no dzis to poszalalam, pierwszy posilek zjadlam po 14...trudno nazwac to sniadaniem...no, ale tak wyszlo rano podjechalam na rynek po swieze warzywka dla moich łobuzow swinek morskich, potem jeszcze wskoczylam do jednego, drugiego, tzreciego sklepu i zlecialo:D Przyjechalam do domu, rozpakowalam zakupy i wzielam sie za sprzatanie...przyszedl chlopak i zrobil jajecznice:)
no wiec, "moje sniadanie"
jajecznica z 2,5 jajek i herbatka malinowa z cukrem= 455kcal
"obiad":
2 lekkie pieczywo z dzemem= 86kcal
1 lekkie pieczywo z bialym chudym serem i ogorkiem= 35 kcal
1 wafek naturalny z bialym chydym serem i ogorkiem= 51kcal
serek Danio=168kcal
i teraz wlasnie popijam herbatke zielona:)
Razem na dzis 795 kcal
jestem padnieta...tak sie nasprzatalam, posprzatalam caly domek, dwa pokoje, kuchnia lazienka, werankda, sprzatnelam tez swinkom klatki, dwie ogromne...a tu jeszcze czeka mnie aerobik domowy, matko jedyna...
a moje kochana zakwasow nie mam,tylko wiecie co brzuch nie boli, to znaczy czuje jakbym byla po setce brzuszkow haha, no wkoncu brzuch tez sie rusza podczas biegania haha, a jak tam wam minal dzien?Ja jutro sie bycze...ta wlasnie sobie przypomnialam, ze mam caly kosz prania...kiedy ja odpoczne, dzis nie biegam tylko domowy aerobik, ale jutro znowu jogging nad Wisla, mieszkam nad sama Wisla, super jest:)