Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tarantula1973

kobieta, 51 lat, Gorzów Wielkopolski

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2013 , Komentarze (6)

Czuję się jak zombie. I tak wyglądam. Masakra jakaś. Po co ja dziś wyłaziłam z wyra?! Po to, żeby się zdołować ! Znów dzieje się coś niedobrego....czuję to....Jestem zmęczona...psychicznie....czekam na coś, co nigdy się nie stanie....Matko !!!

Załatwiłam pręty zbrojeniowe. Rozpoczęcie przesunięte o 1,5 tygodnia - pola ryżowe w pełnej krasie.


Mój jadłospis na dziś :
I - 2 grzanki z grahama z serem i pomidorem, jajko, kawa, duuużo kawy

II - 2 krażki ryżowe z szynką drobiową, pomidor

lunch - szparagi z wody - z plasterkiem szynki i sera - to już moja interpretacja na temat sałatki z mozzarellą, którą zaplanowała dla mnie dietetyczka.

obiadokolacja - zupa z warzyw i czerwonej soczewicy z makaronem chińskim - jest ok

przekąska - serek wiejski 3 %

Ruchu wczoraj było tyle co na lekarstwo - trochę pomaszerowałam, Chodakowskiej nie zrobiłam - po prostu boli i tyle....Zamiast tego stałam na balkonie i paliłam papierosa za papierosem, próbując ogarnąć się mentalnie. Nie udało się. Nadal trwam w chaosie. Próbuję nie popełnić głupstwa, które może odwrócić moje losy....

qwa....80 letni dziadyga wlazł na Everesta, właściwie to pewnie go wnieśli....6 przewodników....niezła obstawa. A ja dalej tkwię w czarnej doopie i mogę tylko pomarzyć...wróżka od spełniania życzeń potrzebna od zaraz....Znacie taką?

22 maja 2013 , Komentarze (3)

Wczorajsze popołudnie spędziłam na działce, na moim kawałku ziemi.Oczywiście w uroczym towarzystwie mego męża (), panów geodetów  () i pana Artura (). No i jeszcze był pan na spychaczu-koparce, który zajmował się ściąganiem humusu z tego pola ryżowego a później usypywał drogę z gruzu, bo ja wjedzie sprzęt ciężki to na wyciąganie go z ziemi nie zarobimy....Geodeci wypalikowali działkę, wyznaczyli narożniki domu. Przy okazji zachwycali się panem budowlańcem, że taki ogarnięty, że wie o co kaman, bo zanim oni zdążyli pomyśleć to już on wiedział, co trzeba zrobić...wiadomo, ja wybierałam - ja byle kogo nie wybieram ( a to się jeszcze okaże...). No i że działka ładna, duża, w spokojnej okolicy (no nie wiem....w pobliżu jest droga będąca głównym traktem do sklepu...między innymi z napojami wysokoprocentowymi ).
A oto mój kawałek ziemi :




Dziś mają zacząć kopać pod fundamenty, okaże się czy woda wyjdzie czy nie... (mam nadzieję, że nie ale Warta rok temu o tej porze miała 2,5 metra - dziś - 3, 20 m). Mój małżonek natomiast zlecił mi szukanie materiałów....qwa, że co ? I właśnie wysłałam kilka zapytań o cenę prętów zbrojeniowych rb500w ( dokształciłam się w tej dziedzinie, nawet wiem jak odróżnić te pręty od innych, gorszej jakości, tak więc mogę brylować w hurtowniach stali w tej kwestii ) Ale nie narzekam, właściwie kręci mnie to, jestem taka podekscytowana !!! Ale dobra, do brzegu....

Moja dieta :

I - 2 kromki grahama z tostera z pastą z makreli i twarogu 0%

II - activia naturalna + 2 łyżki poppingu z amarantusa, pomarańcza

lunch - serek wiejski 3 %

obiadokolacja - zupa z soczewicy z makaronem chińskim

kolacja - talerz warzyw w sosie czosnkowym

Aktywność : Chodakowska - jeśli mięśnie pozwolą ( ledwo łażę) lub 40 minut na stepperze.

Dziś czeka mnie wizyta u teściowej. Ma dziś urodziny ale PiW wyjeżdża na szkolenie i nie moze iść więc ja jako delegacja i Kinia...wczoraj niestety nie zdążyliśmy - drugi dzień konia...myślałam, że odpocznę - niestety....nie będzie mi miło, bo zapewne teściowa bedzie chciała pogadać o śmierci mojej cioci....nie chcę tak!!!

