...się :)
Buty kupiłam - znaczy aukcję wygrałam :) Wczoraj przyszły i powaliły mnie na kolana, naprawdę są takie, jak na zdjęciu
Nie zabiję się w nich, chodzę wcale nie koślawo i na pierwszy rzut oka (nogi ;)) są nawet wygodne :D Zobaczę jeszcze, jak z jazdą autem, ale na razie i tak nie mogę ich ubrać, bo w Gdyni zima...***
Terapia przynosi efekty. Robię się coraz bardziej asertywna. Czy to dobrze? Dla mnie tak. Dla co poniektórych z mojego otoczenia - nie. Kolega z pracy znów się wczoraj na mnie obraził. Temat-rzeka, ale nie będę tego roztrząsać, bo to on ma problem (jakże mi znany, właśnie się z problemów tego typu otrząsam na terapii ;)) a ja postanowiłam sobie nie zwracać uwagi na jego fochy. Jeśli od ponad czterech lat proszę (i na poważnie i na wesoło i "na sarenkę" i jak chłop "krowie-na-rowie"), żeby nie strzelał kośćmi (z palców, z karku, z kręgosłupa...), bo mnie to wręcz boli i jest mi niedobrze, jak słyszę tego typu dźwięki a on tego nie respektuje (albo nie traktuje mnie poważnie i mi nie wierzy albo robi mi na złość albo jest tępy i naprawdę tego nie kuma - obstawiam opcję nr 2) - to chyba wolę, żeby strzelał focha a nie kośćmi ;)
Na czas Świąt - mimo oporów Pani Dietetyk (pisałam mejla i korespondowałam na czacie :)) - zmniejszyłam szybkość chudnięcia z 0,7 kg na tydzień do 0,4 kg. Opcje były dwie - albo się katuję w Święta i nic świątecznego nie jem albo olewam dietę i (nie obżerając się, of kors, ale jednak!) przygotowuję się psychicznie na czerwony pasek przy krokach milowych. Czyli albo jestem dumna z siebie, głodna i zła albo z wyrzutami sumienia i lekkim wqrwie, że coś mi się nie udało. Znam siebie i wiem, że by tak było. Soł - wybrałam opcję trzecią, ułatwienia sobie życia. Po Świętach wrócę do tempa 0,7 kg i wszyscy będą zadowoleni.
Jutro Pan Monsz ma urodziny - porywam go do kina na Hansa Klopsa (nawet, jeśli rzeczywiście to będzie klops, to trudno ;)) i na sushi :) Mam nadzieję, że uda nam się spędzić miły wieczór :)
Dostałam w pracy różę.
Wersja oficjalna, że od tajemniczego wielbiciela, he he ;) Wersja prawdziwa - znalazłam się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu - chodził kolega ze spółki siostry po swojej części biura z naręczem kwiatów (a ja tam byłam naprawdę przypadkiem ;)) i dawał wszystkim napotkanym paniom, to się załapałam :) I stoi mi różyczka i pachnie i oko cieszy, no!
Miłego dnia :)
PS.1. Chudnę!! Wbiłam się w moje dżinsy-miarkę i zapięłam się i siedzę w nich nawet bez problemu :D:D:D A że się naciągnięta pociążowo skóra marszczy i zwija i wybrzusza? No cóż - od czego są marynarki... ;)
PS.2. Wstał i strzelił z biodra i wyszedł z pokoju zanim cokolwiek powiedziałam, nosz qrka, no! Chyba mu strzelę albo w paszczę albo focha... ;)
___________________________________________________
***Już uzewnętrzniałam się na FB - zgadnijcie, które zdjęcie jest z dzisiaj a które ze stycznia :)
anna.bukaczewska
17 kwietnia 2012, 10:59zajebiste te buty :-))) ja też takie chcę
fantasia1983
6 kwietnia 2012, 10:04Kurcze też myślałam o tych bytach! Bardzo mi się podobają! Super zakup, modny i czadowy! Pozdrawiam:D
ParaTi
5 kwietnia 2012, 14:49sliczne bucicki :)
etiene
5 kwietnia 2012, 13:52buty swietne:*
Amelia31
5 kwietnia 2012, 13:50buty rewelacyjne, jak ja bym chciala umiec chodzic na obcasach. Lata leca, a ja ciagle na plaskim.
