Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ja samiec.
21 czerwca 2006
Ja, jako typowy przedstawiciel mniejszości Vitalijkowej ( nowalijkowej? ) informuje wszem i wobec, iż dziś w godzinach przedpołudnowych zajmuje się ciamkaniem zieleniny i innych smakołyków dla zająca. Na szczęście na obiad stworze znów jakieś arcydzieło kuchni męskiej, czym mam nadzieje się pochwalę w czasie przygotowywania.
Chciałbym tylko poinformować, iż wczorajsze danie wyszło R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-I-E.
casiel
22 czerwca 2006, 12:49trzeba pochwalic, bo jak mnie nie ma w domu, to Dobry Duch potrafi jedynie kupic gotowy obiad - czyt. klopsiki w sosie pomidorowym - i jesc to samo przez caly tydzien. zatem za chec gotowania pod nieobecnosc lianki naleza ci sie slowa UZNANIA!!! ale balaganu w kuchni nie zostawiasz?
KASIAPREIS
21 czerwca 2006, 22:45robala nie ma a ty nawet nauczsz sie gotować brawo, tylko nie szalej za bardzo
zioom4lk4
21 czerwca 2006, 10:51cóż za skromność ;P hehe =] no to całkiem smaczne ;P zajączkowe przysmaki ;)
czarnyyykociak
21 czerwca 2006, 10:49robal na fotce pierwsza klasa:D