A teraz wracam do pracy....czeka mnie masa telefonów i tabela z konso....nie będę się nudzić. No i jeszcze telefon do pana A. i do hurtowni....Fajnie jest!!


21 maja 2013 , Komentarze (4)

Ma szalik. To do wiadomości Agi . Na necie wyglądał bardziej oczojebno, w klubie już tak nie wyglądał...no ale fajny jest !Po 16 latach dorobić się klubowego szalika  - burn, burn..... Jutro się pochwalę, wczoraj miałam taki dzień konia, że masakra....pranie wieszałam o 10 wieczorem, miałam zasiąść do gry o tron ale już za późno było.....nic to spożytkowaliśmy to z PiW spalając kalorie w inny sposób.

Dziś spotkanie na działce z geodetą i panem Arturem - dostałam od niego na maila listę materiałów potrzebnych na początek ....qwa 5 kg gwoździ?! Co to ma być?

Moja dieta :

I - kasza jaglana z jabłkiem

II - serek wiejski 3 %

lunch - sałatka z makrelą - już nie lubię

obiadokolacja - filet z kurczaka ze szpinakiem

przekąska - 2 plastry wędliny drobiowej, marchewka

Wczoraj zrobiłam pierwszy trening z Chodakowską....od grudnia....Masakra jakaś....upociłam się jak szczur, musiałam koszulkę zmieniać. Nie wszystkie ćwiczenia potrafię wykonać prawidłowo no ale to pierwszy trening, więc nie wymagam cudów. Dziś ledwo zwlekałam się z futonu. Boli mnie każdy mięsień zarówno w górnej jak i dolnej części mego bosskiego ciała . Ale jak to mówią :
   
          
I tego się będę trzymać

W pracy masakra....warszawa dzwoni do mnie non stop kolor...już mam dość...co wyślę tabelę to zaraz mam 10 telefonów...a tu poprawić, a tu wstawić....jakieś gnioty wysyłają a później trują doopę jakbym nie miała co robić....

Mam w kablówce z powrotem nSport...podobno...tam jest żużel.....wczoraj go nie znalazłam...qwa co jest?!

20 maja 2013 , Komentarze (4)

KTO WYGRAŁ MECZ ???  STAL KTO? STAL !!!! TYLKO GORZÓW
STAL KS !!!!!!!!!!!


Lubuskie derby dla Gorzowa
. Falubaz na kolanach!!!! 50 : 40 dla Stali, którą wszyscy spisywali na straty (nawet ja). Miałam takiego stresa, że niewiele pamiętam z meczu. Było parę fajnych akcji, zaczęła chodzić duża, nawet dało się wyprzedzać. Coś się zmienia na lepsze !
Foto relacja, trzy fotki trzaśnięte telefonem. Pustej klatki gości nie wrzucam bo .... derby bez kibiców przeciwnika są trochę słabe

Oprawa


Podziękowanie po meczu


W blasku chwały



Poza tym w weekend zaliczyłam rower, nabiłam sobie 7 km, co prawda w jeździe miejskiej i nie w takim tempie jakbym chciała ale....rower to rower !

Moja dieta na dziś :

I - jajko na twardo, pomidor, kromka chleba

II - jogurt activia naturalny, łyżka ziaren słonecznika, łyżka żurawiny

lunch - surówka z białej rzodkwi, marchwi i jabłka, 2 plastry fileta z kurczaka

obiadokolacja - filet z kurczaka w sosie szpinakowym
 
przekąska - talerz warzyw  z sosem czosnkowym


Moja aktywność na dziś : pierwszy trening z Chodakowską od grudnia, nowa płyta, nowa energia - zobaczymy, jak to pójdzie.

W pracy masakra.....zdążyłam wysłać codzienną tabelę a tu już telefon....permanentna inwigilacja....już poprawki, a bo data nie w formacie, a bo nie ma separatorów. Ja prdlę, ja mam tyle na głowie, że nie mam czasu kontemplować tej tabeli....po prostu zliczam, wpisuję i wysyłam....no ale oni tam na górze świętość nad świętościami. Tą tabelę śledzą 3 osoby !!!!!

Waga spadła i ustabilizowała się na 68 kg. wiem, teraz będzie spadać wolniej (niestety...), nie wiem czy to spowolnienie zniosę. Mam nadzieję, że tak !
A teraz wracam do pracy.

17 maja 2013 , Komentarze (2)

Na wadze dziś rano 68 kg !!! Pięknie!!! Spadajcie kilogramy!!!

