CZEŚĆ WSZYSTKIM. Te co czytają mój pamiętnik wiedzą już gdzie byłam. a byłam daleko.niestety trafiłam w ślepy zaułek. stanęłam w miejscu i zaczęłam się później cofać. Przez pewien czas przestałam ćwiczyć, trzymać dietę... odpuściłam.. chociaż nie chciałam. Mogę powiedzieć siadłam na laurach. Wszyscy mnie podziwiali, byli ze mnie dumni, a mnie duma przerosła... Nie wiem co się we mnie zadziało, nie wiem co poszło nie tak.. czemu zwątpiłam, zrezygnowałam.? Nie wiem... przestałam dostrzegać w sobie piękno, które widziałam... nie widziałam efektów na wadze, to dołowało... Pojawił się facet, który zamiast mnie uskrzydlać i wspierać, miażdżył mnie do ziemi .;( Nie chcę tego.. stanęłam dziś na wagę. pokazała 80 KG. czyli wracają, jak bumerang... ;( NIE CHCE, NIE MOGĘ... Muszę coś znowu zrobić, bo wrócę do tej znienawidzonej kobiety jaką byłam rok temu.;(
Wiem, że chcieć to móc... więc mogę... i wracam do tego co było.... chciałabym ujrzeć cel, przy którym byłam tak blisko.. 10 KG dużo lub nie dużo... sama nie wiem... Chcę by mi się udało... chcę patrzeć w lustro i widzieć piękną, młodą i zdrową dziewczynę, a nie ledwo ruszającą się kulkę bez perspektyw.;( eh... MUSZĘ DAĆ RADĘ...
marys233
27 kwietnia 2015, 11:18NIe ważne ile razy się upada a ile razy wstaje :) Czasem trzeba kilka razy zawalczyć o swoje by było na stale. Ciezko trzymać się postanowien jak w zyciu się nie ukladalo. Ale grunt ze jesteś madrzejsza i teraz od ciebie zależy jak ta madrosc wykorzystasz :). Kibicuje ci mocno i daje kopniaczka na start bys pewniej postawila pierwszy kroczek :P
alex156
27 kwietnia 2015, 10:53Powodzenia, dasz radę! Wierzę w to :)