Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miłość do końca życia...


Jestem ciekawa ile z nas miało takie przeczucie po rozstaniu się z kimś, że w żaden sposób nie da się wymazać tych wspomnień? Mimo, że to minęło, to nie daje spokoju. Miałam zapomnieć, a nie umiem. Z innymi nie było problemu, a ta jedna osoba ciągle siedzi we mnie i nie chce wyjść. Z jednej strony chęć zerwania kontaktu do końca, a z drugiej chęć wiadomości od tej osoby, że przynajmniej żyje. Nie mam pojęcia co zrobić, bo taki magnez ciągnie mnie, a wiem, że będąc z tą osobą nie widzę przyszłości, bo się jej boje, bo już nie wierzę, ile można wierzyć, kiedy ktoś cały czas zaprzepaszcza swoje szanse i wyrzuca moje zaufanie za okno. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego bólu, że mam wrażenie, że znowu mogłabym go znosić byleby móc tą osobę przytulić. Moje gardło znowu jest zaciśnięte i staram się stłumić łzy, uczucia i zamienić się z powrotem w ten głaz, którym jestem przez większość czasu. Udając silną, udając, że go nie potrzebuję. Na ostatnim spotkaniu, które skończyłam po 5 minutach byłam z siebie dumna. Uśmiech promienny, doskonały obrazek tego, że jestem szczęśliwa, że radzę sobie bez niego lepiej niż z nim. Później wiadomość od niego, że widział w moich oczach strach. Dlaczego on mnie tak odczytuje jak ja niego. Dałabym wszystko, żeby stwierdził, że go nie kocham, że nie myślę o nim. Robię wszystko, a on i tak wie, że jest inaczej. To wszystko mnie przerasta, gubię się we wszystkim, gubię się w sobie samej. Nie wiem kiedy stanę na nogi i będę miała znowu siłę udawać przed sobą samą, że jestem szczęśliwa...

  • fitnessmania

    fitnessmania

    4 kwietnia 2017, 11:36

    Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka

  • Nastazjaaa

    Nastazjaaa

    29 października 2014, 21:17

    Ahhh ta miłość... :( Z tego co opisujesz nie wygląda kolorowo... Ale jedynie co może Ci pomóc jest czas i zerwanie kontaktu. Wracając ciągle do siebie lub pisząc przywracasz te wspomnienia które Ci sprawiają ból. A tu trzeba trochę jak zrywanie plasterka, szybko a skutecznie. Też troszkę minie do póki zauważysz, że możesz poznać kogoś lepszego. Trzymaj się cieplutko <3

  • palka000

    palka000

    29 października 2014, 20:59

    ja mam.Doskonale ubrałaś to w słowa... może gdybyśmy stracili całkiem kontakt to czasem przyzwyczailabym się. Ale mieszkamy niedaleko siebie, łączy nas dziecko, jeszcze jakies uczucie... ja te nie widze przyszlosci z ta osoba, a jednoczesnie nie widze przyszlosci bez niej... chore to:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.