Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 53 i 54 skrót:) ( 18-19.03.2012)


A więc jeśli chodzi o niedzielkę to menu:

śniadanie: herbata zielona, omlet, kromka chleba

2śniadanie: jogurt i kawa

obiad: mała kanapeczka i herbata zielona z cytryną

podwieczorek: szklanka soku, 3ciasteczka kruche

kolacja: 2h spacerek z synkiem i niestety kilka paluszków słonych (strasznie mi się chciało- to przez ten okres raz śledzia mi się chce raz coś słonego...)

Poniedziałek menu:

śniadanie: 2kanapeczki z pasta z łososia, szynką z indyka i pomidorem i herbata

2śniadanie: nic

obiad: 2kanapeczki takie jak na śniadanie:P nie chciało mi się nic ciepłego... i herbata

podwieczorek : kawa i 2małe kawałeczki placka ze śliwkami (swojej roboty, taki mało słodki, bo mało cukru w nim, więcej owoców)

kolacja: jogurt z 3łyżeczkami musli

Do tego też był 2h spacerek z moim szkrabem, na ćwiczenia niestety wczora nie miałam czasu bo moje maleństwo tak zaczeło się szybko przemieszczać że nie mam chwili na nic, a wczoraj byłam z nim sama do21, a spał mi tylko na spacerze, a tak cały czas rozrabia. Ale dziś nie odpuszczę i godzinka ćwiczeń będzie na pewno i A6W zaczynam:) Ostatnie dni nie ćwiczyłam bo@ a ja mam straszne bóle w trakcie i wogóle masakre:( ale dziś już jest końcówka więc teraz codziennie do świąt przynajmniej pół godzinki ćwiczeń ( co najmniej:) Ostatnio się nie ważyłam bo jak mam te dni to waga skacze do góry, ale narazie zaczekam nie będę sie ważyć, zobaczę w nastepny poniedziałek czy są postepy...mam nadzieje że coś będzie bo jak nie to się załamie:(... Wiem że nie wiele ćwiczę, naprawdę bym chciała więcej, owiele więcej ale nie mam jak przy dziecku, te które mają maluszka, który zaczyna się przemieszczać w domu pewnie wiedza jak to jest... Wiem że spacer to mało, ale te 2h spaceru takim dość szybkim tempem też trochę mi dają, a pozatym w domu też mało co siedzę bo cały czas coś. Ale sie rozpisałam, sorki:P... Później napiszę o dzisiejszym dniu narazie pije kawkę i piszę do Was bo mały śpi z tatusiem w łóżku i mam chwilkę na spokojne wypicie kawy:) Buziaki do potem:***

  • atka089

    atka089

    20 marca 2012, 17:06

    ja przy @ tez mam takie bole, ze nic nie jestem w stanie robic, a mowia, ze jak sie urodzi dziecko, to przechodzi- jak widac jednak nie, a ja juz mialam nadzieje :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.