Podjęłam bardzo ważny krok.
Nie chcę już tak żyć.
Dość tego płakania i życia w nadzieii, że może wróci.
Dość doszukiwania się w in w samej sobie.
Dość ironicznych spojrzeń i kąśliwych uwag ze strony rodziny i otoczenia.
Dość przepraszania za wszystko, a przede wszystkim za to, że żyję.
Długa droga przede mną, ale ten portal, to najodpowiedniejsze miejsce dla mnie.
Widzę, że tu ludzie otrzymują wsparcie i zrozumienie - coś czego całe życie szukałam.
W poniedziałek wizyta u dietetyka - przyznam się, że boję się ogromnie, ale to chyba jakaś wskazówka od Najwyższego. Trzymajcie za mnie wszyscy kciuki - bardzo proszę!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ktosznany
12 stycznia 2009, 12:09jestes młoda ja 21 a ty 25 jeszcze na pewno znajdziesz sobie mężczyzne .....nie poddawaj sie wiem ze trudno jest schudnac ale nie opuszczaj pamietnika chocby nawet siedz tu 5 lat ....najgorszy problem dla kobiety to waga...bede odwiedzac i dobrze ze idziesz do dietetyka :D
cleophee
12 stycznia 2009, 12:08Najważniejsze zrobić pierwszy krok!!!!!! Będzie dobrze, jesli będziesz cierpliwa i systematyczna!!! Powodzenia! Trzymam kciuki!!!
abodzek
12 stycznia 2009, 12:06bardzo mi przykro ze twój mąż okazał sie takim palantem,ale może dobrze siś stało bo nie zasługiwał na ciebie,masz wspaniałą córeczkę dla której warto żyć i walczyć.Będe za ciebie trzymać kciuki,zaglądać tu i wspierać w ciężkich chwilach.Pozdrawiam cie bardzo gorąco.Życzę ci wytrwałości i cierpliwości w twoim postanowieniu
egrewagra
12 stycznia 2009, 12:02Trzymam za ciebie kciuki na pewno sobie poradzisz :)
monia8323
12 stycznia 2009, 11:58Głowa do góry dasz rade, warto walczyć o siebie, wystarczy ze schudniesz kilka kilogramow i juz bedziesz wiedziała po co to robisz, dla zadowolenia z siebie, dla wiekszej pewnosci siebie, trzymam kciuki
asyku
12 stycznia 2009, 11:56A JA TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!!DASZ RADĘ!!POZDRAWIAM<IMG SRC=http://img356.imageshack.us/img356/3567/lale336yu.gif>
mamaali83
12 stycznia 2009, 11:56http://vitalia.pl/forum1,476317,476317,3667_Wszystkie_osoby_ktore_maja__100....html - serio warto :) trzymam kciuki i wspieram
ccaroline
12 stycznia 2009, 11:55Dasz radę, My damy radę trzymam kciuki :) Powodzenia
gosioolek
12 stycznia 2009, 11:54ja też zaczynałam od wizyty u diettyka: ważyłam 110 kg. teraz 84. ten dietetyk bardzo mi pomógł. dał kopa w tyłek. wiadomo: jeśli samemu nie chce się czegoś zmienić to dietetyk nie pomoże. ale ja chciałam. i Ty też chcesz. warto zawalczyć o siebie... warto, bo bez tego trudno cieszyć się życiem. będziemy Cię wspierać. Odchudzanie nie jest takie straszne. przynajmniej dla mnie: to styl bycia, styl życia. lepszy zdrowszy i taki, po którym dobrze się czuję. Trzymam kciuki... Otyłość to straszna rzecz. dla organizmu i fizycznie i psychicznie... to kalectwo prawda? ale to kalectwo da się zwalczyć. da się... trzeba tylko chcieć! pozdrawiam Gosia
mamaali83
12 stycznia 2009, 11:54kochana ja to zapraszam na nasze forum >100kg jest super i się motywujemy zapraszam serdecznie i pozdrawiam Magda
justynka84
12 stycznia 2009, 11:52Dasz sobie radę! Najważniejsze już zrobiłaś - zaczęłaś. Teraz będzie tylko lepiej:) Trzymam kciuki!
hefalump83
12 stycznia 2009, 11:50Trzymam kciuki . Głowa do góry musisz uwierzyć w siebie a ja wierzę, że będzie dobrze. trzymam kciuki i będę zaglądała i wspierała :)
ciacho861
12 stycznia 2009, 11:48No to ja już trzymam kciuki:) Njwazniejsze,ze już coś zrobiłas w swoim zyciu-postanowiłas cos zmieni,zapisałas sie na wizytę u dietetyka.To własnie takie małe kroczki mają największy wpływ na zmiany w naszym zyciu.sądzę ,że twoj mąz nie zasłuzył sobię na cieie-obiecała przed bogiem ,ze będzie przy tobie w zdrowiu i chorobie,a przeciez otyłoś jest chorobą! Iśc przez zycie z podniesioną głową-tego między innymi uczymy sie na tym portalu:) Powodzenia.:)
szparagowa
12 stycznia 2009, 11:47będę trzymała kciuki. Dietetyk to nic strasznego. Sama sprawdziłam. Miałam tylko badanie przemiany materii, ważenie a potem tylko rozmowa z dietetykiem i po wszystkim :) Życz ci powodzenia i wytrwałości. Na pewno się uda jeżeli tylko się poztarasz :)