Czy to już koniec moich spadków? Czyżby organizm powiedział wystarczy? Nie wiem...
Dziś po pracy:
10km rowerem na ścieżce z poprzedniego wpisu i dziś na szóstym biegu praktycznie przez cały czas. Tylko pod te wyższe górki na 5-tce lub 4-ce.
Potem obiad: dwa gołąbki...
Praca domowa....
i teraz 15 minut na skakance. Serce skacze jak oszalałe ale banan na buzi jest...
nogi drygają jak potłuczone
Skakanka to był dobry zakup :)
Kolacja? Chyba jajko na maśle + grzanka i papryka świeża...
Nejtiri
19 września 2014, 08:07trzymam kciuki, by zastój minął.
azoola
18 września 2014, 21:53Podziwiam za skakankę :) mi niestety ortopeda zabronił ;/ a waga spadnie :)
Enchantress
20 września 2014, 08:42Azola trafiłam na Twoją czarną listę :( A byłam grzeczna. Pozdrawiam
azoola
20 września 2014, 09:04jak na czarną listę ? nie rozumiem :(
azoola
20 września 2014, 09:06Juz znalazłam i sprostowałam. Cos vitalia miesza ostatnio.znikają mi znajomi,pojawiłaś się Ty na czarnej liście ...przypadkowo zupełnie :)
Agnes2602
18 września 2014, 20:06I tak trzymaj to musi ruszyć,nie może inaczej.
ewamirka
18 września 2014, 20:02lepiej, że stoi niż by miał Cię dopaść efekt jo-jo :). ja dziś pierwszy raz we wrześniu biegałam z ładkiem i też był banan na buzi :P
Enchantress
18 września 2014, 20:46O to świetnie :) Gratki za bieganie.
Magiczna_Niewiasta
18 września 2014, 19:21To z pewnością tylko tymczasowy zastój nie ma co się bać, z tą wagą na pewno organizm jeszcze nie chce przestać się odchudzać. Wytrwałości! :)
mania131949
18 września 2014, 19:21Postoi, odpocznie i ruszy.... (lawinowo...) :-)))