Ś: cztery kromki białego pieczywa z pomidorowym pesto.
DŚ: nic.
O: kubek zupy koperkowej bez niczego. miseczka ryżu z warzywami.
P: czekolada z bakaliami*.
K: dwie kajzerki.
*i powinnam spłonąć za to w dietetycznym piekle, ale usmażą mnie na głębokim tłuszczu. w ramach odpracowywania nadmiaru wchłoniętych kalorii (522 kcal) poszłam dziś na zakupy bardzo okrężną drogą (+3km).
idę na spacer numer dwa. pozdrawiam.
DazacaDoCeluu
14 grudnia 2011, 11:52nie hce Ci sie wtracac ale czy sniadania nie powinnaś jeść ciut wiekszych:) to nie wpłynie na wagę a bedziesz mieć wiecej energii na cały dzień:)
Chise
14 grudnia 2011, 11:50no stanowczo powinnaś przerzucić się na ciemny chlebuś :) i musisz jakoś opanować się przed jedzeniem słodyczy. Może kup sobie jakieś musli np.z rodzynkami czy bananowe czy z czymś tam innym, żebyś miała chociaż jeden słodki posiłek w ciągu dnia. Lub kup sobie aqua slim. Dodaję się to do wody. Ma słodkawy smak i mnie np.oduczyło jeść słodycze. Wiadomo, że nie raz tam się zdarzy, ale to zazwyczaj jest góra pasek czekolady i to sporadycznie :) pozdrawiam :)