Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
II SB, dzień 10


Chcecie wiedzieć, czym zajmuję się w pracy? Otóż od godziny 7 tkwię przy kompie usiłując zakupić przez internet bilety na derby. Mam dość, zaraz wyjdę z pracy i kupię tradycyjnie, tylko nikt mi nie moze powiedzieć, czy wystarczą pesele czy też dowody osób dla których kupuję bilety. telefon w stali zajęty, na maile nie odpowiadają...to się nazywa szacunek dla kibica rzygać mi się chce i jestem cholernie zła. Jak ktoś uruchamia stronkę kupbilet, to chyba liczy się z dużym zainteresowaniem i montuje wydajne serwery a nie takie gówna. Kpiny jakieś totalne. Za chwilę oleję te bilety i derby obejrzę przed moim piknym tv, bo już tracę cierpliwość. I jeszcze po 36 minutach kończy się sesja i tak czy inaczej wypier...dziela mnie z serwisu. I od nowa. Ja p.ierd.olę!!!!

 Moje menu :

I - musli, kawa z mlekiem

II- twarożek z jagodami, jabłko

lunch - sałatka z makaronu  pełnoziarnistego i warzyw

obiad - z wczoraj filet w sosie kaparowo-pieprzowym, surówka

kolacja - jajecznica

Poza tym woda, woda, woda. bez wody umieram

Po swiętach mam problemy żoładkowo-jelitowe, chociaż nie objadałam się specjalnie. Jednak ścisły reżim bardziej mi służy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.