Minęły godziny od felernego poranka i czarny nastrój trochę się rozwiał. Chociaż do euforii to mi daleko, bardzo daleko. Nie rezygnuję jednak z ćwiczeń na rzecz zapisania się w księdze Guinnessa jako najgrubsza laska świata (choć nadal uważam, że predyspozycje ku temu mam ;)). Może jednak nie jest to najlepszy pomysł.
Mimo wkur... się na siebie, swoją tuszę i nieumiarkowanie w jedzeniu (jeden z grzechów głównych) jeszcze przed pracą przez 30 minut kręciłam hula-hopem, a po powrocie z niej wykonałam półtora godzinny zestaw ćwiczeń na wszystkie partie ciała. Szkoda tylko, że nie widać po mnie tych godzin ćwiczeń. Dobra, lepiej skończę, bo znów się nakręcam. Po co mi to?
trelemorele1989
2 października 2011, 10:42hehe jak zwykle poprawilas mi chumor kochana :* nie mow takkk wcale nie jestes tucznikiem i zobacz przmoglas sie i cwiczylas !!! musimy osiagnac ten cel i byc szczesliweeeeeeee ;D