Śniadanie:2 kromeczki z rybą w oleju około 100 gram
Obiad:gotowana pierś z kurczaka z brukułami duszone na oliwie z oliwek i pół torebki ryżu
Kolacja:miseczka płatków kukurydzianych +mleko,owoce pomarańcza,mandarynka
Ćwiczenia: 60 minut na rowerku
Wczoraj jeszcze nie pojechałam do domu,bo od kolegi który nas ma zawieść
zmarła ciocia i pogrzeb jest dopiero jutro
więc przedłużył się nam urlop w środę mamy już wracać
dziś u siostry była kolęda,Ja zwiałam do pokoju,nie chciałam być w tym czasie wykorzystałam moment na rowerek :)
Pozdrawiam Was dziewczyny a co tam u Was????
Jak dietka po świątecznych rozpustach :P
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
SiobhanCarino
5 stycznia 2010, 10:04gratuluje samozaparcia! Ja sie w Polsce na 14dni rozbestwilam i dopiero od wczoraj jestem znow na prostej. Jak Ty to zrobilas ?:D Przy calym tym swiatecznym zarciu!
Sylla7
5 stycznia 2010, 08:28Świetna figura i podziwiam Ciebie!!! Zazdroszczę, ale to jest święta zazdrość i bedzie mnie motywowała do pracy, że i ja mogę równiez tak fajnie wygladać jak Ty!!! :-) Serdecznie pozdrawiam.
kruszynka19741
4 stycznia 2010, 23:19podziwiam że potrafisz każdy momęt na ćwiczonka wykorzystać.pozdrawiam
miloku
4 stycznia 2010, 21:59jaka ty dzilna jestes z tym dietkowaniem , mi jakos ciezko sie zmotywowac moze jutro bedzi lepiej :)
anilewee
4 stycznia 2010, 21:07no to fajniej, że dłużej Pl. będziesz, choć z takiego powodu to też nie miło tzn. dla kolegi.. ale taka kolej rzeczy..
Gracja1966
4 stycznia 2010, 20:50ja stacjonarnego rowerka nie lubię, wolę normalny i wiatr we włosach - niestety, nie o tej porze roku :-)
Martyna30
4 stycznia 2010, 20:50dieta wraca do normy, na szczęście! Pozdrawiam.
danatusia
4 stycznia 2010, 20:42u mnie ksiądz zamiast siedzieć 10 minut siedzi zawsze godzinę, więc i ja chyba w tym roku ucieknę ;)))
zalamanaa
4 stycznia 2010, 20:39oj ja też kolędy nie lubię :P ja chyba nie potrafiłabym tyle na rowerku jeździć :)