Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Załamania ciąg dalszy


Witam,

Ojjjj...wczoraj musiałam zrobić kilka ważnych rzeczy i zakupy i w ogóle...wychodząc z domu zapomniałam przygotowanego jedzenia i...pominęłam aż dwa...

Masakra....wróciłam  do domu strasznie głodna i zmęczona  :( ... I zjadłam. Nic zdrowego...llepiej chwalić się nie będę. Ale pisałam już kiedyś, że nie pilnuję się non stop. Staram się przy sześciu posiłkach dziennie przez siedem dni w tygodniu pozwolić sobie na cztery posiłki w tygodniu jak sama je nazywam "śmieciowe"...nie idealne. Czasami jak mam przygotowane na cały dzień posiłki i pilnuję cały tydzień to w weekend robię sobie laby...pozwalam sobie na czerwone, półwytrawne i wtedy przez cały dzień nie liczę kalorii. Taki ze mnie grzesznik. :P

A wracając do wczorajszego dnia...zgrzeszyłam, a dzisiaj jakoś śniadanie mi nawet nie wchodzi. To mój problem właśnie. Potrafię nie jeść do 16 nawet tylko na kawie, a potem...jem i lepiej nie pisać ani co ani w jakich ilościach kalorycznych.

Dlatego zmuszam się jak tylko mogę. Zjem połowę tego co zawsze, a około 10tej poćwiczyć trzeba będzie. 

Najgorsze, że od kilku dni dopadła mnie znieczulica...totalny obłęd. 

Święta? Jakie święta?! Ch*j ze świętami mi się nic nie chce...

Zmiana leków ... na ataki padaczki działają, ale na życie codzienne...dopóki mąż nic głośno nie mówi będę udawała dalej, że jest ok :( a on i tak nie zauważy.

Pa kochane....do później  :*

  • drosera85

    drosera85

    18 grudnia 2015, 09:24

    Też mam problem z porannym jedzeniem, lepiej mi wchodzi, jeśli zjem porządną kolację!

    • Stasioreczka

      Stasioreczka

      18 grudnia 2015, 16:53

      Jakoś dzisiaj problem wrócił... Kiedy pilnowałam pór jedzenia to śniadania aż pragnęłam :) Dlatego nigdy więcej takich porażek. Muszę się pilnować Zwłaszcza teraz przy okazji problemowa

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.