Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Endoproteza zamiast endorfin ?


Nie pojmuje. Wypatruje cudownego dzialania endorfin i nic. Nijak nie czuje gimnastycznych uniesien. Nie cierpie potu. Mokre cielsko klapie na krzeslo. Lepi sie. Wszystko sie lepi. Dywan przykleja. Od wypadow boli biodro. Endoproteza moze mnie czeka na starosc? Nie  moge zlapac rownowagi. Czuje sie beznadziejnie probujac wykonac cwiczenia z ekranu. Jak zuk gnojarz probujacy przewrocic sie z plecow. Odnoza majtaja. Jak zrobic, aby  aktywnosc fizyczna sprawiala przyjemnosc? Mnie sie po tym raczej plakac chce. Czy ktos ma podobnie, czy wszyscy ubostwiaja cwiczenia?
Geotrupes stercorarius na plecach
  • Kate1992

    Kate1992

    14 sierpnia 2013, 20:42

    Ja bardzo lubię ćwiczyć, ale nie wszystko... bieganie nie jest dla mnie ;] ale jak zjadę jeszcze z 10 kg to i pewno za to się wezmę. Ja to z kolei mam problem z kolanem...jestem po rekonstrukcji więzadeł i przy niektórych ćwiczeniach czuję, że noga daje o sobie znać...No i wydaje śimeszne dźwięki "chrup"

  • fokowa

    fokowa

    14 sierpnia 2013, 14:47

    Roweru uzywam w miescie w zastepstwie samochodu. Od lat. Autem tylko za miasto. Rower jednak ciala nie wyrzezbi. Musze sie zmusic do cwiczen i orbitreka - spoziera na mnie z drugiego pokoju, w koncu po to kupilam. Jak mam wlaczyc te hopsasy na dvd to ociagam sie z tym jak przed wizyta u dentysty.

  • fo-changing-myself

    fo-changing-myself

    14 sierpnia 2013, 14:42

    u mnie to zależy od tego co tak właściwie ćwiczę. Bieganie to dla mnie zmora największa, fikołki gwiazdy mostki, drążek także. Ale jak wsiadam na rower... po prostu odpływam, czuję się jakbym latała gdzieś w obłokach, jestem przeszczęśliwa :)

  • Fryzja

    Fryzja

    14 sierpnia 2013, 14:41

    Jest tego od diabła - Ewki, A coś tam 6 , rowery, aerobiki wodne i tak dalej. Problem w tym, aby znaleźć właśnie taki sposób na pot i łzy, który naprawdę nam się spodoba. I zrobimy to z chęcią. Druga sprawa, że z tłuszczykiem i zerową formą, wszystko jest trudne. Na szczęście tylko przez pierwsze kilka godzin (kołek w zęby i przetrwać) potem już tylko lepiej :-)

  • j.lisicka

    j.lisicka

    14 sierpnia 2013, 14:41

    To musi trwać, co najmniej 2 tygodnie zmuszania się, a potem może będzie lepiej :) Ja jeszcze fanką nie jestem, ale jak już się zmuszę, to jest całkiem nieźle, ale dopiero jak skończę, nie w trakcie. Wtedy mam w sobie taką dumę I DID IT!

  • ZebraWPaski

    ZebraWPaski

    14 sierpnia 2013, 14:39

    zaliczam sie do grona ktore lubi cwiczyc:) Nie rob niczego ponad stan, pamietaj- im wieksza waga, tym wieksze obciazenie dla stawow! Sprobuj czegos to ich nie obciaza! Nie skacz, nie biegaj, sprobuj skalpel, jest bardziej statyczny...

  • VitaEmma

    VitaEmma

    14 sierpnia 2013, 14:39

    Żeby aktywność sprawiała przyjemność trzeba troszkę się przestawić. Nie polubisz aktywności po 2-3 razach. Troszkę trzeba się pomęczyć aby było to przyjemne:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.