Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem załamana! Małżeństwo mi służy- w ciągu pół roku przytyłam 5 kg i moim oczom ukazała się na wadze paskudna 80-tka. Już raz tyle ważyłam, zgubiłam 10 kg w bardzo głupi sposób, dzięki czemu 5 kg wróciło od razu a kolejne pięć po ślubie. Moje ciało nie wygląda na swoje 26 lat a ja za każdym razem gdy przymierzam jakieś ciuchy wpadam w rozpacz i mam ochotę z krzykiem uciekać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3634
Komentarzy: 60
Założony: 22 marca 2013
Ostatni wpis: 31 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fatbottomedgirl

kobieta, 38 lat, Rybnik

171 cm, 77.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Jeden mały kroczek zrobiony- w kilka dni prawie kilogram. Może mało, ale jak już wczoraj pisałam choć niewielki postęp mnie motywuje. 

Dzisiaj zaliczyłam długi spacer z Dzidzią, sprzątanie domu i Skalpel. Jestem z siebie dumna :) Il

30 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Chyba nie jest źle- Pilnuję się ze słodyczami, ale całkiem ich nie wykluczyłam, bo wiem, że w końcu pożarłabym całą tabliczkę czekolady albo inne słodkości w ogromnych ilościach. Pozwalam sobie na kilka kostek czekolady albo 2-3 ciasteczka. Jak dalej mam smaka na coś to jem jabłko albo jogurt. 

Jutro ważenie i pomiary. Jeśli będzie choć maleńka poprawa to zmotywuje mnie do dalszego działania :) 

Wczoraj i dzisiaj nie ćwiczyłam- miałam tak długą przerwę w Skalpelu, że czuję zakwasy. Wolę odpocząć i jutro poćwiczyć, żeby sprawiało mi to przyjemność a nie ból. Wczoraj zrobiłam sobie jak ja to mówię "domowe Spa w misce" hehe:)  Najpierw parówka, oczyszczanie twarzy, peeling i maseczki, a potem pedicure. Czuję się jak młody bóg. 

Mam może głupie pytanie, ale czy i jak dbacie o swoje piersi? Ja kończę karmić Maluszka i chciałabym moje piersi ujędrnić i przywrócić im wygląd sprzed ciąży. Czekam na Wasze porady. 

Do jutra!!

30 stycznia 2015, Skomentuj
krokomierz,5609,48,337,47398,3702,1422572400
Dodaj komentarz

28 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj poszło całkiem nieźle, zjadłam wprawdzie zakazany cukier, ale tylko jeden cukierek do kawy z siostrą. Poza tym wzorowo- długi spacer z Maluszkiem i Skalpel. 

Poczytałam w internecie- można być uzależnionym od cukru, ale dużo łatwiej się wykaraskać z tego uzależnienia niż z wszystkich innych :) Gosia damy radę! 

Jestem dorosła, świadoma swojego ciała, wiem, czego chcę, wiem jak chcę wyglądać i wiem jak to osiągnąć. Problemem jest tylko, albo aż Silna Wola!Tym razem nie nawalę, robię to dla siebie i dla mojego Syneczka, żeby długo miał zdrową i sprawną mamę, która będzie miała siłę i energię, żeby się z nim bawić. Taką która zaszczepi mu zdrowy styl życia, żeby i on długo i zdrowo żył. 

Powodzenia życzę i Wam i sobie :)

27 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Wracam po prawie dwóch latach. Wiele się zmieniło. Pół roku temu zostałam mamą ślicznego synka. W ciąży od 80 przytyłam do 93 kg. Po porodzie straciłam 15 kg i tak się trzyma te 78. W obwodach za to więcej niż było. Kończę karmić piersią więc może wkrótce piersi wrócą do poprzednich rozmiarów, brzuch- 5 cm na plusie, biodra i nogi bez zmian. Co nie zmienia faktu, że przed ciążą też dobrze nie było. Teraz mam dodatkową motywację- chcę dać dobry przykład mojemu dziecku. Chcę schudnąć, żeby miał sprawną i zdrową mamę jak najdłużej. Poza tym szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a na tym zależy mi najbardziej. A mąż też na pewno się ucieszy jak się za siebie wezmę. Przedtem byłam gruba, ale zadbana- ufarbowane włosy, delikatny makijaż, odpowiednie ubrania, subtelna biżuteria. A teraz? Wiecznie rozczochrana- bo wygłupiam się z synkiem, w dresie- bo najwygodniej tak chodzić po domu, makijażu nie mam po co (ani kiedy) zrobić, o biżuterii zapomnij- bo mały ciągnie za kolczyki i łańcuszki jak mała sroczka. Włosy farbuję od tygodnia i jakoś jeszcze nie znalazłam czasu. 

Od dzisiaj zaczynam ćwiczyć! Rano zrobiłam sobie małą rozgrzewkę- rozciąganie, przysiady, pompki, a na wieczór planuję więcej czasu na ćwiczenia. Zależnie od tego kiedy mały uśnie- albo Skalpel, albo 8 min Abs i może rowerek. 

Największym moim problemem są słodycze :( Myślicie, że można być uzależnionym od cukru? Jak wyjść z tego nałogu? Czuję się serio jak alkoholik albo narkoman. Wstydzę się jeść słodycze przy innych, ale jak zostaję sama w domu to pochłaniam takie ilości, że głowa mała. Ratunku!!!!

