tak mam chwilkę żeby posiedzieć poczytac coś skrobnąć ...ostatnio dosłownie zero czasu na siebie dobrze że rano mam tę godzinkę na makijaż włosy i łazienke ogólnie....ale gdzie czas na normalnie siedzenie w domu i leniuchowanie cały ten tydzięń wychodze o 9 rano i wracam po 22 masakra mam dość...jeszcze te zaproszenia...potrzebowałabym 2 dni żeby zaszyc się w moim lóżeczku i nie ruszać się ani na krok...szok.....takiświat takie wymogi ...chcesz mieć kasę...oki ale za cene twojego życia....dosłownie zgrzeszyłam...jak nie piłam red buli od jakiś 4 miesięcy to ostatnio tym się żywię żeby chociaż byc na chodzie!!!wiem to zło....prowadzi do anemiii...oj nie chyba czuję że musze się wspomóc żelazem w tabsach.....ojojojoj masakra.....tak tak ale nastepny tydzień jest duzo lżejszy to jakoś to bedzie....jeszcze ponad godzinka i do domku jak sie rypne do wyra to machne chyba tylko 1 odcinek sekxu in the city i spaćko!!!...a jutro rano wstajemy i do poznania z zaproszeniami...a potem mó grill urodzinowy...nie mogę sobie odmówic wkońcu skończe 25 lat we wtorek....dobrze że grill i miesko chyde z kuraka....dietkowo staram sie po prostu ostatnimi dniamia tak odzywiac żeby przeżyć i wogóle..jak bym białkowała to bym padła...na razie staram sie dośc zdowo...warzywka...itd..dietka na chwilke poszała na bok...ale spokojnie spokojnie nie zapominam o niej o nie nie nie...tylko ta bieganina....dlatego stoi...albo nawet 1kg w górę....wole się nie ważyc bo się załamie..
miłego wieczorku tym co mają troche wolnego:((((