Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pewnie. Najlepiej.


Cześć wszystkim!
I co? Słabo. Kolejny deszczowy dzień. W takie dni najchętniej bym tylko i wyłącznie spała. Ale co? Trzeba walczyć o wymarzone ciało. Muszę chyba schować tą moją wagę.Nie wiem, po co mi to, ale jestem uzależniona od obsesyjnego ważenia się z dnia na dzień. Wiem, że to zły nawyk, bo cała motywacja idzie spać.
Wchodzę dzisiaj rano. Jeden kilogram więcej. Centymetry jakieś tam spadły. Ale ten kilogram. Nie wiem czy to dobrze, skoro tutaj tyję, a tutaj niby chudnę. Jakaś abstrakcja...

Stwierdziłam, że skoro przytyłam muszę dodać jeszcze jedną aktywność. Tak, skakanka. Już dzisiaj jestem dumną posiadaczką i zamierzam ćwiczyć.
Jeszcze jedno pytanie. Z racji tego, że mam teraz mnóstwo czasu kładę się spać o 3-4 w nocy tak codziennie. A co za tym idzie? Wstawanie akurat na porę obiadową. Odpuszczam sobie śniadanie. Nie wiem czy to dobrze, bo wychodzi na to, że jem jedynie obiad, kolację i jakieś owoce w trakcie. A nie widzę sensu, po to by wstawać nieprzytomna o siódmej rano, zjeść i iść dalej spać. Co o tym sądzicie?

Dzisiaj od 19-20 rowerek stacjonarny.
Od 22-23 skakanka.


Życzę miłego wieczoru :)
~ Zuza

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.