Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzis


najbardziej w odchudzaniu boje sie tego ze w pewnym momecie mozna przestac panowac nad soba. czyli wykreslic jedzenie calkowicie. w poprzedniej diecie moglam jesc tylko bialko i wode. owszem udalo sie troszke zlecialam.ale gdy przyszlo do nastepnej fazy ja nie moglam wzjasc do ust owocow z mysla ze jesli raz ugryze to przybedzie mi 10 kg. albo ze sie nie uda i czlowiek wskoczy o rozmiar 2 albo 3 razy wikszy. chcialabym wygladac pieknie byc zgrabna. ale jest to trudna do osiagniecia i juz tyle razy mni sie nie udalo.
  • iamnotperfect

    iamnotperfect

    20 czerwca 2011, 11:53

    Ja też nie jem chleba prawie wcale i jak czasem zjem to mam ogromne wyrzuty sumienia:(

  • Krecona86

    Krecona86

    20 czerwca 2011, 07:07

    Kontrolę na d spadkiem jest lepiej zachować niz kontrolę na d kompulsami, przynajmniej w moim wypadku jakoś tak wychodzi. Ja wole kontrolować to co zjadłam w granicach rozsądku niż obiadać się jak świnia.

  • realthingvol.x

    realthingvol.x

    19 czerwca 2011, 21:46

    też się tego obawiam.. parę dni temu z przerażeniem patrzyłam, jak mijają dni, bo w końcu przecież będzie ta II faza, gdzie będą owoce, pieczywo..odganiałam od siebie tę myśl, bojąc się tego momentu. to niezbyt zdrowe. niestety z moim przywiązaniem do kompulsywnego jedzenia, trudno jest zachować zdrowy rozsądek..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.