Wczoraj dowiedziałam się, że 30 sierpnia mam wesele koleżanki - jak myślicie czy przez te 2 miesiące z kawałkiem mogłabym schudnąć do wymarzonych 46 kilogramów? Kilogram tygodniowo to chyba nie są wygórowane ambicje...Byłam dzisiaj poprzymierzać kilka kiecek i prawdę mówiąc wyglądam masakrycznie,w każdej wystaje brzuch i boczki i razem z moimi krótkimi nóżkami wyglądam jak gremlin. Macie jakiś pomysł w jakich butach mogłabym iść na wesele, biorąc pod uwagę że po 1 nienawidzę szpilek i kompletnie nie umiem w nich chodzić, tym bardziej tańczyć, a po 2 - płaskie średnio wchodzą w grę bo sama mam niecałe 160 cm a partner 194...
Noi jaka kiecka dla karła - totalnie nie ogarniam tych babskich spraw więc błagam o rady.