Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ja samiec.


Ja, jako typowy przedstawiciel mniejszości Vitalijkowej ( nowalijkowej? ) informuje wszem i wobec, iż dziś w godzinach przedpołudnowych zajmuje się ciamkaniem zieleniny i innych smakołyków dla zająca. Na szczęście na obiad stworze znów jakieś arcydzieło kuchni męskiej, czym mam nadzieje się pochwalę w czasie przygotowywania. Chciałbym tylko poinformować, iż wczorajsze danie wyszło R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-I-E.
  • casiel

    casiel

    22 czerwca 2006, 12:49

    trzeba pochwalic, bo jak mnie nie ma w domu, to Dobry Duch potrafi jedynie kupic gotowy obiad - czyt. klopsiki w sosie pomidorowym - i jesc to samo przez caly tydzien. zatem za chec gotowania pod nieobecnosc lianki naleza ci sie slowa UZNANIA!!! ale balaganu w kuchni nie zostawiasz?

  • KASIAPREIS

    KASIAPREIS

    21 czerwca 2006, 22:45

    robala nie ma a ty nawet nauczsz sie gotować brawo, tylko nie szalej za bardzo

  • zioom4lk4

    zioom4lk4

    21 czerwca 2006, 10:51

    cóż za skromność ;P hehe =] no to całkiem smaczne ;P zajączkowe przysmaki ;)

  • czarnyyykociak

    czarnyyykociak

    21 czerwca 2006, 10:49

    robal na fotce pierwsza klasa:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.