Moja dieta na dziś :
I - 2 kromki chleba (małe), 2 plasterki sera żółtego, 1/2 papryki

II - kabanosy drobiowe - do 160 kcal, krążek ryżowy, pomidor

lunch - wczoraj bolał mnie brzuch po sałatce greckiej i dlatego dziś mam kaszę jaglaną z jabłkiem prażonym

obiadokolacja - dorsz pieczony 200 g., surówka z białej rzepy, marchwi i jabłka

przekąska - jogurt naturalny activia + popping z amarantusa - 2 łyżki


Wczoraj obejrzałam (sic !) trening z Chodakowską. Taaak, Ewa może być ze mnie dumna - nie ma co - oglądać trening ! I to jeszcze jedząc obiad !
Ale trening fajny, jest kilka  ćwiczeń obciążających kolana - myślę, że dam radę ! Idąc za przykładem Nickiego Pedersena, poinformowałam już moje kolana, że od poniedziałku zaczynamy ćwiczenia i nie ma, że boli.

Fobia żużlowa też mi już przeszła...z niecierpliwością czekam na niedzielne derby. Wiem...wynik nie będzie rewelacją....mimo to kibicuję do zdarcia gardła.

Miłego weekendu!



16 maja 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj małe odstępstwo od diety - zamiast połówki papryki - 4 gotowane szparagi. No nie mogłam sobie odmówić.

Zadzwonił pan Artur, był na działce zrobił próbny wykop, na 70 cm pojawiła się woda . W  sumie Warta wysoko jest, nie powinno mnie to dziwić i zaskoczenia nie ma . Mógłby mi tak bajerować o tej wodzie i kopaniu dziur do samego rana....nie obraziłabym się Poza tym próbuję rozszyfrować jego tatuaż ...trochę buraczany. W ogóle znów zwracam uwagę na tatuaże....nie mogę tylko znieść tatuażu Woofindena na szyi. Akurat to miejsce i dłonie jakoś mnie odrzucają...

Obejrzałam 3 odcinek najnowszej "Gry o tron". W czytaniu jestem już dalej niż w oglądaniu. Właśnie wczoraj obcięli Jaime Lannisterowi rękę....efektowna scena, nie powiem....zręcznie zrobiona. Ten, który dokonał obcięcia z powodzeniem mógłby uczyć naszych chirurgów jak amputować części ciała szybko, sprawnie i prawie bezboleśnie....

Moja dieta na dziś :

6:10 - kasza jaglana z jabłkiem i łyżką jogurtu naturalnego

10:00 - 2 krążki ryżowe, 2 plastry szynki z piersi kurczaka w curry, pomidor

14:00 - sałatka grecka

17:00 - wczorajsza zupa wiosenna z resztką piersi z kurczaka

19:00 - jogurt naturalny activia z 2 łyżkami poppingu z amarantusa


Ćwiczenia - jakoś nie mogę się zebrać do tej Chodakowskiej, pilatesu ale obiecuję - od poniedziałku będzie już lepiej. W ramach wczorajszej gimnastyki wybrałam się szybkim marszem na działkę.

Widzę zmiany na lepsze, zaczynam podobać się sobie, ciało się zmienia na korzyść...

Zdecydowałam się, że nie będę kombinować z tatuażem. Nic mądrego nie wymyślę - zostawiam róże, różaniec - out. Kolor : czerń z akcentami bieli. Tak się zastanawiam nad tą bielą....w poprzednim tatuażu ten biały słabo się przyjął....ale niech będzie, najwyżej poprawki zrobię.

Znów zadyma przed derbami. I znów, jak zwykle zresztą, falubazy zrzucają winę na Stal, że utrudnia bo zakaz piro, zakaz sektorówek....A sektorówka z ubiegłych derbów rozwinięta przez falubaz to było czyste chamstwo.... No ale przecież gorzowiacy to samo zło . No i dobrze, że ich nie będzie ....przynajmniej nie będę wysłuchiwała wulgarnych przyśpiewek i wzajemnego wyzywania się. Bo, że byłaby gruba zadyma to pewne !

Jestem już po pierwszej tabeli do centrali. Do tego szefowa dziś oznajmiła, że mam się przyłączyć do robienia konso i MSR za I półrocze 2013 roku. Oj czeka mnie dużo pracy....a mąż mi mówi : bierz, nie marudź i ciesz się, że masz dużo obowiązków !

15 maja 2013 , Komentarze (2)

Ciepło, słonecznie.

