubnąć coś z lodówki - świnka wydaje odgłos - super bajer!

16 listopada 2010 , Skomentuj

Hejka,
mały krok w tył a to za sprawą....
jabłecznika i 1/2 kawałka ciasta z masą arbuzową (?), kawy z mlekiem i syropem tofii...więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję a Was siostry w odchudzaniu proszę o pokutę i wybaczenie:-)
I znów kroczek w przód - zajęcia fitness zaliczone 50 min wytrzymałościowych :-)

 

15 listopada 2010 , Skomentuj

Witam,

dłłłuuugi weekend za mną:-) Wycieczka, siłownia, aerobik (dałam szansę panu instruktorowi :-) i nawet było ok :-)
Patrzę na mojego Avatarka i.....eh wstyd....klucha,pulpa i ...eh...jest co robić....Uzbrojona w przepisy z tvn-nowskiej "Rewolucji na talerzu" i książkę "Gotuj i chudnij"wracam na ścieżkę zdrowia i dobrego samopoczucia. Krok drugi - zaliczyłam dziś ćwiczonka z wielką piłą, krok trzeci - przygotowałam jedzonko do pracy - zdrowe i pyszne! 
 

10 listopada 2010 , Komentarze (1)

Witam,

dziś słoneczko za oknem a ja aktywnie wykorzystuję mój urlop ...Mam za sobą 40 min z Cindy "Nowy wymiar" i gorzką refleksję, że moja kondycja leży i kwiczy....Mój cel na ten miesiąc to powrót do regularnych ćwiczeń, przecież to lubię ! tylko to wredne ciałko rozpłaszczane za biurkiem nie chce się zmobilizować....Leniwiec pospolity zagnieździł się w mojej głowie! Ale co tam...zwalczę go!Pokonam!

7 listopada 2010 , Komentarze (1)

Witam,

po raz kolejny wracam....i już po górkę...jestem zła, a właściwie wściekła...Poszłam na zajęcia fitness  - step -  w opisie zajęć znalazłam tekst "prosta choreografia"...a w praktyce....instruktor ćwiczący sam dla siebie..wyszłam... z zajęć.....wściekła...wróciłam do domu włączyłam sobie własny zestaw z dużą piłką i poszalałam w domku....Czy też macie takie doświadczenie z zajęciami fitness - mi się już niestety 2 razy zdarzyło, że instruktora niewiele interesowało co się dzieje na sali...

25 maja 2010 , Komentarze (1)

Hej,

jakoś - takoś się "rozlazłam"...niby ćwiczę...ale z dietą gorzej....ogólnie to czuję się bleee:-(((( opóźnione przesilenie wiosenne czy co? Słoneczko na niebie...a mi smutno...uuuuuuuuuuu

18 maja 2010 , Komentarze (1)

Hej,

ehh pogoda nadal "pod psem"...Ciemno, szaro, buro...Przy ogólnej równowadze trzymają mnie tylko ćwiczonka :-)))) W końcu wynalazłam coś co porządnie daje w kość, ale jaka satysfakcja "po" Poziom endorfin sięga zenitu a człowiek ma tak niesamowitą satysfakcję....Dietkę również karnie trzymam! Mam już błonnik Sankom. Jak dla mnie super sprawa...Wczoraj wróciłam do domciu głodna jak wilk...zwykle w takich okolicznościach ładuję do paszczy co popadnie...a teraz nie...wzięłam Sankom, pociumkałąm pyszną gumę - coś w stylu Mamby - zapiłam wodą i mogłam spokojnie wziąć się za gotowanie obiadku. ok, ok gdybym wzięła normalny błonnik efekt byłby ten sam - ale bez przyjemności...Sankom ma pyszny owocowy smak...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.