Witajcie Moi Drodzy!
Wiem, że miałam wczoraj wieczorkiem opisać to i owo lecz bardzo późno wróciłam z miejskiego festynu i już nie miałam ochoty na rozpisywanie się.
Jako że wczoraj był mój pierwszy dzień po powrocie to uważam iż było lepiej niż przypuszczałam. Standardowo zalatana i na wszystko brakuje mi czasu ale diety bardzo nie złamałam. Oparłam się kiełbasce z grilla i chrupką ale uległam zimnemu piwku z sokiem malinowym. Mały grzeszek lecz nie zamierzam się karcić bo wszystko jest dla ludzi ale po wypiciu jakąś godzinę tańczyłam i biegałam za chrześnicą malutką więc wydaje mi się że spaliłam przy najmniej połowę kalorii z niego. Z ćwiczeniami miałam mały problem bo więcej mnie nie było w domu niż byłam ale myślę, że wychodziłam wczoraj jakieś 25km bo to zakupy to na cmentarz to na działkę itp., itd. i to wszędzie pieszo. Chociaż udało mi się wyskrobać 30min na rowerek.
Niedziela upłynęła szybko i dosyć leniwie. Dietka nawet ładnie chociaż kawałeczek serniczka zjadłam jako dziecko mojej mamy. Nie dało się z tego wykręcić. A że nie przepadam za ciastami to nie wiele mi trzeba było. Z ćwiczeń znowu było 30 minut rowerka, 3 dłuższe spacerki z psem i 30 przysiadów. Wiem mało ale wyszłam z założenia, że nie mogę nie wiadomo jak drastycznie zacząć ćwiczyć bo tylko mi to zaszkodzi.
Zastanawiam się nad dietą owocowo-warzywną. Co o tym myślicie?
Poczytałam trochę w necie na jej temat i myślę, że to nie będzie zły pomysł tylko trzeba podejść do tego rozsądnie i z głową.
Pomyślałam sobie, że mogłabym jednego dnia jeść tylko owoce i warzywa a następnego pomieszać wszystko i tak w kółko - jeden dzień tak, drugi taki żeby przypadkiem sobie nie zaszkodzić.
Śpijcie dobrze. I dziękuje z góry za wszystkie odpowiedzi i rady.
Dobranoc
dietamalej
1 czerwca 2014, 21:33Jak ja Ci zazdroszczę tego nielubienia ciast :)
SLIM2BE
1 czerwca 2014, 21:19Polecam post dr Dabrowskiej. Dla ciala i dla ducha:-)