Wspominalam o tym, ze dzwonilam do niego i zapytalam o co mialam zapytac i szybko się pozegnalam. Dzwonił do mnie po 15stej, wtedy on wypytal sie o to co go ciekawilo i oznajmil 'tp na tyle, czesc.'. Rozlaczyl się. Pytań o samopoczucie córki nie bylo. Więc wkurzona napisałm mu 'MIŁO, ŻE CHOCIAZ ZAPYTALES JAK SIE CZUJE NASZE CHORE DZIECKO!!!'. Dzwonil do mnie po tym smsie ale nie odbierałam, bo i po co? Zeby glupia bajkę mi opowiedzial i na koniec zapytal jak sie czuje? Wiec go olalam. Poszlam z małą po 16 na spacer, przyzwyczajona jest dp spedzania czasu na dworze wiec musialysmy isc chociaz na chwile. I spotkalysmy go, zagadal do niej, wycalowal ją i powiedzial mi, ze 'nie zapytał o to jak ona sie czuje, bo mial zamiar sam pozniej to sprawdzic'. Czyzby kolejna jego bajka? Jeszcze do mnie z pretensjami, ze nie odbieralam... Pff. Pod wieczor jeszcze dzwonil i pytal czy aby na pewno nie ide na te wesele, powiedzialam, ze nie. Chociaz bardzo chcialabym na nie isc i mialam zamiar sie zgodzic isc gdyby wczoraj zajął się troche małą ale skoro nawalił to mam go gdzieś. Pojde na te wesele, zaczniemy ze soba gadac i po weselu w poniedzialek bedzie po staremu wszystko - oj nie, nie. Tak to juz nie bedzie. Albo bedzie lepiej albo nie bedzie w ogole! I wracajac do tematu to dzwonil o to pytal i dodal, ze lezy z goraczka, ze mega zle sie czuje. Co mnie to interesuje??? Ja mam od rana goraczke i nikt nade mna nie skacze, nie mam okazji polezec i nikomu sie nie uzalam, nawet jemu nie powiedzialam wczesniej, ze mnie tez rozklada ale chyba to widac. Tak mnie wkurzyl, ze napisalam mu smsa ''Ja tez jestem chora i mam 10 razy mniej sily i cierpliwosci do malej niz na codzien, mala tez choruje i ona natomiast jest teraz na tyle absorbujaca, ze wymaga ode mnie 10 razy wiecej sily i cierpliwosci. Czy ktos sie zastanawia skad czerpie na to energię i jak daję sobie rade sama? Tak czy siak wspolczuje, ze jestes chory i mozesz sobie spokojnie polezec.'. Poszły łzy, a on nie odpisał więc poleciałam po bandzie i wysłałam mu kilka wiązanek smsowych, w ktorych podsumowalam ostatnie dni - szczegolnie ten wczorajszy. Nie przebieralam w slowach a na koniec napisalam 'podsumowujac: teraz kiedy nasza przyszlosc stoi pod znakiem zapytania, kiedy ważą się nasze losy Ty zamiast starac sie zapunktowac to lapiesz same minusy!!!'. Odpowiedzi zero - albo sie obrazil albo spi (jutro ma na pierwsza zmiane - na 6.00).
Jutro wstanę i bede zalowala tego co napisalam, bede uwazala, ze lepiej bylo go olac. Ale trudno sie juz mowi...
marta1312
3 września 2015, 21:53za chwilę się pogodzicie i ciekawe co wtedy będziesz pisała... vitalia to chyba nie najlepszy portal na takie wywody... ale ok, nie zaglądam do ciebie więcej
Lekochna
3 września 2015, 22:01Nie trzeba do mnie zagladac, pozdrawiam :)
Monika123kg
3 września 2015, 20:31Tworzycie niepotrzebnie topór wojenny .....zakopcie jego , dla Waszej córki.To ona tu jest najważniejsza i ona będzie obrywać przez Was rykoszetem .... Moim zdaniem postawcie na jakąś terapię , mediatora - skoro nie potraficie się dogadać .Życzę Wam wszystkiego dobrego :)
saga86
3 września 2015, 17:43Przykre to co piszesz szkoda mi Was, bo ani jedno ani drugie nie potrafi ustąpić. Wiesz faceci muszą nauczyć się być ojcem, jak tego nie zrobią to nie będą się pyta co u dziecka. Nie mam pojęcia o co Wam poszło, ale myślę, że jak się zejdziecie to warto by było spisać taki kontrakt na Wasze bycie razem, czyli Wasze oczekiwania, które razem akceptujecie oczywiście Twoje i Jego :) potem rozliczajcie się razem z niego, aż każde z Was na trwałe wprowadzi zmiany w Wasz wspólne życie :)
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
3 września 2015, 14:14Moja rada to taka .....schowajcie oboje telefony ! To są za poważne sprawy by je "rozwiązywać " poprzez smsa ....Skoro byliście dorośli do bawienia się w dom to bądźcie również dojrzali by spotkać się w cztery oczy ( Na neutralnym gruncie ) i ustalić pewne kwestie .