W pracy młyn kosmiczny. Zaczyna się zwalanie odpowiedzialności na innych. Nie lubię tak. Nie chcę się kłócić ale nie mogę pozwolić, żeby zarzucano mi, że czegoś nie zrobiłam skoro to nie leży w moich kompetencjach. I znowu mam tabele do wypełnienia. jestem namaszczona  do codziennego podawania do centrali obrotów na kontach bankowych. I co jeszcze? Czego jeszcze będą chcieli?

Bilety na falubaz kupione. Trochę zamieszania, bo dopiero kolo 10tej się pojawiła możliwość kupna przez internet ale za to serwer się nie zawieszał. Siedzę w czwartym rzędzie

Moja dieta na dziś :

6:10 - kromka chleba wiejskiego, resztka łososia wędzonego (70 g), łyżka twarogu, ogórek kiszony

10:00 - jogurt naturalny activia + 2 łyżki poppingu z amarantusa + pomarańcza

14:00 - serek wiejski 3 % + 2 wafle ryżowe

17:00 - talerz zupy z mieszanki wiosennej + filet z kurczaka (gotowany)

19:00 - 2 plastry wędliny drobiowej, 1/2 papryki, wafel ryżowy

Ruch : 40 minut steppera lub Chodakowska najnowsza. Plus długi spacer w dobrym tempie na działkę.

Podpisaliśmy wczoraj umowę z budowlańcem. Pan Artur normalnie czaruje głosem....Niech to trwa....niech to trwa....

Ciągle wyprowadzam się w moich conversach...Po co ja kupowałam inne buty ? Jeszcze jedna para conversów i mam obute wszystkie 4 pory roku


14 maja 2013 , Komentarze (6)

Jak w tytule...jestem.
Tamto już za mną....trzeba iść przed siebie starając się zachować jak najwięcej wspomnień.
Jednak...twarda ze mnie babka. I jestem z tego dumna.Czasem jeszcze sobie popłaczę...tak musi być...zaakceptowałam ten stan rzeczy ale nie pogodziłam się ze śmiercią, odejściem....
Dziękuję Wam....wiecie za co....

Byłam wczoraj u dietetyczki. I mimo 10 - dniowego odstępstwa od diety spadek utrzymany ! Ubyło mnie 3 kg, z tego 1,5 kg to tłuszcz. Mój wiek metaboliczny to 34 lata. Odmładzam się.
Zalecenia na następne 2 tygodnie : utrzymać tą dietę, którą mam obecnie aby utrwalić spadek.

Mój jadłospis na wtorek :

6:10 - kasza jaglana z łyżką jogurtu greckiego i prażonym jabłkiem

10:00 - twarożek wiejski 3 % + kiwi

14:00 - mix sałat (1/2 opakowania) + pomidor, ogórek, oliwki + 100 g łososia           wędzonego + łyżka prażonego słoneczniku, dressing z soku z cytryny, oliwy i przypraw

17:00 - pierś kurczaka z plastrem ananasa i 2 plastrami mozzarelli - pieczone w piekarniku, surówka z młodej kapusty (1/2 główki małej) koperku i szczypiorku, dressing z oliwy, soku z cytryny i przypraw

19:00 - jajko na twardo, sałata, pomidor

Ruch - 40 minut steppera.

Wracam także do ćwiczeń z Chodakowską, o ile kolana pozwolą. Kupiłam jej najnowszą produkcję i płytkę z pilatesem. Czas przetestować zamiast bezczynnie tkwić na futonie z kieliszkiem wina i rozmyślać nad nieuchronnym.....

Czytam też ..... dawkuję sobie po rozdziale, żeby zbyt szybko nie skończyć, szczególnie rano...przy śniadaniu. Trudne to...aż nie chce się wychodzić do pracy...

Przefarbowałam się znów na jasno - jasny brąz, faktycznie złocisty....czułam, że nie wytrzymam dłużej w ciemnych włosach....potrzebowałam zmiany, zamknięcia jakiegoś rozdziału....i nie ważne czy jest lepiej czy gorzej....jest inaczej. Tamto póki co nie wróci....

No i zaczynamy budowę....dogadaliśmy gościa - tego młodego z fajnym głosem. Jeszcze w tym tygodniu mają wchodzić na działkę z pracami ziemnymi. Jak dobrze pójdzie, za 3 miesiące będę mogła podziwiać mój nowy dom w stanie surowym zamkniętym. Jak dobrze pójdzie....bo równie dobrze mogę wkrótce zobaczyć basen w wykopie pod fundamenty...

