Wczoraj wieczorem jako koleację ROBAL zaaplikował nam kieliszek wina. Coś się mi ubzdurało i natrętna myśl zakołysała się w przestrzeni pomiędzy moimi uszami. ŚLEDZIA!!! Ale nie zwykłego śledzia, tylko ŚLEDZIA KORZENNEGO. Normalnie kanapkę z masełkiem i takim śledziem. Coś kiedyś jeszcze na to kładłem, ale zapomniałem co. Normalnie aż dziś pojechałem przed pracą do sklepu i chciałem nabyć go drogą kupna. A tu taki WAŁ. Śledzie są, ale zwykłe, w oleju. takie w oleju, to niech się pluskają, nie chcę ich. JA CHCĘ ŚLEDZIA KORZENNEGO! takiego jak za dawnych lat! W każdym razie wyszedłęm ze sklepu zdegustowany, mając w reklamówce 2 soki po 520 kalorii za litr i 3 pęczki rzodkiewek po 55 groszy. Po ile kalorii to nie wiem, ale to nieważne. Pani chciała mi je wepchnąć jako kalarepa po 1,99 na pęczek. No normalnie dziwna jakaś, od razu wiedziałem, że coś śmierdzi. Kto kupuje kalarepy na pęczki? i tu ją miałem! oddała mi niesłusznie naliczone pieniądze i powędrowałem w stronę pracy. Po drodze drogą telefonopatyczną olega poprosił mnie o zakupienie 4 bułek i mielonki, więc zajechałem do naszego wsiowego sklepu. tam nabyłem produkty dla mojego drogiego kolegi, oraz spotkałem się z BOCZKIEM.
Skoro nie udało mi się kupić wytęsknionych śledzików, stwierdziłem, że zadowalać się będę boczkiem. Znaczy zadowaleć organoleptycznie, żeby nie było niejasności.
Nabyłem 2 bułki i 4 plasterki boczku wędzonego w beczce, własnej wsiuńskiej roboty, z przyprawami i innymi fajnymi rzeczami i udałem się już w kierunku pracy spóźniony zaledwie 1,5h.
LUDZIE! jakie to było dobre. Było, bo już nie jest. Wciamkałem toto w trybie natychmiastowym i tylko się rozglądałem, czy gdzies jeszcze nie leżą jakieś okruszki. To było prawie lepsze od Śledzia.
tak więc hasło na dziś -
"LEPSZY BOCZEK WĘDZONY W GARŚCI, NIŻ ŚLEDŹ KORZENNY W HURTOWNI"
dziękuję państwu.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
rozkojarzona
7 czerwca 2006, 18:40Ja to NIC nie powiem, ale się obijasz...ponad dobę nie pisania!a zawsze to te 80 kcal na godzinę spalone.
Astro
7 czerwca 2006, 11:28no a gdzie wena twórcza? do ślimaka była a do śledzi zanikła gdzieś... no jestem rozczarowana...:-(...<img src="http://img109.imageshack.us/img109/672/dymekdiabe322ek2zs.gif" border="0" width="42" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /><br> trzeba mieć diabelki zmysł a anielskim smakiem i zrobić tak - pamiętaj i ucz się!:<br> śledzika kupić takiego jaki jest, czyli nawet ten oleisty, zaopatrzyć się w pobliskim sklepiku w przyprawę korzenną piernikową i potem są 2 opcje:<br> 1 - zalać hmm.. tzn. zasypać robaka śledziowego i niech nabiera aromatu... albo<br> 2 - faktycznie go zalać winkiem jakimś i tymi korzennymi cudnościami z torebki nabytej.<br> W wersji drugiej oczywiście spożyć można natychmiast bo winko swoje prawa ma a i korzenności pachną więc... smacznego! hehe:-DD
beacia41
6 czerwca 2006, 12:11ale śledź ma dużo jodu a jod przyspiesza spalanie a boczek ma dużo cholesterolu a cholesterol przyspiesza sklerozę:) ale ja Ci nie będę prawić żadnych morałów:), poczekam aż ROBAL tu wpadnie:)))