dalej jestem, ale już mniej.
Wiem, że nie warto martwić się na zapas, że nie wolno wmawiać sobie, że jest się gorszym, głupszym, wiem też, że sama się nakręcam z tym wszystkim. Ja to wszystko wiem, ale nie potrafię tego zmienić.
Uczę się i uczę i uczę. Tyle w temacie co robię dniami i nocami. Odpuściłam sobie szkołę od środy siedzę w domu i rozwiązuje matury i zadania. Powoli wariuje, odchodzę w swój własny świat w którym nie ma nikogo oprócz mnie. Rodzice mówią mi, że zrobiłam się dziwna, "bez kija nie podchodź". Ale to nie moja wina... naprawdę.
Od kilku dni zaczęłam systematycznie ćwiczyć, dziwne, ale waga idzie w górę, a centymetry w dół. W czwartek przez chwilę stałam przed lustrem i przez myśl przeszła mi najgłupsza myśl "ja naprawdę jestem chuda" ale po chwili mi przeszło i zobaczyłam swoje ogromne udziska.
Szukałam diety i znalazłam, ale na razie o niej nie piszę, zobaczę jak się sprawdzi, jak będzie ok to dowiecie się o wszystkim.
Wiem, że głupio że tak na koniec, ale dziękuje Wam, dziękuje za miłe słowa, pobudzenie do życia.
uLa2012
13 kwietnia 2013, 19:16może nie chuda/wychudzona ale na pewno szczupła ! waga idzie w górę bo ćwiczysz a mięśnie po ćwiczeniach nabierają wody żeby się szybciej zregenerować ;D ;*
Groszkiiroze
13 kwietnia 2013, 16:47nauka całkowicie wyczerpuje ! ale powiem Ci że siłownia jakoś ładuje mi baterie :)) powodzenia ze wszystkim , dasz radę :)
LolitaX
13 kwietnia 2013, 16:45Skąd ja to znam? :D
Dio66
13 kwietnia 2013, 16:35Wiesz, rozumiem Cię. Nadmiar nauki i wymagań wypala. Stajemy się nerwowi, tracimy życie osobiste i czas na pasję...tylko nauka,nauka,nauka ;/ Trzymaj się i nie poddawaj! Pozdrawiam!
maddeline
13 kwietnia 2013, 16:27Nie warto tracić życia na doły, małymi krokami dojdziesz do każdego celu ;)