Dziś sobie trochę podjadłam 🤤 w weekend zawsze więcej wpada niż na tygodniu ale nie mam wyrzutów sumienia bo wieczorem byłam na basenie to troche kalorii spalonych 🔥
9:30 bułka wieloziarnista, kilka plastrów kindziuka i surówka z wczorajszego obiadu,
14:00 placki ziemniaczane z sosem śmietanowym z kurczakiem
20:30 sałatka- rukola, burak, ser pleśniowy niebieski, prażony słonecznik, dressig- (musztarda, olej, miód, sok cytryny, żółtko jajka) z bagietką z piekarnika
Przez basen nie zmieściłam się z oknem żywieniowym ale po powrocie trzeba było zjeść.