W niedzielę derby....nigdy nie przypuszczałam, że pobyt na Jancarzu będzie mi się kojarzył dość traumatycznie....5 maja to właśnie tam dopadła mnie wiadomość o śmierci....Trudno, to tylko zbieżność....nic więcej....

6 maja 2013 , Komentarze (10)

Wczoraj....odeszła bliska mi osoba......po długim pobycie w szpitalu....po długich cierpieniach.....Życie jest do dupy. Coraz mniej łączy mnie z przeszłością, ze szczęśliwym, ciepłym dzieciństwem....I chciałabym cofnąć czas.....Tym razem zdążyłam się pożegnać.....żadne to pocieszenie.

Póki co wpisów nie będzie, wizyta u dietetyczki odwołana.....dieta zawieszona....

30 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj wybywam na majóweczkę.I wcale mi się nie chce jechać. Raz, że zimno a ja liczyłam na wylegiwanie na kocyku nad Bałtykiem....2 - że będę się srała z dietą, co prawda u rodziców to jak u siebie ale zawsze....a 3 - sama nie wiem.....No ale następny wyjazd pewnie dopiero w sierpniu na urlop. Taaaa...w tym roku urlop szykuje się zaj....iaszczy .

Dieta na dziś :

I - kasza jaglana z jabłkiem i łyżką jogurtu

II - twarożek wiejski 3 %

lunch - sałatka z makrelą ( sałata lodowa, makrela, papryka, 2 ogórki kiszone, kukurydza, łyżka majonezu, przyprawy)

obiadokolacja - pierś kurczaka ze szpinakiem

przekąska - activia z 2 łyżkami poppingu z amarantusa

Ruch - pakowanie, pakowanie, przepakowywanie....ogólnie nerwy, nerwy, nerwy....dlaczego jadąc na 4 dni zabieramy maneli jakbyśmy jechali na 3 miesięczną wyprawę w Karakorum?! Nie umiem się pakować, no nie umiem...

Zachciało mi się na narty jechać......teraz w maju....na narty....już mnie chyba całkiem pogięło...już poczułam moc w kolanach i pośmigałaby sobie. tymczasem w Świeradowie piękna trawa na stoku...takoż na Szrenicy.....Trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać do grudnia....

Właśnie się czaję, bo muszę zadzwonić do gościa od budowy, że zdecydowaliśmy się na jego usługi. Mój maż sobie ze mnie sekretarkę zrobił normalnie ! Młoda stwierdziła, że on się wstydzi.....żal.

Cały czas myślę o tatuażu.....nosz qwa co zamiast krzyża? Co zamiast różańca ? Skrzydło? No bo nie pióro, napis ? ale jaki ? Mam w planach zrobić napis z tekstem  Metalliki ale to na żebrach.... moze jakiś tybetański symbol ? Wolałabym jednak nie posiadać symboli religijnych na sobie. No a łańcuch od motoru żużlowego....będzie wyglądał jak łańcuch od roweru.....A może w cholerę zostawić tylko wokół róże i nie ciągnąć tego po kości w dół ręki?
Tymczasem patrzajta...jakie to piękne. Tatuażysta z  Szwecji, Niki Norberg ...echhh jakbym miała kasę to puściłabym się przez morze do niego.....tymczasem mam nadzieję, że Wolf się przyłoży.....



Chylę czoła przed jego talentem, padam na kolana, mogę stopy obmyć i wodę wypić, gdyby tylko zechciał zostawić swój znak na mym marnym ciele. Jego galeria na instagramie to czysta poezja malarstwa !!!! Diament, perła w koronie !!! Talent przeogromny. I wiem, nie powinnam kopiować jego pomysłów....to jest słabe ale muszę ...muszę mieć to na sobie, wprowadzę coś od siebie...ale kajam się i przyznaję bez bicia - biorę ten projekt w ciemno (bez krzyża, ofkors) !!!!

Wczoraj jechała angielska liga.....Bees dało dupy (dzięki Kasper!) u siebie i Wilki wygrały 59 :31. Totalna masakra....Kasper jeździ dziwnie w tym sezonie - jak ma dobry mecz w anglii to u nas daje dupy i na odwrót....Ale ale ....bilety na Gniezno kupione !

To tyle. wracam do pracy, bo po weekendzie się nie ogarnę....no i jeszcze ten telefon muszę wykonać,  a facet ma głossss......nie pozbieram się psychicznie do końca dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.