27 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Cały tydzień jakiś zalatany, mało miałam czasu dla siebie. Byliśmy u kuzynki męża zobaczyć dzidziusia- jest śliczny!! Uwielbiam małe dzieci. Są cieplutkie mięciutkie i tak ładnie pachną oliwką i zapachem dziecka. Mala buźka z ogromnymi niebieskimi oczkami- cud miód i orzeszki!!
Wczoraj mieliśmy gości na grillu, dzisiaj na urodziny i tak w kółko. Nie  ćwiczyłam za dużo, ale nadrobię dzisiaj wieczorem albo jutro. Waga lekko w dół- byłoby pewnie więcej gdyby nie wczorajszy grill. I tak jestem zadowolona. Więcej napiszę w poniedziałek. Dziś już muszę uciekać. Chudnijcie ładnie dziewczynki:)

22 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Ale wypoczęłam w ten weekend. Spokój i luz. Nic nie musieć, wszystko móc i żadnych myśli z tyłu głowy o pracy, obowiązkach i problemach...
W sobotę byliśmy na urodzinach- nie jadłam ciasta ani chipsów, choć stały pod moim nosem. Na kolację popróbowałam sałatek- z krewetkami szczególnie przypadła mi do gustu i muszę spróbować ją zrobić, wtedy wrzucę zdjęcia. zjadłam też kotlecik i jajka z majonezem, choć nie powinnam jeść smażonego, panierki a tym bardziej majonezu, ale to takie małe grzeszki. I najważniejsze: Nie wypiłam ani grama alkoholu. Oczywiście znowu padło podejrzenie, że ciąża, ale pierwszy raz udało mi się uniknąć nagabywania. Mamy taką ekipę od lat i wiele z naszych spotkać jest mocno zakrapianych. Normalnie by mi nie odpuścili, a tu niespodzianka. I dobrze, za starzy jesteśmy na alkoteam.
Rano oboje obudziliśmy się bez kaca, poszliśmy pieszo do kościoła (w sumie 2 km spacerku) zrobiłam dobry obiad, potem lenistwo na hamaku (który udźwignął nas oboje mimo limitu 120 kg) wypiliśmy kawkę na dworze i pojechaliśmy na rowerki.Nie było nas godzinę, jechaliśmy głównie lasem- śpiew ptaków, zapach drzew, wiatr we włosach, bajka!! Po powrocie zrobiłam jeszcze Skalpel i kilka dni przerwy dobrze mi zrobiło. Wczoraj szlo mi to jakoś lepiej. Nawet Szymon powiedział, że widzi różnicę. On w tym czasie rozpalał grilla. Zjadłam pyszną kiełbaskę (nikt nie robi tak dobrej, jak mój mąż!!) bez chleba, za to z sałatką z pomidora i papryki. wieczorem pogadałam z przyjaciółką na Skypie, a mąż padnięty drzemał przed telewizorem. Na koniec zafundowałam sobie kąpiel z pianką i masaż całego ciała takim masażerem z Oriflame. Balsamowanie i w łóżku byliśmy o 22.30. Padliśmy oboje jak nieżywi. A dzisiaj rano, nawet jak na poniedziałek, przyjemnie się wstawało.
Teraz jak to czytam, to brzmi to wszystko niewiarygodnie, a jednak!! Już się nie mogę doczekać przyszłego tygodnia!! Cały mam wolny, a od środy chyba jedziemy do Brennej. W tym tygodniu też luźniej, bo egzaminy gimnazjalne, dwa dni w komisjach, czwartek wolny, bo piszą angielski. Hurraaa!!!
Życzę Wam miłego dnia i takiego powera jakiego ja mam
Pozdrawiam

20 kwietnia 2013 , Komentarze (5)



Jak widać na załączonym obrazku jest sukces! Malutki, ale strasznie mnie to pcha dalej. Waga super 1,5 kg w dół, wymiary też już ruszyły, więc liczę, że organizm już zaczyna czerpać z zapasów i wkrótce oponka zacznie znikać, a nóżki się wysmuklą.
Poza tym po ćwiczeniach mam gładszą i bardziej napiętą skórę, co też jest dużym plusem.
Może później będę na dłużej, póki co idę sprzątać i takie tam. Piszcie co u Was!
Pozdrawiam

19 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj ostry finisz przede mną. Piątki są zawsze długie i męczące. Kończę o 19 i przeważnie padam na twarz. Jutro też mam jeszcze zajęcia, ale w południe więc poranek mam dla siebie i męża.
Jutro ważenie i pomiary. Czuję obawy. Może na wadze będzie mniej, ale czy wymiary się zmieniły? Myślicie, że po 5 dniach wzorowej diety, to możliwe, że coś drgnęło? Bardzo bym chciała, choć niewielkich spadków- to dałoby mi ogromnego kopa i jeszcze większą motywację. Oby, oby, oby!!
Nie wiem, czy przez pogodę (jestem na nią bardzo wrażliwa), czy przez dietę czuję spadek sił. Nie umiałam wczoraj całego Skalpela zrobić, wszystkie mięśnie mnie paliły a brzuch drżał. Mąż mówi, że to zmęczenie mięśni. Chyba muszę urozmaicić ćwiczenia, żeby jedne partie ćwiczyć, a drugim dać odpocząć.
Zbieram się do pracy. Życzę Wam i sobie miłego i spokojnego dnia przed weekendem:)

18 kwietnia 2013 , Skomentuj

Także dzięki Wam, ale głównie za sprawą pięknego słoneczka na niebie.
Jedziemy dzisiaj na basen, bo wczoraj się nie udało. To już przesądzone i ostateczne!! I niech mnie ktoś spróbuje powstrzymać!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.