Riposterka
5 kwietnia 2012, 13:01Dzięęęęęęęęęęęęęęęęki :* Wiem, największym wyzwaniem jest zobaczyć siebie w lustrze i uśmiechnąć, choć powiem CI, że coraz częściej tak miewam ;) Ja też wszystkich umoralniam, pocieszam, że będzie ok i ogólnie. I też w siebie nie wierzę ;D Masz ten sam syndrom co ja :P No ale od czego tu jesteśmy ? Żeby sobie pomagać. Dzieki wielkie : )
Ruda1991
5 kwietnia 2012, 12:35OMG !!! buty cudowne ;-* pozdrawiam
ssandra2012
5 kwietnia 2012, 11:17buty zajebisty mają kolor, są śliczne ale ja to taka bardziej szara myszka. Wstydziłabym się w nich chodzić!!!! Ale bardzo mi się podobaja
AMORKA.dorota
5 kwietnia 2012, 07:42buty akstraklasa:)))))) lbie takie,choć troche reczywiście nie wygone do jazdy autem.
funnynickname
4 kwietnia 2012, 23:29Ale to TY milas je zalozyc, a nie malzu zakladac ;)) Byl zdziwiony obuwiem w sypialni, czy rodzajem obuwia? Moze kaloszki? ;) Sprawdze czy na V w poczcie mozna zalaczyc zdjecia. Jesli mozna, to podesle.
Survine
4 kwietnia 2012, 22:11Dziekuje eM, i Ty sie trzymaj cieplutko:) P.s. buty cudne
Riposterka
4 kwietnia 2012, 21:27Dzięki wielkie za słowa otuchy ! ;* Gdyby nie Wy na tym portalu to bym kota dostała :) Buty rewelacja... :)
Desperatka75
4 kwietnia 2012, 21:09butki miodzio!! Pischinger to taki wafel z karmelem ;-) Buziam!
orzeszek1979
4 kwietnia 2012, 19:42Świetne buty! Chyba ściągnę z Ciebie plan na święta. Zdecydowanie lepiej mniej schudnąć i nie wkurzać się - i to zwłaszcza w święta. Dziękuję za wsparcie :)
Aziya
4 kwietnia 2012, 19:33Buty obłędne! Widziałam takie ostatnio w sklepie i zastanawiałam się czy sobie nie sprawić. Napisz jak się w nich chodzi to też sobie kupię. Ja widziałam jeszcze z zielonym i niebieskim :)
TazWarkoczem
4 kwietnia 2012, 16:59masakra z tą pogodą dzis ;( ja już dietę zakopałam, wrócę moze po świetach i tak Cię nie dogonię wagowo. W butach tych ZABRANIAM autem jezdzic, bo to niebezpieczna zabawa , jesli wolisz inną wersję - zedrzesz tył obcasa ;P Buziak MAdziu a koledze - ja bym zrobila cos , czego nie lubi on.... oj pomysl , na pewno stac Cie na takie złosliwosci, moze psikanie kolo niego / na niego damskimi 'perfumami ' ?? Są tanie w Biedronce ;))
arla.apetina
4 kwietnia 2012, 16:21ech... też nie trawię strzelania kości, moje reakcje są dość dzikie i natychmiastowe, dlatego raczej przy mnie znajomi nie strzelają kośćmi, a buciki nie powiem iście wiosennie nastrajające :-D
vitafit1985
4 kwietnia 2012, 16:17Pewnie to z lewej ze stycznia;-)
calineczkazbajki
4 kwietnia 2012, 15:58dla mnie codziennie jest sobota :) a miesiac? faktycznie jest już kwiecień
Tamarkaaaaaaa
4 kwietnia 2012, 15:57nie moge Cie znalesc na Fb...;-? No z dzisiaj to to po lewej...nie moze byc inaczej!