Hej!!!
Jestem. Wpadłam na chwileczkę. Przyjechaliśmy właśnie od moich rodziców i Kubuś poszedł na chwilę w rączki dziadków-teściów moich.
Skorzystałam i wpis ten dodałam ;-)
No załatwiliśmy sobie robotnika żeby nam zrobił wodę w domu. Przyjdzie w następnym tygodniu :-) a drugi będzie robił nam prąd też za jakieś 2 tygodnie.
:-) no nareszcie się coś dzieje w dobrym kierunku.
W maju będą robić wylewki. Oj gdzie tam do maja...ech...a ciekawe kiedy przyłączą nam prąd do domu. Bo na razie będzie robiona instalacja a firma ma półtora roku czasu na to żeby podłączyć choć liczę na to że będzie to szybciej.
A póki co wybieramy drzwi frontowe. Mi się podobają inne, mężowi inne i musimy chyba znaleźć jeszcze inne...
Dzisiaj zjadłam u mamy surówkę z kiszonej kapusty i chyba po tym maluszka brzuszek zaczął boleć.
Moja mama miała pilnować małego podczas snu a ja wyszłam na pole przewietrzyć się z bratową. No i masz akurat wtedy się obudził z takim wielkim płaczem-brzuszek go bolał. A my myśleliśmy że płacze dlatego, że mnie nie było. Tak rzewnie płakał nie chciał się uspokoić. Dopiero za jakiś czas pomyśleliśmy, że płacze nie ze strachu a z bólu brzuszka. O i oczywiście opiernicz od męża dostałam, że po co gdzieś poszłam zamiast go pilnować. Ej kurcze jak ja tylko na chwilkę poszłam. Jakbym wiedziała, że się obudzi już to bym nie szła.
No ale wszystko skończyło się dobrze.
W samochodzie zresztą jak zwykle gdy skądś wracamy mały stoi albo siedzi mi na kolanach. Oby tylko nie było nigdzie policji...No nie idzie inaczej, bo tak płacze. Nie wiem. Może boi się ciemności czy co?
Ech no jak będą dłuższe dni to będzie już fajnie a teraz to ledwo wyjedziesz a już ciemno. Dobra bo rozpisałam się za bardzo hehe a miało być króciutko.
Z dietką dobrze. 3 miesiące do roczku Kubusia.
laura85
13 lutego 2014, 12:52Co z tego że jeździcie powoli jak możecie spotkać wariata który będzie szybko jechał i trageia gotowa. Współczuję głupoty:/ Narazać własne dziecko na śmierć. Niektóre kobiety to vhyba nie powinny być matkami.
Karo8912
10 lutego 2014, 14:39Nie wiem czy Ci współczuć tej budowy czy gratulować. Przechodziłam przez to, niektóre momenty były naprawdę frustrujące:/ mam nadzieję, że u was będzie lepiej:)
rynkaa
10 lutego 2014, 10:02Zazdroszczę takiego już etapu budowy :)
19stka
9 lutego 2014, 21:12wiem, wiem i rozumiem. zawsze jezdzimy powoli ale nigdy do konca nie jest bezpiecznie. musimy wczesniej wracac i powinno byc ok w foteliku.
Weronika.1974
9 lutego 2014, 20:55sorry , ale to bardzo nieodpowiedzialne, KONIECZNIE MUSI BYĆ zapięty w foteliku!!!! moje dzieci też się darły, ale NIGDY ich nie odpięłam nawet na sekundę..... może dlatego, że sama miałam wypadek samochodowy i wiem jak mało trzeba...............
gosiuniaaa
9 lutego 2014, 19:59Ja to bym sie raczej bala wypadku albo nawet gwaltownego hamowania a nie Policji...
liliana200
9 lutego 2014, 19:58Półtora roku? Bardzo długo. My na umowie mieliśmy do 9 miesięcy łącznie z decyzją od Enei. Przyjechali po 8 i nam podłączyli wszystko. Woda w nie cały miesiąc i była. Bardzo długo będziecie czekać.