Lekochna
3 września 2015, 14:16Dlatego powazne kwestie zostawiamy na rozmowe w cztery oczy, tylko musza opasc emocje.
justagg
3 września 2015, 12:54Ciężko Cie sie "odpoczywa" od lubego. Widzę, ze targają Tobą duże emocje z którymi sobie nie radzisz, ale faceci juz tacy sa. Oni inaczej postrzegają wiele spraw niż my, inaczej wyrażają emocje i choc Nam wydaje się, ze zrobili cos strasznego Oni nie widza w tym nic złego...rozwiązanie jest proste, albo sie zaakceptujecie tzn bardziej Ty jego, bo nie wierzę, ze nagle się zmieni albo dacie sobie spokój...
Lekochna
3 września 2015, 12:58wystarczy mi, że bedzie taki jaki był przed pojawieniem się dziecka, nie musi być moim wymarzonym ideałem, nie stawiam mu wysoko poprzeczki tylko chcę go takiego jakiego miałam przez nasze pierwsze 6 lat :)
kawonanit
3 września 2015, 11:34Dziwni jesteście oboje. Przepraszam, ale ostro sabotujecie ten związek. Nie wiem, co się podziało, że zdecydowaliście się na separację, ale tą drogą to wy tego związku raczej nie uratujecie. Strasznie przykro się czyta co tam wyprawiać, dlatego zdecydowałam się na ten komentarz. Powiedz, dlaczego rezygnujesz ze szczerej rozmowy? :(
Lekochna
3 września 2015, 11:44bo było ich wiele i po kilku dniach od kazdej takiej rozmowy wszystko wracalo na dawne tory. Teraz zdecydowalismy, ze 'odpoczniemy' od siebie, zeby nabrac do wszystkiego dystansu i wtedy dopiero usoasc i porozmawiac.
Martynka2608
3 września 2015, 11:21Mam nadzieję, że dojdziecie do porozumienia. Zdrówka :*
Lekochna
3 września 2015, 11:45dziekujemy :)
NaDukanie
3 września 2015, 08:59Hmm ciężko coś doradzić dlatego najlepiej wysłuchać :) Ale ja wychodzę z założenia że lepiej nie mówić nic złego temu co nam robi źle aby nie mieć wyrzutów sumienia że się powiedziało. Słów się nie cofnie a w czyjeś pamięci one pozostaną na zawsze. Facet nie zacznie z dnia na dzień myśleć o wszystkim. Już tacy są. Idzie ich pewnych rzeczy nauczyć ale z pewnością nie złością. Powinien się przejąć córka i tobą, pewnie że tak. Ale sam jest chory i wtedy niestety faceci skupiają się na sobie, taki typ dzieciaka. I to prawda " miotacie się oboje " i każde próbuje na swój sposób przekonać to drugie. A może warto żebyś poszła na wesele skoro chciałas on widocznie chce żebyś szła. Pobawicie się trochę i zapomnicie o codzienności. Może tego wam brak...? Przemysl to :) Powodzenia
Lekochna
3 września 2015, 10:28Mamy jeszcze ponad tydzien wiec moze tu byc kilka zwrotow akcji i na koniec moze okazac sie, ze pojdziemy na te wesele. Dziekujemy :)
Karampuk
3 września 2015, 05:23oj miotacie sie oboje, zycze aby sie to jakos udalo poukładac, powodzenia
Lekochna
3 września 2015, 10:30dziekujemy :)
zoykaa
2 września 2015, 22:55Niepotrzebne te wszystkie slowa....niepotrzebne...
Lekochna
3 września 2015, 10:33Czasami trzeba wyrzucic z siebie to co boli...