Tak, tak to już ten czas, żeby wziąć się w garść, zapomnieć o świętach i ruszyć pupkę, żeby za bardzo nie obrosła tłuszczem (fuuu!). Wprawdzie wstałam o 10 i dopiero teraz jem śniadanie (ale za to jakie dietetyczne ), ale przecież trzeba było jeszcze poćwiczyć: pół godziny porannej gimnastyki - ZALICZONE! Ale postaram się na tym nie poprzestać i wieczorkiem pójdę piechotą na spotkanie, a po południu może 15 minut skakanki, albo biegu w miejscu. Will see....
Co do mojego wczorajszego biegania, to niestety nic z tego nie wyszło, bo zadzwoniła do mnie kumpela, której dawno nie widziałam, że ma czas i może byśmy się spotkały. Także zamiast biegania było piwo i niezbyt męczący spacerek ;p I pewnie do pomysłu biegania wrócę dopiero w sobotę, albo może uda mi się jeszcze w piątek (jeżeli nie będę się widzieć z koleżanką).
To na razie tyle, postaram się wieczorem uzupełnić menu!
A i jeszcze jedno, trzymajcie za mnie kciuki, żebym na spotkaniu nie zjadła niczego słodkiego!!!!!
Buziaki :**
Menu:
Śniadanie:
11:30 - owsianka z garstką rodzynek i pestek słonecznika + zielona herbata
II Śniadanie:
14:30 - jabłko, kromka chleba orkiszowego z dwoma plasterkami salami
Obiad:
15:30 - pęczak z kukurydzą, dwie łyżeczki koncentratu pomidorowego, gotowana pierś kurczaka
Kolacja:
17:50 - w planach sałatka z sałaty lodowej, papryki i pomidora
Ruch: pół godzinny gimnastyki (różne przysiady, wymachy nogami, brzuszki, skłony i ćwiczenia na ręce i bieg w miejscu) + 15 minut biegu w miejscu
Płyny: zielona herbata x2, woda
sprezyna77
13 kwietnia 2012, 17:05menu smakowite :) a bieganie ..... nie znoszę, ale podziwiam Tych co biegają :)
agusia903
13 kwietnia 2012, 15:16Ćwiczy na czczo? :) ja dzisiaj brzuszki zrobiłam przed śniadaniem, a orbiego zostawiam sobie na wieczór! :) dokładnie, dokładnie, trzeba się brać, nie ma to - tamto, jak to mówi mój kolega! ;)
ladybabol
13 kwietnia 2012, 09:54jakie fajne menu
Martaa91
12 kwietnia 2012, 23:41niie poddajemy sie tylko dzialamy dalej:)
OlciaM.
12 kwietnia 2012, 19:51słodkie i piwo zakazane!
Marzena.gliwice
12 kwietnia 2012, 19:45no już chyba czas wrócić do rzeczywistości.. ja też muszę się zebrać.. no i trzymaj się tam ;)
gosiaaa90
12 kwietnia 2012, 17:02tak trzymaj nie poddawaj sie:)
motylek08
12 kwietnia 2012, 16:57trzymaj się i nie ulegaj pokusom!, damy radę kochana ;*
Bobolina
12 kwietnia 2012, 14:37kciuki beda trzymane, spoko ;D heh, piwko zamiast biegania? fajny zamiennik ;D no ale racja, czas wrocic do dietki i cwiczen, koniec z obijaniem sie;D
Iwantthissobadly
12 kwietnia 2012, 12:51oszz Ty jedna:P a taka chętna na to bieganie:P nieładnie:D no ale rozumiem:))no śniadanko bardzo dietetyczne;)