JAk mnie nie ma , to znaczy że grzeszę....w weekend popłynęłam trochę.. tego się obawiałam.. wszystko w granicach rozsądku, ale po co???
Było aktywnie, w niedzielę 9km na kijkach, dobre tempo, teraz właśnie wróciłam z lasu, wzięłam prysznic i lecę do pracy :D (przeszłam 6 km) Dzisiaj na szczęście tylko do 19, więc jest szansa że wieczorem pochodzę trochę po mieście ...
Na basenie nie byłam już ponad tydzień, to trzeba zmienić, bo pływanie niesamowicie robi na moje fałdy tłuszczu na plecach :D hehe
Dzisiaj już żrę bez potknięcia... mam nadzieję, że waga będzie spadać tak jak w zeszłym tygodniu :)
pozdrawiam!!
W niedzielę na wsi...
ambus
11 marca 2014, 14:42Kurczę a ja dalej nie mogę tyłka ogarnąć z tymi kijami. A Ty tak motywujesz.
Pokerusia
11 marca 2014, 14:06piękne widoczki a tempo na kijach miałaś bombowe;-) powodzenia!
Isfet
11 marca 2014, 14:00Idź na basenik, będzie fajnie ;) Powodzenia !